Ponownie będziemy zastanawiać się nad przyszłością Damiana Lillarda w Portland

6

Możliwy “shut down for the remainder of the season” dla Damiana Lillarda majaczył na horyzoncie już od kilku dni, kiedy jasne stało się, że Portland Trail Blazers  wypisują się z wyścigu o playoffy. Jednak dopiero wczoraj otrzymaliśmy niejako potwierdzenie tego, że lider ekipy z Oregonu nie pojawi się już na parkiecie, a oficjalnie za przyczynę podaje się jego kłopoty zdrowotne. Uraz łydki dokucza mu już od dłuższego czasu, dlatego nie ma powodu, aby ryzykował w meczach, w których tak naprawdę nie ma o co grać.

Shams Charania z The Athletic w swoim ostatnim artykule zauważa, że już niedługo możemy wrócić do kolejnego, trudno już nawet stwierdzić, którego z kolei zastanawiania się nad przyszłością Lillarda w Portland. Dyskusji o jego możliwej wyprowadzce z Portland nie wyciszy nawet jego gigantyczny kontrakt z Blazers, który obowiązuje jeszcze przez cztery lata. Ostatni rok umowy jest opcją zawodnika wartą ponad 63 miliony dolarów.

Charania posiłkując się rzekomo źródłami z otoczenia zawodnika podaje w wątpliwość dalszą karierę gwiazdora w barwach Blazers. Być może niedługo wrócimy zatem do miejsca, w którym byliśmy zanim Lillard podpisał z organizacją przedłużenie kontraktu w 2022 roku. Przewiduje się, że obie strony po raz kolejny zasiądą do stołu negocjacyjnego, ale teraz po to, aby dyskutować najbliższą przyszłość drużyny.

Należy teraz zacząć się zastanawiać, czy Damian Lillard jeszcze kiedykolwiek wystąpi w koszulce Blazers.

Poprzedni artykułDniówka: Kolejny powrót KD. Mavs jeszcze walczą. Koniec sezonu Simmonsa
Następny artykułBrian Windhorst przeprasza Stephena Silasa za swoje wczorajsze doniesienia

6 KOMENTARZE

  1. Shams juz raz się skompromitowal w temacie Blazers, piszac o rzekomym ukrywaniu kontuzji GP2. Teraz bierze sie za temat evergreen, czyli Lillard odchodzi z Blazers. Ani to specjalnie nowe, ani odkrywcze. To bylby news z 5 lat temu, ale teraz

    0
    • Niby tak, ale ostatnio pierwszy raz słychać było cokolwiek w tym temacie od samego Lillarda. Publicznie powiedział, że nie protestowałby gdyby Blazers chcieli go wymienić. Dla mnie to duża zmiana jakościowa w jego narracji i szczerze mówiąc mam nadzieję, że do takiej wymiany dojdzie. Czas na handel jest bardzo dobry, on pokazał, że nadal jest topem ofensywnych graczy ligi, a Blazers mają świetny młody talent w postaci Sharpe’a i jeden z kilku pierwszych wyborów w tym drafcie. Dodajcie do tego Simonsa + to co da się ściągnąć za Lillarda i wyjdą z tego podstawy bardzo fajnej przebudowy.

      0
      • Niektórzy mają straszny fetysz przebudowy ;) Przebudowę to można robić mając potencjał na franchise playera lub jak się nie ma nic do stracenia.

        Blazers poza Lillardem takowego nie mają. Zarówno Sharpe jak i Simons to opcje 2 w najlepszym razie i to za kilka lat jeśli będą zdrowi i będą się rozwijać.

        Portland to zimne i mokre miasto, nie ściągnie się do niego żadnych dobrych wolnych agentów, więc trzeba szanować co się ma.

        0
        • Simons tak, Sharpe natomiast ma według mnie wyższy sufit niż Lillard. Czy go zrealizuje to oczywiście inna sprawa, ale trudno się nim nie zafascynować patrząc jak gra i pamiętając, że ma 19 lat i jest w NBA tuż po szkole średniej. Pytanie też kto to jest “franchise player” i czego chcemy od zespołu. Bo w Portland ludzi raczej nie podnieca sam awans do play-off jak w Sacramento. Mieli to przez ostatnie 15 lat prawie co roku. A skoro tak, to albo łudzisz się, że z Lillardem powalczysz o coś więcej, albo próbujesz od nowa, nie mylić z “od zera”, bo pewien kapitał już jest.

          0
  2. Ja tu pije bardziej do Shamsa, ktory kreuje sie na wielkiego insidera Blazers, a jak pokazuje doswiadczenie raczej nim nie jest
    Jesli trafi w sprawie lillarda to nie dlatego ze ma lepsze zrodla od innych, ale dlatego, że to jablko dojrzalo na tyle, ze musi w koncu spaść z tej gałęzi.

    0