Wake-Up: Joel Embiid wreszcie zagrał i miał 22 punkty w 15 minut

21
fot. League Pass
fot. League Pass

Joel Embiid wreszcie, po raz pierwszy od końca stycznia pojawił się na parkiecie i szybko przypomniał dlaczego tak ogromny jest hype na niego. To było tylko niecałe 15 minut w nic nie znaczącym meczu preseason, ale kiedy ogląda się jego grę i zapomina o kłopotach zdrowotnych, to maksymalne przedłużenie wydaje się tak oczywiste. Oby tylko mógł grać.

Boston @ Charlotte 108:100
Philadelphia @ Brooklyn 133:114
Wshington @ Miami 115:117
Houston @ Memphis 101:89
Portland @ Phoenix 113:104

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSzósty Gracz Top100: #7 Anthony Davis
Następny artykułTypy na sezon 2017/18: Golden State Warriors

21 KOMENTARZE

      • A co ma wzrost i zasięg ramion do tego? Wiadomo że pomaga, ale czy jest wyznacznikiem umiejętności? Isaiah Thomas się z tym nie zgodzi, a ma mniejszy zasięg ramion i wzrost niż kupa innych zawodników, od których jest dużo lepszy. Tak więc czemu miałoby to przeszkodzić Monkowi?

        0
        • Bo Monk jest rzucającym guardem w typie Beal’a czy CJ’a nie point guardem.W obronie na pozycjach od 1 do 3 nie będzie robił różnicy a wręcz grając z też niskim słabym Walkerem będzie często jechany przez graczy ataku a jeśli dodamy kreowanie innych i kozioł to jest to trochę mało by być kimś więcej niż ofensywnym role playerem.

          0
        • Głównie chodzi o zasadę albo jesteś Currym albo LeBronem jaka jest pozycja w lidze klasycznych rzucających obrońców? Albo jesteś też kreującym jak harden albo jesteś mega multipozycyjnm obrońcą jak Klay u Monka nie widzę ani tego ani tego stąd moja obawa o bycie Lou Willem.

          0
  1. JoJo wrócił i to na dobre. Co cieszy to to, że wygląda na to, że nauczył się upadać, co było głównym kluczem do sukcesu Procesu.

    No, a pod koniec pierwszej połowy to się masakrycznie odpalił. “they can’t fuckin guard me” po 2+1, trójka z loga jakąś sekundę po przerwaniu gry, ten blok… Widać, że brakowało mu gry tak samo, jak nam brakowało jego :)

    No i SiSi też dziwne rzeczy robił:)

    0