NBA Top Shot – co to jest?

12
fot. ca.nba.com

Rudy Gobert wsadził piłkę do kosza, a kamera uchwyciła w tej akcji również Josha Harta. Wracając do obrony francuski środkowy powiedział graczowi New Orleans Pelicans, wielkiemu fanowi NBA Top Shot:

A to jest Top Shot moment specjalnie dla ciebie.

pieprz się – odpowiedział Hart. – Z jakiegoś powodu na Top Shot jest bardzo dużo momentów z udziałem Pelicans. A to ktoś nam rzucił, a to Rudy Gobert zablokował mój layup, albo inne tego typu rzeczy – dodał po jednym z kolejnych meczów.

Czym zatem jest Top Shot i dlaczego stał się w ostatnich tygodniach tak bardzo popularny? Wielu ludzi uważa, że Internet to miejsce, gdzie łatwo może zostać oszukanym. I być może jest to prawda, ale technologia sprawia, że będzie to coraz trudniejsze i NBA z tej zmiany skrzętnie skorzysta. Top Shot to platforma, która pozwala zainteresowanym gromadzić na swoim profilu kolekcję powtórek – za każdą z nich trzeba zapłacić, czasem są to astronomiczne sumy. Taki highlight można wylosować w paczce z randomowymi momentami lub nabyć gotową, wybraną przez nas powtórkę. Choć wiadomo, że drugi sposób wyciągnie z nas zdecydowanie więcej pieniędzy. W skrócie – jest to kolekcjonowanie kart z momentami zawodników, ale w formie wirtualnej.

Same paczki są różne i od ich rodzaju zależy, czy trafimy na coś wartego uwagi, czy raczej przeciętnego. Wyróżniamy ich następujące rodzaje:

– zwykłe – można w nich wylosować zwykłe momenty, koszt wynosi 9-14 dolarów;

– rzadkie – których cena zaczyna się od 22 dolarów, a ostatnio wyniosła już 199 dolarów. W takiej paczce mamy siedem zwykłych momentów i jeden rzadki;

– legendarne – cena zaczyna się od 230 dolarów i ostatnio wywindowała już do 999 dolarów. W takiej paczce znajdziemy sześć zwykłych, trzy rzadkie i jeden legendarny moment;

– Platinum Ultimate – możne je nabyć jedynie poprzez aukcje;

– Genesis Ultimate – również poprzez aukcję.

Paczki są dostępne poprzez tzw. dropy – Top Shot ustala, ile paczek będzie dostępnych w jednym momencie, ile wejdzie ich do obiegu. Jeśli ma się na tyle szczęścia, to paczka trafi w nasze ręce, ale niestety nie jest to reguła. W trakcie ostatniego niedzielnego dropu sprzedano 31 tysięcy legendarnych paczek, 100 tysięcy pozostałych użytkowników musiało obejść się smakiem.

Kupujemy jak w normalnym sklepie. No, prawie w normalnym, bo tutaj kolejki do wirtualnych kas liczone są w setkach tysięcy kupujących. Ustawiamy się i czekamy aż automat przydzieli nam paczkę. Jeśli wszystkie produkty z tzw. dropu nie zostaną wcześniej wyprzedane, to będziemy mogli nabyć takowe, gdy nadejdzie nasza tura. Często zdarzają się sytuację, w których czekający są wyrzucani z kolejki, strona cały czas działa w wersji beta i zdarzają się jej wpadki techniczne. Czeka się po kilka godzin, to norma. Czasem to wyczekiwanie z innymi zajawkowiczami się opłaci, czasem nie. Wie to każdy, kto choć raz zastawił pieniądze z zamiarem wzbogacenia się.

Jak podaje sama firma – chodzi o to, aby zbieranie kart NBA wynieść na kolejny poziom. I faktycznie – jest to kolekcjonowanie, ale w świecie wirtualnym. Sama „zabawa” powiązana jest z technologią „non-fungible token”, która gwarantuje unikatowość zakupionego momentu. (NFT to specjalny rodzaj tokena kryptograficznego, który reprezentuje coś wyjątkowego. Nazywa się niewymienialnym, ponieważ nie można ich wzajemnie zamienić, zawierają unikalne informacje, chociaż możliwe jest wybicie dowolnej liczby NFT reprezentujących ten sam moment). Tak więc każdy kupujący ma pewność, że jest na świecie tylko jedna taka karta, im niższy numer tym lepiej.

Tutaj doszliśmy do kolejnego wyznacznika ceny, bo nie chodzi już o tiery paczek, a o numery seryjne danej karty. Najbardziej wartościowe są momenty, które mają jak najniższy numer – czyli moment ukazujący Kevina Duranta trafiającego nad LeBronem Jamesem oznaczony numerem 1 będzie wart zdecydowanie więcej niż ten z liczbą 34. Jednak jest tu pewien haczyk, bo moment z numerem 35 pozwoli wzbogacić się w podobny sposób, co jedynka. Gdzie tutaj logika? Zaraz pod ręką – karty oznaczone numerem, z którym gra dany zawodnik są również warte bardzo dużo. Zatem najcenniejsze są momenty Duranta z numerem 1 i 35. Analogicznie działa to w przypadku innych graczy i ich numerów.

Samo otwieranie paczki wygląda tak, wtedy też pokazuje się nam numer seryjny:

Kiedy Brian Windhorst z ESPN pisał o Top Shot 16 lutego serwis miał 50 tysięcy kupujących, którzy wydali wtedy 65 mln na powtórki. Kiedy spojrzałem na CryptoSlam 11 marca okazało się, że liczby te wywindowały do 113 tysięcy kupujących i wydanych blisko 350 mln dolarów!

Na ten moment najdroższej sprzedanym momentem jest wsad Lebrona Jamesa nad Nemanją Bjelica z 2019 roku. Jego cena osiągnęła aż 208 tysięcy dolarów. Było też kilka powtórek kupionych za 100 tysięcy, takich jak blok Ziona Williamsona czy blok LeBrona Jamesa w starciu z San Antonio Spurs z 2019 roku. Poniżej najbardziej aktualna lista najwyższych transakcji (12 marca):

Shooter-Screenshot-53-12-03-21

Kolekcjonerski aspekt to jedno i chyba już dawno przestał być głównym motywem korzystania z Top Shot, jeśli kiedykolwiek takowym był. Platforma to aktualnie świetne miejsce do inwestowania swojej kryptowaluty czy po prostu waluty. Cały system do złudzenia przypomina box looty znane z gier komputerowych, z których gracze otrzymują losową zawartość – raz na jakiś czas to wybitny piłkarz mogący w znaczący sposób poprawić skład, a z reguły to zwykły przeciętniak, jakich w drużynie już pełno.

NBA Top Shot to oficjalny produkt NBA, który powstał we współpracy z Dapper Labs, kanadyjskim start-upem. W Dapper wiele milionów dolarów zainwestowali Spencer Dinwiddie (ekspert od kryptowalut), Andre Iguodala, JaVale McGee Aaron Gordon i Garrett Temple.

Myślę, że to nowa era, nie będzie już powrotu do starego kolekcjonowania – przyznał Terrence Ross. – Dorastając zbierałem karty, wymieniałem się ze znajomymi, aby zdobyć nieco pieniędzy na lepsze okazy. Pozwala to kibicom na interakcję z zawodnikami NBA. Jest to ogromna przewaga tego systemu – dodał.

Liga i Związek zawodników (NBPA) mają umowę z Dapper w sprawie podziału przychodów. Chodzi o 5 procent dzielone między Top Shot, NBA i NBPA od każdego sprzedanego momentu. I choć kasa nie idzie bezpośrednio do zawodników, bo trafia do wspólnego budżetu, to wielu z nich uważa, że taka umowa pomoże lidze w dobie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Jak przyznaje Josh Hart:

Myślę, że to na pewno pomoże. COVID mocno uderzył w fundusze ligi. Wchodzisz tutaj i widzisz jak ludzie kupują karty za 50 tysięcy, a myślę, że rekord to aktualnie 208 tysięcy. Ludzie dziennie potrafią wydać tutaj 16 mln dolarów, to szaleństwo.

Kolekcjonują również inny gracze NBA – Terry Rozier wszedł na Top Shot tylko na chwilę, został na dłużej, a teraz mówią do niego „Panie Inwestorze”. Może nie do końca, ale nie ukrywa, że jest to ciekawy sposób na inwestowanie.

Nie wiem jak nie możesz patrzeć na to przez pryzmat inwestowania – na koniec dnia każdy z kupujących musi podejmować mądre decyzje. Liczysz, że twoje inwestycje się opłacą.

Tyrese Haliburton, rookie Sacramento Kings:

Kiedy kupuję te momenty nikt nie patrzy na mnie krzywym wzrokiem, bo wiedzą, że jest to zwyczajna inwestycja.

Wydaje się, że wielki fan Kobiego Bryanta czy LeBrona Jamesa może kupić dany moment kilkukrotnie razy więcej, gdy dowie się, że był on w posiadaniu LBJ-a. Analogicznie będzie to działać z innymi graczami – dlatego Haliburton i Rozier na pewno wiedzą, że zakupione przez nich powtórki mają wyższą wartość.

Na pierwszy rzut oka może wydawać się to dziwaczną formą inwestowania pieniędzy i trudno byłoby to racjonalnie wytłumaczyć bliskim, ale wszystkie znaki wskazują, że ludzie mogą w realnym wymiarze używać tej platformy do pomnażania pieniędzy. Nasuwają się oczywiście pytania – ile to będzie trwać, czy to tylko chwilowy trend, a może coś stałego? Na razie jest ogromna hossa, ale nikt nie gwarantuje, że będzie trwać wiecznie.

Poprzedni artykułWake-Up: Kontuzja Embiida, Morant bez gwizdka na Jokicu
Następny artykułEmbiid miał szczęście, przerwa ma nie potrwać długo

12 KOMENTARZE

    • Po oglądnięciu linka odrazu żony pytałem gdzie moje pudełko z kartami UPPERDECk 😃 z tego co pamietam miałem kilka z kawałkami strojów a nóż są coś warte 🤣🤣🤣, może ktoś wie gdzie można sprawdzić czy karta jest coś warta ?

      0
      • Sprawdź na popularnym amerykańskim serwisie aukcyjnym, albo stronie PSAcard. Jest też całkiem prężnie działająca grupa polskich kolekcjonerów, łatwo znajdziesz na portalu społecznościowym z twarzą i książką w nazwie.

        0
  1. Czy te powtórki różnią się czymkolwiek od ich wersji dostępnych na YouTube etc? Nie wiem, jakość 8K, nagrywane kamerą asystenta trenera, dograna ścieżka audio z ławki? Czy to po prostu dalej zwykle powtórki opakowane w zajebistość i wyjątkowość, którą każdy MUSI zdobyć?

    0
  2. Fikcja dla naiwnych. Nie wierzę absolutnie by jakiś idiota zapłacił 108tys $ za urywek video z meczu. Ale tak często jest, że jak coś wchodzi z dużym hukiem to potrzebne są spektakularne rzeczy by łatwiej było strzyc barany. Fikcyjną transakcję bez problemu można załatwić. I teraz każdy kupuje wirtualne paczki licząc że też sprzeda za 108tys $ choć jeden z nich.

    0
  3. a slyszeliscie o NFT – CEO Twittera chce sprzedac swojego zdigitalizwanego 1st twitta za 1,5mln USD

    https://news.artnet.com/market/jack-dorsey-nft-tweet-1950279

    Czy Pepe meme moze byc sprzedany za 62,5k USD

    Open bazar dla digita arts , zobaczcie ceny po 20k USD
    https://opensea.io/assets/0xc2c747e0f7004f9e8817db2ca4997657a7746928/12698

    Podaż pieniadza nigdy w historii tak szybko nie podążał. Drukarki Bankow Centralnych robia BRR, to powstaja abberacje finansowa- banki na dobrach ktore do tej pory uchodzilo co najwyzej za dziwactwo

    Rekordy za karty kolekcjonerskie- ostatnio karta z Luka Doncicem za 4,5mln zostala sprzedana, rekordy na komiksach anime/ Marvela/ etc

    0