5 trenerów, którzy siedzą na gorącym krześle

7
AP Photo
AP Photo

Jedną z mam wrażenie mało omawianych historii okresu letniego jest fakt, że po zakończeniu sezonu 2016/17 nie został zwolniony żaden z 30 trenerów.

Sytuacja nie znajduje się w centrum zainteresowania, dlatego, że oczywiście nie jest dynamiczna. Ale rzecz jasna nie oznacza to, że każdy z 30 trenerów pozostanie na swoim stanowisku do czasu śmierci fizjologicznej, czy nie daj boże gwałtownej.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSzósty Gracz Top100: #75 Tobias Harris
Następny artykułSitarz: Pierwszy przegląd zespołów przed sezonem 2017/18: Northwest Division

7 KOMENTARZE

  1. Niestety ale odkąd młody Colangelo został GM w Philly to mam podobne myśli. I nawet bronienie sie wynikami moze skóry nie uratować. Równie dobrze moze sie okazać ze sie sprawdzi, i oby tak sie stało, bo chciałbym zobaczyć jaka krew płynie w Brownie

    0
  2. Co do Hinkiego, to niesamowite jest to, że w nie tylko nieznane jest miejsce jego urodzenia, ale równie dokładna data. Wiadomo tylko, że to grudzień 1977 roku. Jest szansa, że to faktycznie reinkarnacja Chrystusa – jak nie on to kto?

    Co do Colangelo i kołcza Bretta, to myślę, że spory kredyt zaufania dał mu styczeń i to, że w nowym roku przez chwilę rekord wyglądał 9-3, a Sixers wyglądali jak prawdziwa drużyna. Kolejna sprawa to to, że zarówno byli (np. Tony Wroten), obecni (praktycznie każdy?), jak i ci zawodnicy Philly, którzy dopiero co do zespołu dołączyli – JJ Redick – bardzo często powtarzają jak świetnym trenerem kołcz Brett jest, jakim szacunkiem cieszy się w szatni, jaką atmosferę w zespole wprowadza, i jak wiele można się od niego nauczyć.

    O ile na początku Colangelo był baaaardzo wątpliwy, to jego posunięcia z ostatnich miesięcy trzeba ocenić na duży plus. Myślę, że, nie tylko fani Sixers nie chcieliby niczego innego – słuchałem paru podcastów, zarówno z początku roku, jak i tych podraftowych, i offseason miał wyglądać dokładnie tak jak wyglądał. Oddanie 1-ego picku, TOP 1 protected, który możliwe, że skończy w okolicach 8-10 miejsca, za Fultza, trzeba określić mimo wszystko mianem steala, zwłaszcza biorąc pod uwagę na co fani Celtics się napalali, gdy zaczęto mówić o wymianie.

    Jeśli chodzi o Reddicka, to oferta na poziomie 50 mln na dwa lata/63 miliony na 3 lata, była jak najbardziej do zaakceptowania, a tutaj mamy 25 mln na pierwszy rok, a jest duża szansa na to, że JJ zostanie na dłużej, po prostu na lepszych dla Sixers warunkach, bo sam mówi o stabilizacji i o tym, że nie chciałby się znowu przeprowadzać.

    Reasumując, myślę, że jeśli Philly będzie walczyć o PO, a zwłaszcza jeśli do nich awansuje – co też przecież zależy w dużym stopniu od zdrowia graczy – to kołcz Brett może być spokojny o posadę.

    Co do pozostałych gorących krzeseł, to jak najbardziej się zgadzam, chociaż sporą niewiadomą jest los Freda, który teoretycznie powinien zachować posadę – jeśli nie wywalono go do tego czasu, to pewnie nie wywali się go podczas sezonu, podczas którego obrano azymut na tankowanie, ale właściciele Bulls to spora niewiadoma.

    0