Dniówka: Andrew gra swoją życiową rolę

3
fot. YouTube/NBA

Miał być kanadyjskim Michaelem Jordanem. Teraz przypomina się ksywkę Maple Jordan tylko, żeby przypomnieć jak bardzo nie spełnił pokładanych w nim, ogromnych oczekiwań.

Nie stał się twarzą kanadyjskiej koszykówki. Nie uratował też koszykówki w Minneapolis.

Nie wyrósł na gwiazdora jakim ma być zawodnik wybrany z jedynką w drafcie. Jeszcze w pierwszym roku otrzymał nagrodę dla najlepszego debiutanta, ale obecnie nie jest nawet blisko bycia najlepszym graczem swojej klasy, bo za nim zostali wybrani Joel Embiid i Nikola Jokić (aż 40 numerów później).

Joker jest już dwukrotnym MVP, Joel czterokrotnie był w All-NBA, podczas gdy Andrew Wiggins jeden raz został All-Starem, choć nawet na to nie zasłużył. A już tym bardziej nie powinien rozpoczynać Mecz Gwiazd wśród starterów.

Ma warunki, żeby być fantastycznym zawodnikiem, ale brakuje mu głowy. Nie jest liderem, który poprowadzi zespół. W Minnesocie przez kilka lat czekali, mając nadzieję, że wreszcie jego talent rozbłyśnie, ale dostawali tylko chwilowe przebłyski. Nie jest zawodnikiem, który potrafi regularnie grać na najwyższym poziomie, utrzymując poziom intensywności.

W karierze zdobywa średnio prawie 20 punktów, więc też nie można nazywać go jakimś wielkim bustem, ale gwiazdorem na pewno nie jest. Wiemy to już od dawna. Ustawianie go w tej roli oznacza tylko kolejne rozczarowania. Powtórzyło się to, kiedy został All-Starem. Znowu skupiła się na nim większa uwaga, znowu oczekiwania wzrosły, a on tylko obniżył loty i w drugiej części sezonu spisywał się już znacznie słabiej.

Dlatego też długo zwlekałem z tekstem o Wigginsie w tych playoffach. Miał już swoje świetne momenty, bardzo dobre mecze, występ na 27 punktów i kilka efektownych wsadów, w tym plakat z Luką. Było kilka okazji, żeby zatrzymać się przy nimi, ale to przecież tylko Andrew. Pochwalisz jego grę, a on zaraz znowu tego nie udźwignie. Ale teraz znajdujemy się na samym finiszu rywalizacji, więc to już chyba ten moment, kiedy można wreszcie podkreślić jak dobrą pracę wykonuje.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Magiczny numer
Następny artykułFlesz: Reputacja Kyrie’ego Irvinga jest w tych Finałach niszczona

3 KOMENTARZE