Gra o honor

8
fot. League Pass

W całej historii NBA tylko cztery drużyny, które rozpoczęły playoffową serię od trzech porażek, doprowadziły do siódmego meczu, jednak żadna z nich nie zapewniła sobie awansu.

Nikt nie wrócił i nie wygrał takiej rywalizacji, ale przecież wszystkie rekordy i serie kiedyś muszą zostać pobite czy przełamane. Komuś się to wreszcie uda. Teraz chcą to zrobić Toronto Raptors. Jeszcze trochę brakuje im do tak historycznego osiągnięcia, ale już dwa razy uciekli spod gilotyny i wydaje się jakby przejęli momentum. Uwierzyli, że mogą to jeszcze wyrwać, podczas gdy ich rywali przytłacza coraz większa presja.

Philadelphia 76ers zaliczyli na otwarcie dwa efektowne zwycięstwa, po czym Joel Embiid wziął swój rewanż na Toronto. Wszystko układało się po ich myśli, ale nie wykorzystali okazji do szybkiego zamknięcia serii i teraz zewsząd słyszą, że mogą to po prostu przegrać. Że są idealnym kandydatem do zaprzepaszczenia 3-0, ponieważ ich trener ma historię oddawania wygranych serii, James Harden zawsze zawodzi w playoffach, a Embiid na tym etapie rozgrywek jeszcze nic nie osiągnął. Cała trójka ma teraz mnóstwo do udowodnienia.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1090): Pan ma żywicę na rękach
Następny artykułKajzerek: Jalen Brunson uzależniony od woli ojca?

8 KOMENTARZE