Przed meczem nr 5 Phoenix-Dallas

5
fot. suns.com

Mecz ostatniej nocy w Milwaukee przypomniał o tym, jak wiele różnych idei i przewidywań potrafi szybko obrócić się w pył. Przypomniał, że w gruncie rzeczy nie wiemy co wydarzy się w naturalnie przepięknym czasie, kiedy playoffy po trzech latach znowu są w maju i gdy wszystko rośnie do życia i próbuje przedrzeć się przez ten raczej ponury, postpandemiczny okres wojen i inflacji. Ten sezon NBA, te emocje półfinałów, są właśnie dla nas tutaj, wreszcie.

Nie powinniśmy oczekiwać, że wiemy co wydarzy się dziś w nocy. Nie po tym jak nienormalnie grał Chris Paul w obu ostatnich meczach. Phoenix Suns nadal są faworytem z uwagi na głód rewanżu za porażkę w ostatnich Finałach, z uwagi na swój bilans w niedawno zakończonym sezonie regularnym, z uwagi na rozpychającą się młodość i możliwości zadaniowych graczy, czy wreszcie z uwagi na 11 zwycięstw w 13 ostatnich meczach z Mavericks. Ale właśnie te dwa brakujące zwycięstwa położone zostały w Dallas w dwóch ostatnich meczach i zwłaszcza ta ich część dotycząca Paula jest alarmująca.

To dziś jest “who are you really?” moment dla Suns, bo wyczekiwany wielki mecz Luki Doncicia może być za zakrętem.

W pierwszych dwóch meczach tej serii w Phoenix Paul rzucił 47 punktów i stracił piłkę tylko cztery razy. W dwóch ostatnich rzucił razem 17 punktów, miał 9 strat i 10 fauli. I jeszcze ten cytat po meczu nr 4 z ust Jasona Kidda:

“We’re being taught (how to flop) by one of the best point guards ever on the other side. That’s pretty cool.”

W tej przewidywalnie wolno granej serii (93 posiadania per zespół), historycznie nietracąca piłek drużyna Chrisa Paula traci ją w aż 16.5% z posiadań. To nie seria Minnesoty z Memphis na 103 posiadania. 17, 16 i 17 w ostatnich trzech, tak wolno granych, meczach to sporo. Tylko Warriors w drugiej rundzie playoffów tracą piłkę częściej, tylko że straty Warriors to już w rachunek wpisany efekt uboczny uprawianego przez Warriors systemu (tylko Together Celtics asystują sobie częściej przy celnych rzutach w drugiej rundzie), który daje im rzuty za trzy. Suns byli na #26 miejscu w próbach w sezonie regularnym i w playoffach są na 15 z 16 drużyn, ze swoimi 26.9 próbami na mecz. Margines błędu nie jest duży dla tego dokładnego, precyzyjnego, ale raczej mało eksplozywnego ataku. Matematyka nie jest łatwa dla Suns, kiedy ich startująca piątka straciła piłkę aż 20 razy w 77 minutach gry w tej serii. Na tym tle pierwsza piątka Dallas jest po czterech meczach raczej zaskakujące +12 (starterzy Suns zaledwie +10).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWymęczone zwycięstwo Warriors pod nieobecność Moranta
Następny artykułCzas na odpowiedź Spoelstry. Czy znajdzie pomoc dla Butlera?

5 KOMENTARZE