Nie ma już Kawhia Leonarda, nie ma już Danny’ego Greena, dlatego nowy nabytek Toronto Raptors może wyglądać nieco depresyjnie, ale mimo wszystko warto odnotować, że broniąca tytułu drużyna z Kanady doszła do porozumienia ze Stanleyem Johnsonem i podpisze z zawodnikiem dwuletni kontrakt:
Free agent Stanley Johnson has agreed to a two-year, $7.5M deal with the Toronto Raptors, with a player option in the second season, agent Nima Namakian of BDA Sports tells @TheAthleticNBA @Stadium.
— Shams Charania (@ShamsCharania) July 6, 2019
Raptors do zakontraktowania Johnsona wykorzystają bi-annual exception, dwuletnia umowa zapewni więc zawodnikowi 7,5 miliona dolarów – drugi rok ma być w tym wypadku opcją zawodnika.
Wybrany z ósmym numerem w Drafcie 2015 Johnson spędził już w NBA cztery pełne sezony, ale jak na razie nie potrafił potwierdzić swojego potencjału. W 285 rozegranych meczach dla Pistons i Pelicans skrzydłowy zaliczał 11,6 punktów, 5,6 zbiórki i 2,6 asysty, ale jego skuteczność rzutów wołała o pomstę do nieba – 37,4% z gry i zaledwie 29% trafionych za trzy przy blisko trzech próbach na mecz.
To Drake dostał swojego Leonarda :D
Mam nadzieję że ten drake nie opuści drużyny i będzie dalej pajacował przy parkiecie
Jego średnie to 7,0 punktów, 3,4 zbiórki i 1,5 asysty. To podane w artykule są pewnie w przeliczeniu na 36 minut.