Kajzerek: Bohaterski Slava

Mija 156 dzień od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. “Atrakcyjność” tego tematu w postrzeganiu mass mediów powoli się wyczerpuje, ale to nie oznacza, że wojna dobiegła końca. Doskonale o tym wie Stanislav “Slava” Medvedenko – 2-krotny mistrz NBA z Los Angeles Lakers. Zaraz po pierwszej serii ataków wrócił do rodzinnego Kijowa, gdzie całkowicie pozbawiony doświadczenia wojskowego pobrał z magazynu wysłużone AK47 i stanął w szeregach obrony terytorialnej. Rzeczywistość zmieniła się wokół niego o 180 stopni, ale musiał podejmować stanowcze decyzje, pozbawione choćby cienia wątpliwości.

Medvedenko jest jednym z wielu ukraińskich sportowców, którzy porzucili swój azyl, by udać się prosto w paszczę lwa – często do miejsc najbardziej dotkniętych agresją. Obecnie działania toczą się głównie na wschodzie, w częściach, do jakich Rosja ma najwięcej roszczeń. Toteż pozwoliło Medvedenko opuścić na chwilę Kijów i udać się do Warszawy, gdzie kilka dni temu były gracz NBA zorganizował koszykarski turniej charytatywny, z którego środki zostały w całości przekazane na pomoc uchodźcom. Ich liczba ciągle rośnie. W Polsce rzekomo przekroczyła 5 milionów.

– Wystarczy, że przekroczysz granicę i wszystko wraca do normy. Nagle nie słyszysz rakiet i syren – mówił. – Teraz trwa wojna. Muszę się otworzyć na zupełnie inne doświadczenia – dodał.

Slava grał dla Los Angeles Lakers w erze Kobego Bryanta i Shaquille’a O’Neala będąc dla tego drugiego wsparciem z ławki. Zdobył dwa mistrzostwa NBA. Stany opuścił piętnaście lat temu. W NBA spędził siedem lat. Występował również dla Atlanty Hawks. Przed i po zakończeniu przygody w USA grał także na parkietach europejskich lig. W swoim najlepszym sezonie (2003/04) rozegrał 38 meczów w pierwszej piątce zastępując kontuzjowanego Karla Malone’a. Notował średnio 8,3 punktu i 5 zbiórek. W kolejnych latach miał niestety problemy zdrowotne i przed sezonem 2006/07 został przehandlowany do Atlanty, gdzie spędził swój ostatni rok w NBA.