Wake-Up: O brąz z Niemcami. Schroder wraca do Lakers. Westbrook na ławkę?

6
fot. YouTube

W niedzielę o 17:15 zagramy o brąz.

Najważniejsze, że cały czas mamy szansę na medal. Co prawda teraz znowu te szanse wyglądają na bardzo niewielkie, ale może to i dobrze, bo nasza kadra lubi sprawiać niespodzianki i lepiej spisuje się, gdy nikt na nich nie stawia.

O półfinałowym meczu dobrze byłoby jak najszybciej zapomnieć. Zwycięstwo z drużyną Doncica było tak szalone i niesamowite, że trochę odlecieliśmy w kosmos, a Francuzi szybko i boleśnie sprowadzili nas ziemię. To była najwyższa w historii Eurobasketu porażka w fazie medalowej.

Zupełnie inny poziom koszykówki. Mieliśmy się o tym przekonać już w poprzedniej rundzie, ale jakimś cudem wtedy weszliśmy momentami na ten wyższy poziom gry i zaskoczyliśmy obrońców tytułu. Teraz już niestety nie udało się tego powtórzyć. Walczyliśmy w obronie, wymusiliśmy trzy straty rywali na otwarcie meczu i pozwoliliśmy im tylko na 5 punktów przez pięć pierwszych minut, ale co z tego, skoro sami nie potrafiliśmy umieścić piłki w obręczy. Statystyk z tego meczu lepiej nie wspominać. To było jak „trzecia kwarta ze Słowenią” w wersji pełnomeczowej i zamiast walki o zwycięstwo, pozostał tylko długi garbage time.

1) Rudy Gobert straszył nas swoimi długimi ramionami, skarcił efektownymi blokami i skutecznie zniechęcił nawet do prób atakowania pomalowanego. Jak zwykle był kluczową postacią obrony swojej drużyny, która na nic nie pozwoliła Polakom, a przy okazji też obronił honor gwiazdorów NBA. Finał nie będzie oczekiwanym, wielkim pojedynkiem najlepszych zawodników świata, ale na parkiecie przynajmniej pojawi się jeden All-Star.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Bruce Brown, Braun i Collin, czyli offseason DEN (3.2)
Następny artykułWstępne przesłuchanie w sprawie Bridgesa znowu przełożone

6 KOMENTARZE

  1. To nie jest tak, ze to był zupełnie inny poziom koszykówki, na który w męczu z Luka Magic jakimś cudem udało nam się wspiąć. SLO wygrywali atakiem/Donciciem, wiec jak udało się go zatrzymać to atak stanął, a obrona nigdy nie była super. Francuzi wygrywali obrona, a to dużo zmienia. Do przerwy rzucili nam 34, w tym Gobert 4, wiec w obronie zagraliśmy super, SLO rzuciła 39. No ale ich obrona nas zabiła, a po przerwie nasi padli jak kawka. Wiec jednak to prawda, ze mistrzostwa 😊wygrywacie obrona.

    0