Flesz: Drabina rookies, albo Re-Draft 2022

7
fot. jakaś gra

Jedną z historii dojrzewającego sezonu 2022/23 jest ta, że nie wydarzyła się jeszcze asencja rewelacyjnej klasy Draftu 2021 do poziomu All-Star. Urazy stóp i kolana zmogły Scottie’ego Barnesa, kontuzja dolnej partii nogi zatrzymała stopniowy progres Cade’a Cunninghama, a po transferze Donovana Mitchella zmalała za to ofensywna rola obrońcy Evana Mobleya w Cleveland – podobnie rzecz się ma z Herbertem Jonesem w Pelicans – a postępy Jalena Greena, Josha Giddey i Franza Wagnera nie są duże.

Progres nie jest jednak linearny, a myślę, że na końcu z tej grupy i tak czterech do pięciu graczy powinno kiedyś zagrać w Meczu Gwiazd.

Klasa Draftu 2022 nie wydaje się po pierwszym kwartale sezonu tak dobra, ale może mieć najlepszego gracza z obydwu ostatnich draftów.

Paolo Banchero dotychczas zdobywa 1.08 punktu na posiadanie w izolacji, co stawia go aż na #6 miejscu w całej NBA w tym sezonie dla minimum 4.3 takich akcji w meczu.

#1 (-) Paolo Banchero (Orlando Magic)
46/26/77 24/8/4

Banchero jest wyraźnie najlepszym graczem tego draftu już od pierwszych dwóch meczów ligi letniej, w których ograł i #3 Jabariego Smitha i #4 Keegana Murraya. To baller na zupełnie innym poziomie pewności i umiejętności, niż nr 3 i nr 4 tegorocznego naboru. Kontuzjowany #2 Chet Holmgren nie jest ofensywnie graczem na tym poziomie, więc nie można brać go pod uwagę. Żaden z zeszłorocznych debiutantów nie był też w ataku tak dobry, żeby myśleć o nim już w listopadzie “franchise player”. A tak jest z Banchero w Orlando.

Paolo może wrócić dziś po siedmiu meczach przerwy, spowodowanych kontuzją kostki, wrócić do tego dziwnego dla niego sezonu, w którym plaga kontuzji Fultza, Suggsa i Cole’a Anthony’ego sprawiła, że póki co połowę swojej kariery spędził jako kozłujący playmaker.

37% minut grał wg Basketball-Reference jako niski skrzydłowy i jest wyraźnie #1 w tej klasie draftu w liczbie touches na mecz (71), w czasie posiadania piłki (5.3 minuty), a w ilości kozłów-na-touch jest drugi tylko za Jadenem Ivey. Właśnie te 3.7 kozłów na touch w przyszłości powinno raczej ściąć się o połowę, a Paolo równie często, co być kozłującym w pick-n-rollu, powinien być tym stawiającym zasłony, szukającym przez nie switchów na niższych graczach i grać bliżej obręczy. Przekonamy się jednak, w którą stronę Magic z tym dalej pójdą – czy Banchero bliżej będzie do Paula Pierce’a, czy Carmelo Anthony’ego. Zależeć będzie od tego, w jaki sposób zbudują wokół niego skład. Suggs to combo, Cole Anthony to shooter, ale już gra z Fultzem – gdy wróci – otworzy Paolo nowe terytoria

Z testu oka wrażenie robi jego aktywność w obronie, chęć obserwowania wszystkiego co się dzieje wokół. Nie traci przy tym głowy. Fizycznie powinien wzmocnić masę mięśniową, popracować latem na siłowni – ma z czego tworzyć.

Brawo Orlando. Po tylu latach poszukiwania franchise-playera wydaje się, że wreszcie się udało.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKawhi Leonard i Paul George na razie bez daty powrotu na parkiet
Następny artykułDniówka: Pierwsza ćwiartka sezonu prawie za nami

7 KOMENTARZE