Oprócz umiejętności i wiedzy technicznej, potrzeba też bardzo dużo samozaparcia, by korzystając z setek algorytmów stworzyć mechanizm, który pierwotnie miał być wyłącznie zabawką dla kolegów z pracy. W 2006 roku ESPN przedstawiło niemalże rewolucyjne narzędzie. Na pewno rewolucyjne w postrzeganiu twitterowych fanatyków, którzy potrzebowali podkładki pod swoje wielkie off-seasonowe idee. Trade-machine, bo o nim mowa, zyskało ogromne znaczenie na forum wszelkiej maści dywagacji o przyszłości. Wystarczyło poprzestawiać kilka nazwisk, dołożyć do tego pasujące kryteria i stworzyć transfer rozbijający ligowy krajobraz na drobne kawałki.
Jednak po drodze trade-machine stało się czymś znacznie więcej. Stało się narzędziem kontroli, oceny, werdyktów i narracji, które napędzały się same, jeśli ktokolwiek opiniotwórczy uznał je za realny scenariusz zdarzeń już w gabinetach generalnych menadżerów. Zapewne niejeden z was był w tym miejscu – próbując tych algorytmów, szukając wymian mniejszych i większych. To zwyczajnie dobra zabawa, zapewne sam twórca nie spodziewał się, że będzie aż tak dobra i w efekcie urośnie do rangi game-changera w dyskusjach.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dzięki Michał, świetny tekst i od razu z zaciekawieniem patrzy się na nowy menagement w Minny.
a to Ci niespodzianka ze wyjal go Daryl Morey.
Fajny tekst 5!
Super pomysł na tekst!