Flesz: Czas przyszedł wreszcie po LeBrona

8
fot. NBA League Pass

To jest dopiero dowód legendy jaką od 2003 roku zbudował, że dziś, gdy to wszystko w tak brzydki sposób się kończy my nie jesteśmy w stanie mu ostatecznie dojebać.

Russell Westbrook spadający z klifu, słabe przygotowanie do sezonu Anthony’ego Davisa i nagle mnogość różnego rodzaju urazów, które dotykały od jesieni wtedy 36-letniego, a od grudnia 37-letniego LeBrona Jamesa, to najpewniej najważniejsze przyczyny spośród innych najważniejszych przyczyn katastrofy Los Angeles Lakers w tym sezonie. Stron, z których można obrzucić ten sezon Lakers kamieniami jest ze 360 stopni.

Można wrócić się – i ja będę wracał się – do podpisania Andre Drummonda i automatycznego wstawienia go do piątki, co zabolało wówczas rok temu i Marca Gasola, i Montrezla Harrella, i niejako złamało szatnianą hierarchię zdobywania sobie miejsca w łańcuchu pokarmowym, rzecz absolutnie naturalną pośród gromady mężczyzn. Następnie zespół, który po mistrzostwie w 2020 roku był aż nr 2 do połowy sezonu regularnego 2020/21, już nigdy nie wrócił. Teraz po kolei można przejść się przez dwa ruchy Lakers po odpadnięciu przed rokiem z Phoenix Suns w pierwszej rundzie playoffów – te niewykonane, jak i te wykonane, czyli katastrofalną w skutkach wymianę po Russella Westbrooka oraz pozwolenie na odejście Alexowi Caruso, czyli dwa ruchy, w których Lakers oddali tak kluczową wcześniej defensywną szybkość. Defensywną szybkość, pomocniczość i generalną ochotę do gry Caruso i Kentaviousa Caldwella-Pope’a oraz wszechstronność tuningowanego w Lakers na jednego z lepszych role-playerów ligi Kyle’a Kuzmy. Gdyby nie te dwa ruchy, Lakers byliby dziś co najmniej w Play-In.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1082): Tu leży Los Angeles Lakers 2021/22
Następny artykułDniówka: Tankowanie ma się dobrze

8 KOMENTARZE

  1. I pomyśleć, że to, że wszystkich ludzi na świecie, DeMar DeRozan mógł uratować ten sezon Lakersów. Ale niestety jego gadka przy basenie nie przekonała LeBrona i jego sztabu. Jakby przehandlowali po DeRozana, to by im został np. Kuzma i hajs na Caruso.

    DeRozan pociągnąłby sezon regularny, jak zrobił był w Chicago, a w play-offach James dałby radę… Tak by było

    0
  2. Ok, na pewno LBJ sie starzeje. Ale juz porownywanie ratingow (+10 z -5) z “przymruzeniem oka”, ze wtedy mial wokol siebie MISTRZOWSKA druzyne, a teraz Monkow i Reavesow, to nieporozumienie.

    Wstaw Macku Luke do tego LAL i co? Zazadalby wymiany po 1/4 sezonu :D

    Wiem, ze plucie na LBJ-a sie klika, ale serio jedyne do czego mozna sie przyjebac, to:
    1) ze lapal kontuzje, oraz
    2) ze raz podal do Carmelo, zamiast skonczyc spod kosza.

    Wszystko inne brzmi po prostu sztucznie.

    0