Dniówka: Ten czas, gdy Kyrie Irving wygląda jak najlepszy guard NBA

7
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl

Były poważne obawy, że dzisiaj już tylko pozostanie nam podsumowywanie sezonu i skupienie się na przygotowaniach do draftu i wolnej agentury, ale na szczęście przed nami jeszcze co najmniej jeden mecz. Finały nadal trwają.

Cleveland Cavaliers uratowali się przed sweepem, zatrzymali dominację Golden State Warriors i udowodnili, że są zbyt silną drużyną, żeby przegrać do zera. Nawet przeciwko rywalowi, który znajduje się na tak kosmicznym poziomie pod względem talentu i gra genialną koszykówkę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPre-offseasonowy Power Ranking Konferencji Wschodniej
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (513): Dziesiąty grosz dla Jadzi

7 KOMENTARZE

  1. Kyrie to jeden z nielicznych graczy w lidze, których wartość rośnie(w przeciwieństwie np. do Curryego) w Playoffs, i to wyraźnie. Większość jego kozackich meczów w karierze to PO. A argument o tym, że gra z LeBronem, nie jest do końca fair bo podobnie można wytłumaczyć świetną grę każdego z Warriors, szczególnie Duranta w obecnym otoczeniu. Dla mnie Kyrie dojrzał na tyle, że nawet jakby miał teraz swój team nie sprawdził by się gorzej niż Wall czy Lillard, a jako druga opcja, której zadaniem jest scoring to chyba tylko Kobe z lat 00-03 był lepszy.

    0
    • Nie dojrzał, jakby grał bez LeBrona w PO rzucałby nawet i 50 pkt w meczu, ale co z tego, jeżeli nie ruszyłby kolegów z drużyny. Nie ma takich zdolności przywódczych, jak chociażby LBJ (jemu też zajęło wiele lat nauczenie się tego, ba nawet Jordan do pewnego czasu myślał, że sam wszystko wygra).

      Nie zmienia to faktu, że jest idealną drugą opcją w drużynie, włącznie z byciem clutch w końcówkach. IMHO pasuje do LBJ lepiej niż Wade.

      0
  2. Uwielbiam Irvinga ,jego gra ma namiastke pojedynkow streetbalowych,natomiast mam wrazenie ze gdyby za niego obok LBJ gral np Wall to Cavs byli by nie do ruszwnia nawet przez gsw. Wall potrafi uruchomic ekipe a i w obroniw jak chce to jest duzo lepszy niz uncle, jak myslicie ?

    0
  3. “W pierwszych dwóch rundach playoffów Irving miał kłopoty ze skutecznością, trafiając tylko 39.9% rzutów z gry i 28.1% za trzy. To jednak nie przeszkodziło mu w zdobyciu 37 punktów…”

    Zdobycie wielu punktów pomimo niskiej skuteczności realizuje się pudłując odpowiednio dużo razy. Nie piszmy “jednak nie przeszkodziło mu” jakby pokonał jakieś przeciwności.

    0