Dniówka: Najciekawsze historie pierwszej rundy playoffów, cz. 1

14
fot. League Pass

(4) Phoenix Suns – (5) LA Clippers

Nowa drużyna KD
Suns nadal są niepokonani ze swoim nowym gwiazdorem w składzie, ale to tylko 8 meczów, w dodatku większość przeciwko niewymagającym rywalom. Trudno tu mówić o jakimś zgraniu czy chemii, to wszystko dopiero się tworzy, ale skończył się już czas próbowania i zaczyna się prawdziwy sprawdzian. Muszą udowodnić, że mimo tego krótkiego czasu wspólnej gry, są zespołem gotowym na walkę o tytuł.

KD vs. Kawhi
To będzie już ich szóste spotkanie w playoffach, ale w dwóch poprzednich niewiele przeciwko sobie pograli. W finałach Zachodu 2017 Kawhi Leonard już w pierwszym meczu doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry, natomiast dwa lata później w wielkim finale to Kevin Durant tylko na chwilę pojawił się na parkiecie. Od tamtego czasu zmierzyli się jeden raz, na Brooklynie i gwiazdorski tercet Nets pokonał wtedy duet Clippers. Teraz Kawhi będzie musiał w roli samotnego lidera poprowadzić drużynę, bo Paul George nawet jeśli wróci, to jeszcze nie na początek tej serii. KD tymczasem będzie miał wsparcie Devina Bookera, co powinno pomóc mu szybko zamazać wspominania z bardzo kiepskich zeszłorocznych playoffów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1185): Czy są tu jacyś fani sportu?
Następny artykułMike Brown zdobywcą nagrody NBCA Coach of The Year

14 KOMENTARZE

    • Jeśli wygrają Suns to nie będzie tania biżuteria!!! 55 lat w NBA, 53,6% zwycięstw w regular season, 32 występy w playoffach, 3 finały i 0 mistrzostw. Do tego 4 miliardy $ wydane przez Mata Ishbię żeby odkupić klub z rąk szaleńca i odważny transfer na starcie. W tym roku dodatkowo walka w najbardziej wyrównanej i piekielnie mocnej dywizji (5/5 zespołów z Pacific gra o mistrza). Jak to się uda to będzie piękna historia!

      0
      • To nie wina KD, ze został wybrany przez Supersonics, którzy następnie przenieśli się to Dziury na srodku niczego. Mogli tam zdobyć tytuł w oparciu o wybory w drafcie, ale zaczęło się oszczędzanie. Najpierw oddali Greena, potem Hardena, a o ile pamietam nikogo dobrego z rynku nie ściągnęli, no może Perkiem ale on już miał z górki. Splash BROTHERS trafili za to jak paczki w maśle, do organizacji z wizja i właścicieli z kupa kasy, wiec wszystko było prostsze, począwszy od ściągnięcia Andre Igoudali. Na to gdzie trafisz to jednak masz mały wpływ. Wiec jeżeli SUNS zdobędą tytuł razem z KD po 55 latach i 3 przegranych finałach to jednak będzie coś. Ps. 2 tytuły LeBrona w Miami po Le Decision są zajebiste, a dwa tytuły KD z Warriors są niefajne?

        0
        • Tytuły w Miami są do zaakceptowania, bo były owocem zupełnie nowego projektu, a nie wkroczenia na The Hardest Road do 73-9 teamu, który to team udowodnił i przed tym jak był tam KD i po tym jak był tam KD, że jest on im do niczego nie potrzebny.

          To po pierwsze, ale nie najważniejsze.

          Po drugie i najważniejsze: jeden tytuł w Cleveland jest wart więcej niż siedem tytułów (pun intended) w Miami.

          0
          • Fakt, ze zdobył tytuł w Cleveland to faktycznie zmazało wcześniejsze wtopy, ale gdyby z Warriors było tak wspaniale to w sezonie 73-9 zdobyliby tytuł, a tak się nie stało właśnie przez LeBrona. Wiec skoro w dwóch kolejnych latach finały miały ten sam skład, to nie wiem czy bez KD byłoby 2 kolejne tytuły dla Dubs. Raczej 1-1 i legenda LeBrona byłaby pełna i hype na Warriors bylby mniejszy, bo jednak chyba bardziej sprawiedliwe byłyby 5 tytułów dla LeBrona i 3 dla Splash Brothers niż 4-4. Mimo, ze nie przepadam i nigdy nie przepadałem za LeBronem.

            0
        • Nie wiem jaki byłby hype na Warriors, ale wiem, że mielibyśmy piękna rywalizację, której pozbawił nas pewien Mr. Hardest Road, dołączając do drużyny która zdobyła tytuł, wchodziła do finałów i biła ligowe rekordy wszech czasów.

          0