Dniówka: Dwightmare w Waszyngtonie. Kto ma jeszcze pieniądze do wydania? Thunder pozbędą się Melo?

4
fot. Stephen M. Dowell / Newspix.pl
fot. Stephen M. Dowell / Newspix.pl

Trzeci dzień wolnej agentury był już znacznie spokojniejszy.

Po przeprowadzce DeMarcusa Cousinsa może jeszcze bardziej wiemy, kto będzie mistrzem w 2019 roku, a może to nie ma większego znaczenia, bo i tak Golden State Warriors byli już na innym poziomie niż reszta NBA (a Boogie tylko wyrehabilituje się i odejdzie). Końcowy wynik znowu jest łatwy do przewidzenia, ale coraz bardziej mam wrażenie, że zanim dotrzemy do tego punktu, będziemy świadkami pełnego zawirowań sezonu, w którym koszykówka momentami będzie tylko tłem do historii o konfliktach, nieporozumieniach i ścierających się ze sobą ego zawodników.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (648): Od D do U, czyli oceniamy free agency na Zachodzie
Następny artykułSitarz: W co grają Thunder?

4 KOMENTARZE

  1. Liga podąża w ciekawym kierunku.
    Bardzo wysokie kontrakty najlepszych, powodują że role playerzy dostają stosunkowo mniejsze pieniądze niż jeszcze 2-4 lata temu (oczywiście free agency 2 lata temu to aberracja).
    Kiedyś chyba Wade wspominał, o tym że jest tylko kilku (może kilkunastu) graczy którzy zasługują na max kontrakty.
    Obecnie liga idzie w tym kierunku, prawie…
    Prawie, gdyż tak na prawdę to max kontraktów lub około-max-kontraktów będzie kilkadziesiąt, natomiast dużo mniej pieniędzy zostanie dla role playerów. Ci chcąc sobie zarobić więcej, będą podpisywali 1 roczne kontrakty: JJ Redick, Evans, Ariza lub 1+1 z opcją drużyny: Bradley, Favors. W konsekwencji wydaje się, że będzie duża fluktuacja rolesów i częste przetasowania w składach, w których core będzie dość stabilny w postaci max playerów.
    Kolejną konsekwencją takiego trendu jest wzrost wartości picków w pierwszej rundzie. Po pierwsze pozwalają one uzyskać taniego dobrego-do-świetnego gracza, a po drugie pozwalają drużynie na zbudowanie stabilnego składu (4 lata rookie kontrakt + zastrzeżenie z możliwością wyrównania).

    Mam nadzieję, że co do stabilności core’u drużyny się nie mylę i nie będzie tak jak z Clippers, że w przeciągu 2 lat pozbyli się praktycznie całej swojej ekipy. Nie krytykuję teraz LAC, bo wydaje mi się, że to co zrobili było rozsądne. Zwracam tylko uwagę, iż ciężko może być kibicować konkretnej drużynie w sytuacji gdy z roku na rok zmienia ona 2/3 swojego składu.

    0