Dniówka: Wall-drama. Nuggets w Miami. Pojedynek braci Ball

1
fot. chron.com

Kiedy Houston Rockets byli w trakcie serii 15 porażek coraz więcej osób zaczęło wypominać im, że na końcu swojej ławki trzymają drugiego najlepiej opłacanego zawodnika tego sezonu. Rozgrywającego, który mógłby nieco poukładać ten fatalny atak drużyny i pomóc powalczyć o jakieś zwycięstwa. Bo mimo że celem jest tankowanie po piłeczki w loterii, to dobrze byłoby chociaż prezentować nieco lepszy poziom rywalizacji, zamiast oddawać tylko kolejne mecze.

Frustracja w Houston narastała i John Wall najwidoczniej uznał, że to dobry moment, żeby zgłosić swoją gotowość. Chce wrócić i grać, ale jest byłym All-Starem na gwiazdorskim kontrakcie, dlatego oczekuje miejsca w pierwszej piątce. Oczekuje, że będzie miał szansę udowodnić, że nadal zasługuje na pozycję startera. Problem w tym, że Rockets oddali miejsce w piątce młodzieży i nie chcą się z tego wycofywać. Nawet pomimo kiepskiej gry Kevina Portera Juniora, którego na razie przerasta rola podstawowego rozgrywającego i jednego z liderów drużyny. Strasznie pudłuje (37% z gry), traci mnóstwo piłek (4.3) i jest jednym z najmniej efektywnych graczy w pick-and-rollu, ale dopiero się uczy, ma 21 lat i Houston wierzą w jego potencjał.

Wallowi proponują rolę rezerwowego. On nie chce być zmiennikiem w przebudowywanej drużynie i zapewne też właśnie z tego powodu przed sezonem doszło do uzgodnienia, że nie będzie grał, czekając na wyminę. Tylko, że tej wymiany nie będzie, więc albo zgodzi się wchodzić z ławki, albo zacznie rozmawiać o buyoucie, albo przesiedzi cały sezon…

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem i Palmą (1038): Zaprasza zimą do Ustki
Następny artykułMichael Porter Jr. prawdopodobnie zakończył swój sezon

1 KOMENTARZ