Dopiero ten offseason uzmysławia, jakim wirem wydarzeń były dwa poprzednie. Jak krótko trwały przerwy między sezonami, ile rzeczy, na które zwykle cztery miesiące to było za dużo, musieliśmy zmieścić w dwa miesiące i mniej. Cztery – to dużo, dwa – to mało. Ten jeden miesiąc, ten który trwa teraz, to jest właśnie bonus, ta prawdziwa przerwa. I niech to trwa!
Niech zaczynają się obok sezony w piłce nożnej, sezony z pełnymi trybunami w Dortmundzie, w Marsylii i w Polsce – aż przedzielą je zimowe MŚ w Katarze. Niech rusza preseason w futbolu amerykańskim, niech jeszcze przed nami znajdzie się EuroBasket. Niech chociaż nasz koszykarski kalendarz wróci wreszcie do normalności.
Ale wirem są też same playoffy. Nie skupiamy się przesadnie na tych, którzy z nich odpadli, zostawiamy niespełnione historie za sobą – chyba, że mowa o LeBronie Jamesie (o ile jest w playoffach!) – i tak dalej aż do samego końca, po drodze tylko żegnamy trenerów, zapowiadamy offseason, który już za pasem. Potem draft, offseason i co zostaje z przegranych – rozmazane wspomnienia.
Dotarło to wszystko do mnie wczoraj wieczorem, gdy który to już dzień spokojnie oglądałem sobie mecz Ligi Letniej i nagle pokazane zostały highlighty Kevina Duranta z niemalże wygranych przez Brooklyn Nets przed rokiem półfinałów Konferencji Wschodniej z Milwaukee. Był w tych klipach też Giannis Antetokounmpo – ten sam, który zagrał w tym roku tak heroiczną jeden-na-wszystkich serię z Celtics, że przynajmniej ja dałbym mu nagrodę MVP, gdyby liczyć sezon regularny i playoffy – a przecież też odpadł w drugiej rundzie.
Słynna już dziś jest podobna seria LeBrona z przegranych finałów Wschodu 2009 – ta na 38.5 punktów, 8.3 zbiórek i 8.0 asyst przeciwko Magic. Słynna, jako “przegrana”, bo Mike w najlepszej ze swoich przegranych trzech z rzędu z Pistons miał 32.1 pkt, 7.1 zb. i 6.3 ast. w finałach Wschodu 1990. Te, które jeszcze pamiętamy dobrze, to pewnie Jerry West w Finałach 1969 zaliczający 37.9 pkt, 4.7 zb. i 7.4 ast. – bo za nią dostał jedyne w historii MVP Finałów dla gracza przegranej drużyny. Dalej może 33.6 pkt, 12.0 zb. i 10.0 ast. na skuteczności 56% LeBrona w Finałach 2017, czy 34.0 pkt, 8.5 zb. i 10. ast. LeBrona w Finałach 2018, czy 35.6 punktów Allena Iversona w Finałach 2001 (choć na 41% z gry).
Popatrzmy więc na najlepsze outy z trzech ostatnich lat playoffów:
10. Jamal Murray (finały Zachodu 2020 Denver vs Lakers)
52/31/38 25.0 punktów i 7.4 asyst
“Ta seria nie oszukujmy się to re-inscenizacja NBA Jam, minus paczki i minus ogień z pojedynków Murray’a z Mitchellem (…) Na finiszu po raz kolejny mogli liczyć na Jamala Murraya, czyli najbardziej clutch zawodnika obecnych playoffów.”
“Obecnych playoffów”, a jesteśmy przecież już w finałach konferencji. To są łączone cytaty z tekstów Adama i mojego po meczach nr 3 i nr 4. Jest cały praktycznie Wake-Up złożony z highlightów Murraya z samego czwartego meczu, gdy 24 punkty (z 32) zdobył samymi rzutami za dwa. To wszystko robił w bąblu w Orlando po siedmiomeczowym mano-a-mano z Donovanem Mitchellem, które będzie tu niżej na liście.
9. Jimmy Butler (finały Wschodu 2022 Miami vs Boston)
48/29/89 25.6 punktów, 7.0 zbiórek i 2.0 przechwyty
Jak mocna jest ta lista, skoro seria, w której Butler, tuż po wysłaniu “jego” Sixers na wakacje, przy stanie 2-3, w Bostonie, w finałach Wschodu miał mecz na 47 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst, 4 przechwyty (przy jednej stracie), mecz bezbłędny – jeden z 12 najlepszych wszech czasów w playoffach wg jednego z ratingów – jak mocna jest ta lista, skoro ląduje dopiero na dziewiątym miejscu. “Nie dostajemy już takich graczy.”
A w pierwszym meczu – borykając się później przez całą serię z kontuzją – rzucił 41, żeby w siódmym rzucać na zwycięstwo przy 20 sekundach do końca. Tyle właśnie wielkich serii potrafi przepaść w niepamięć, choć akurat te na końcu, te w finałach konferencji, są lepiej zapamiętywane – bo mniej dzieje się wokół – i dobrze. W końcu to finały konferencji.
8. Damian Lillard (1 runda Zachodu 2021 Portland vs Denver)
46/45/94 34.3 punkty i 10.2 asyst
Zanim Damian Lillard był rok temu wymieniany, zanim Henry Abbott napisał słynny samobój o tym, że lada moment sam Dame poprosi o wymianę, zanim przyszedł ten ostatni sezon 21/22 i eskalacja już zoperowanych mięśni brzucha – podczas wywiadu na lidze letniej wyglądał w lipcu teraz znów mężnie i pewnie – Dame Lillard dostał od nas caps-lock w playoffach 2021 chyba jako jedyny (w tym roku dostał go inny point-guard Zachodu, który jeszcze będzie na tej liście).
To była seria, w której Mike Malone myślał, że wziął matchup, gdy na Lillardzie ustawił Aarona Gordona, żeby potem w meczu nr 5, w meczu na 55 punktów i 10 asyst (auuuu!), Dame powiedział “nie”. “Nie”, bo był w “GOD MODE”. Starotestamentowy Bóg często mówił “nie”.
This a spiritual experience.
— Kevin Durant (@KDTrey5) June 2, 2021
Mam ciary – teraz, bo tak było.
Co ciekawe: highlight – kilka tygodni temu oglądany w drugim pokoju – nie oddaje tego niestety tak dobrze. Mecz nr 5 kończy się po dwóch dogrywkach i w highlighcie brakuje uwypuklenia płynącego czasu między kolejnymi po sobie celnymi rzutami za trzy, między rzutami, które nagle zaczynają się zdarzać w crunchtime czwartej kwarty i pierwszej dogrywki.
Blazers przegrali to 2-4 i Dame był +30 w tej serii.
7. Ja Morant (półfinał Zachodu 2022 Memphis vs Warriors)
51/43/86 38.3 punktów, 6.7 zbiórek, 8.3 asyst, 3.0 przechwyty
Young-Mike-numbers.
38.3 punktów to najwięcej kogokolwiek w jakiejkolwiek serii playoffów w trzech ostatnich sezonach. Fakt, że tylko w trzech meczach, ale po kilkutygodniowej przerwie w końcówce sezonu regularnego, po słabszej serii w pierwszej rundzie z Minnesotą, w drugiej już “Black Jesus” wydawał się dopiero rozkręcać i (tylko) Draymond Green wciąż miał być pod koszem, kiedy Ja po prostu sobie przelatywał obok niego i nad nim, dopóki Jordan Poole nie złapał go oczywiście za kolano.
To tu wydarzyło się 47-8-8 w meczu nr 2 – ostatnim, który dokończył. To tu był caps-lock w nagłówku. To tu było bowiem 15 kolejnych punktów Ja na koniec meczu (got chills here, now). Był rozśmieszająco dobry. Gość jest rozśmieszająco dobry.
Zresztą, już jego pierwsza w karierze seria playoffów – w tym 47 punktów przeciwko Gobertowi w drugim meczu – to seria na 30/5/8 przy 49% z gry, która ląduje w tym rankingu tuż za Top-10.
Ta seria z tego roku kończy na #7, a kto wie czy nie powinna być wyżej, bo “what could it be?”. Był w niej +6 w minutach, w które grał.
6. Donovan Mitchell (1 runda Zachodu 2020 Utah vs Denver)
53/52/95 36.3 punktów, 5.0 zbiórek i 4.9 asysty
Cały ten pojedynek Murray vs Mitchell był jak film i jest jak film – czy to naprawdę się wydarzyło?
Czy naprawdę mieliśmy w pierwszej rundzie playoffów, playoffów granych w zamkniętym akwarium w Orlando, między pierwszą a drugą falą pandemii taką serię, w której w jednym meczu Donovan Mitchell rzucił 51, a Jamal Murray 50 punktów? Albo, gdy już nazywaliśmy klasykiem tę serię po pierwszym meczu, bo Murray rzucił 36 punktów, a Mitchell rzucił 57?
Czy zdajesz sobie sprawę, że Donovan Mitchell rzucił w playoffach w jednym meczu 57 punktów?
Powodów, dla których wspomnienia te są rozmazane jest multum – pierwsza runda, bąbel, my tu w trudzie, godziny trzecia-czwarta rano (nawet nie pierwsza-druga), “tylko Denver” kontra “tylko Utah” i wiele wydarzeń wokół w samej pierwszej rundzie playoffów, które mogły od tego odwrócić uwagę.
O, i Mitchell był +38 w siedmiu meczach przegranej serii. Gdyby nie to, że atakował rim-protection Nuggets, i gdyby nie te wszystkie wspomniane kwestie dezorientujące, to mogłoby być wyżej. To powinno być wyżej:
5. Jimmy Butler (Finały NBA 2020 Miami vs Lakers)
55/31/89 26.2 punktów, 8.3 zbiórek, 9.8 asyst, 2.2 przechwytu
Znów bąbel, ale to jeszcze nie ostatnia seria stamtąd. Tyle lat w przegranych seriach, tych wspominanych wyżej, to LeBron James był najlepszym graczem, że do dziś niekomfortowa jest myśl, że gdy w 2020 roku wreszcie po czterech latach ponownie wygrał, to Jimmy Butler mógł być lepszy.
Widziałem już ten tejk, tylko że – no, ehm – 59/42/67 30/12/9 to jest LeBron w Finałach.
James gra najrówniej, ale to Butler i Anthony Davis wymieniają w tej serii te najlepsze występy – 40/11/13 Butlera w G3, potem Davis po prostu kryje i wycisza Butlera w G4, aż ten wraca z 35/12/11 i 5 przechwytami w G5, aż Piotrek Sitarz przed ostatnim meczem Finałów pisze po prostu tekst “Rzecz, w której Jimmy Butler wyprzedził LeBrona Jamesa”, w który warto dziś nie tylko kliknąć po to, żeby przypomnieć sobie, jak dobrze pisze Piotrek, ale przypomnieć sobie o tym, że Jimmy jest mistrzem bez tytułu.
4. Luka Doncić (1 runda 2020 Dallas vs Clippers)
50/36/66 31.0 punktów, 9.8 zbiórek i 8.7 asyst
Nic tylko pierwszy sezon Luki w NBA.
Dziś 23-letni Doncić wyprzedził już 37-letniego LeBrona, wyprzedził już 34-letniego Stepha – tam w bąblu dopiero zaczynał. Pamiętamy buzzer-beater – tego samego dnia, gdy Mitchell rzucił 51, a Murray 50 punktów w jednym meczu – ale też te występy Doncicia przeciwko Clippers w 2020 zlały się w jeden z serią w 2021 roku. A ta dopiero na tej liście przed nami.
Nic tylko “1-3” zamienić w ostatniej sekundzie na “2-2”:
3. Giannis Antetokounmpo (półfinał Wschodu 2022 Bucks vs Celtics)
46/25/68 33.9 punktów, 14.7 zbiórek, 7.1 asyst
To jeszcze świeżo jest w pamięci, jakim baby-shaqiem Giannis mógł i nie mógł być zupełnie niedawno. Nie mógł, bo musiał kozłować więcej bez kontuzjowanego Khrisa Middletona, a mógł, bo po prostu to robił, gdy chciał, choć Celtics zbudowali podobną ścianę, od której rundę wcześniej po prostu odbił się Durant.
Giannis oddawał aż 10.6 rzutów wolnych na mecz, i trzech kwart ostatniego meczu – gdy usiadł po pierwszej i wrócił nagle już nie tak agresywny – trzech kwart ostatniego meczu zabrakło mu, żeby w ogóle nie było go na tej liście.
Do dziś pamiętam, że napisałem wtedy – relacjonowałem tutaj całą serię – w nagłówku, że “Celtics złamali Antetokounmpo”. Nie pisałem tego absolutnie z żadnej złośliwości, tylko z uwagi na poziom, na jakim LeBron James wskazał, żeby teraz oceniać mocnych kandydatów do Top-10 w historii. A mamy dziś takich w lidze czterech czy pięciu.
2. Kevin Durant (półfinał Wschodu 2021 Brooklyn vs Bucks)
50/35/83 35.4 punktów, 10.6 zbiórek, 5.4 asyst
Jak i “złamanie” Giannisa, tak i “choke” Duranta z nagłówka po czasie zapisuję, tam gdzie zapisałem – to wyróżnienie porównywać kogoś do Top-2 gracza w historii.
Żeby już nie pisać o tym, albo może żeby pisać cały czas właśnie o tym – wczoraj pokazano highlighty młodego Kevina Duranta i przypomniałem sobie wyobrażenia z 2007 roku o tym, jak dobry może być w przyszłości. Jak dobry może być ktoś, kto mierzy 210 cm wzrostu, tak płynnie się porusza i rzuca stylistycznie tak pięknie. W pewnym sensie to nie do poziomów Jamesa Durant chyba czasem bywa porównywany – przynajmniej przeze mnie – tylko do poziomów absolutnej boskości, na której ani James, ani Mike nie byli. Do jakiś iluzji o tym, jak może kiedyś wyglądać przyszły najlepszy gracz na świecie – mierzyć te siedem stóp, robić wszystko płynnie i rzucać płynnie.
To tu w tej serii jest 49/17/10/3/2 i 16/23 z gry w 48 minut wygranego meczu nr 5. To tu jest zaraz 48 punktów z 36 rzutów w 53 minuty przegranego na samym końcu po dogrywce meczu nr 7 – gdy centymetr mu zabrakło, żeby skończyć to przed dogrywką i nie być na tej liście.
1. Luka Doncić (1 runda Zachodu 2021 Dallas vs Clippers)
49/49/53 35.7 punktów, 7.9 zbiórek i 10.3 asyst
Minął rok i cały czas mam w głowie, że lepszego poziomu koszykówki niż w pierwszej rundzie Luki Doncicia z Clippers Leonarda i George’a nie widzieliśmy. Oczywiście, jeśliśmy oglądali – bo w końcu to była tylko pierwsza runda.
To jest ta seria, w której do siódmego meczu nikt nie umie wygrać u siebie. To jest ta seria, w której Doncić kryty jest przez Leonarda, przez George’a, przez Psa Beverleya (głównie), przez Marcusa Morrisa, to jest ta seria, w której przeciwko niemu trenuje Tyronn Lue, to ta seria, w której sposoby krycia zmieniają się co akcję, i to jest ta seria, w której Doncić widzi wszystko i jest zdrowszy, niż widzieliśmy go w playoffach 2022.
Rick Carlisle jeszcze po pierwszym meczu, 31/10/11 Luki w zwycięstwie:
“Luka has seen virtually every coverage known to mankind, every kind of double team, every kind of switching scenario & double teaming 30 feet away from the basket.”
Po meczu nr 3 i jego 39/7/7 pisałem w gruncie rzeczy to wszystko, co o Donciciu od roku piszę, plus
“Po jednych z najlepszych 24 minut koszykówki w tym sezonie – 67% Mavericks, 63% Clippers”
Po meczu nr 5 Adam nazywa go “Królem LA”, bo Luka rzucił właśnie 42 punkty i miał 14 asysty absolutnego patronowania przeciwko top-obronie, top-obrońcom i przeciwko top-trenerowi. To przeciwko czemu i komu gra ma tu znaczenie, bo potem już bez Leonarda Clippers eliminują Utah, a dziś mogą być jednym z faworytów do tytułu, lub przynajmniej czarnym koniem nr 1.
Bo to nie jest jeszcze koniec! Niech to nie będzie koniec, bo dopiero co w lutym, kilka godzin po przehandlowaniu Porzingisa do Wizards, Luka rzucił career-high 51 punktów przeciwko Clippers właśnie.
serduszko