Sitarz: Dobry mecz, świetny wynik

13
FOT. NEWSPIX.PL

Polscy koszykarze pokonali Wenezuelę 80-69 i jedną nogą są w drugiej fazie grupowej. Obawy, że błędy, niedociągnięcia i słabości prezentowane w okresie przygotowawczym będą widoczne jeszcze w tym meczu trwały przez komplet minut pierwszej kwarty, w której Wenezuelczycy trafili m.in. pięć rzutów za trzy punkty i którą Nestor Colmenares rozpoczął tak, jakby jutra miało nie być. Mimo że Polacy pozwolili wtedy na największą liczbę punktów w kwarcie (później odpowiednio 12, 15 i 18), a szczęście sprzyjało jak się okazało gorszym, nie było paniki, nie było niezrozumiałych zwrotów w rotacji, nie było ani na chwilę utraty pewności, że wypracowany przez lata styl gry, nie sprosta obronie rywali. Powód był jeden i prosty: Mike Taylor miał mecz pod kontrolą.

Najpierw zmienił pierwszą piątkę. W miejsce Damiana Kuliga zagrał na środku Adam Hrycaniuk, który w pierwszych posiadaniach był in-the-zone, a w drugiej kwarcie pomógł A.J’owi Slaughterowi co nieco pograć. Później, w trakcie trzypunktowego zrywu rywali, Tylor szybko wykluczył z gry obronę strefą – to były tak naprawdę dwa-trzy posiadania – i przeszedł w obronę indywidualną, której trzymał się przez cały mecz, co jakiś czas mieszając ją z full-court pressem: sposobem stosowanym przez obie strony. Trener nie kombinował, postawił na prostotę. Bez mismatchy od pierwszych minut, bez zmian krycia, bez wytycznych, które mogłyby źle wpłynąć na powoli pojawiające się pozytywne flow naszego zespołu. Czas i miejsce były na coś innego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułShaq: “Kings będą lepsi od Clippers i Lakers”
Następny artykułPewne zwycięstwo USA na otwarcie Mistrzostw

13 KOMENTARZE

      • Jakich błędów?

        Mecze na turnieju prowadzą świetni sędziowie. Trzeba mieć jaja, żeby w takim momencie gospodarzom gwizdnąć błąd 5 s :)

        Po prostu trzeba trafiać z linii i z penetracji, a w obronie pilnować rąk i nie łapać za koszulki przy wznowieniach :) żeby później w końcówkach nie dostawać palpitacji.
        Nasi grali do końca, wytrzymali psychicznie i chwała im za to.
        Wielki mecz po obu stronach MP9. Świetne widowisko.

        0
          • Było kilka dziwnych gwizdków ale ogólnie tak, sędziowanie było okej. Jestem w stanie obronić niemal każdą decyzję sędziów.
            Jedyne co w tym meczu było skandaliczne to poziom komentarza na tvp. Komentatorzy się nie znają na sporcie który komentują.

            0