Między Rondem a Palmą (489): Gwiazdy Koszykówki Amerykańskiej

25
fot. kingofthenba.files.wordpress.com
fot. kingofthenba.files.wordpress.com

Dziś w Show Me Johnny.

Rozmawiamy o przyszłości Los Angeles Clippers, Russella Westbrooka, Paula George’a, Kristapsa Porzingisa i Johna Walla. O sensie ekscytowania się samcami Alfa, trejdach, nowych super-drużynach i o meczach nadchodzącej nocy.

[wpdm_file id=416]

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Jazz kończą Clippers. Westbrook przegrał z Thunder, Thunder przegrali z Westbrookiem
Następny artykułGorący Ekspres: Co dalej z Indianą Pacers i Portland Trail Blazers?

25 KOMENTARZE

  1. Bandwagon Clippers?
    Ale serio?
    Jedna z najbardziej nielubianych drużyn w lidze? Drużyna z której wszyscy śmieją się na każdym kroku, a ilość flopów CP3 i Griffina przekracza w sezonie ilość meczów w których obaj są zdrowi?

    Zobacz zNyk ile niechęci wylewa się w stronę Clippers. Zobacz na Twitterze ile żartów powstaje na ich temat. Ile osób źle im życzy… nie mówię tu nawet o polskim TT.

    Ale jeśli tak chcesz dyskutować to czemu nie pogadamy o bandwagonie Warriors? Nie sądzisz, że tam przyczepiło się więcej osób? Nieeeewyobrażalnie więcej osób. Albo do Cavaliers? Albo Heat 2010? Ich tez tak nie cierpiałeś?

    Bandwagon…co to za dupny argument. Jakby to była wina LAC, że jacyś łosie się chcieli podczepić pod nich.

    Pozdrawiam, Jędrzej, sympatyk Clippers od roku 2009 i czasów NBA Live 2008 (Gdy twoim go2guyem był Corey Maggette, a Chrisa Kamana dealowało się po Mehmeta Okura, bo Okur ciepał za 3)

    0
    • Ty za to jesteś haterem Warriors, gdzie przyczepić się możesz głównie do min Greena (twój twitter) albo przeżuwania mouthguard.
      Clippers są soft, co roku mają ‘grać tym razem o wszystko albo zacząć przebudowę’ i point god do spółki z takim talentem po prostu nie daje rady (bardziej niż np “Twoi” Blazers rok temu). But hey, cheer up! Tam, poza NBA i “Palmą ” jest jeszcze Świat.

      0
      • Do Warriors mogę się przyczepić z kilku powodów:

        – Buta i pycha jaka się z nich wylewa. Od komentarzy Greena w wywiadach, na “Light-years ahead” pana Lacoba kończąc. Bardzo lubię niektórych graczy z tej drużyny (Iggy, Livingston, Barnes, Kołcz Kerr), ale trudno mi czuć sympatię do drużyny, która uważa się za boską, a póki co jedyny tytuł jaki wygrali to ten w 2015 roku, gdy wszyscy rywale w PO, z jakimi grali byli rozbici kontuzjami.

        – Zachowanie Greena. Trafiłes w czuły punkt. Nie trawię gościa i nigdy nie będę trawić. Sam lubiłem grac w kosza twardo, ale nigdy nie uciekałem się do takich chujowych zagrywek jak kopania rywala w krocze (Adams nie był jedyny, sprawdź jutuby), walenie łokciem, czy przewracanie na parkiet.

        -Sprawa Duranta. Temat rzeka. Ale ucieczka do drużyny, z którą dopiero co się przegrało 3-1, na własne życzenie, jest po prostu słaba. W dodatku jeśli dopiero co przegrałeś Finały, prowadząc w nich 3-1, to teraz ściąganie Duranta wygląda jak skok po tanią biżuterię.

        Clippers sfrajerzyli się raz. W 2015 roku, gdy mając 3-1 z Rockets i +14 na początku IV kwarty..przedupczyli serię 3-4. I za to można się z nich śmiać. A wręcz powinno, bo to jeden z najgorszych choke’ów w ostatnich kilkunastu latach.
        Lecz pozostałe lata to pasmo kontuzji. Sprawdź wszystkie serie w jakich odpadali, począwszy od roku 2011.

        Można nie lubić Griffina (chociażby za akcję z masażystą podczas meczu, czy pobicie pracownika), można nie lubić CP3 (bo floper i płaczek), ale argumentowanie tego, że nie lubi się Clippers, tym, że wskoczył na ichbandwagon tłum ludzi jest po prostu niewłaściwe.

        Nikogo nie namawiam do kibicowania Clippers. Nikogo nie namawiam do zaprzestania kibicowania Warriors. Wyrażam tylko swoje, jakże skromne, zdanie.

        Miło, że obserwujesz mojego Twittera, jaki masz nick to też chętnie obczaję do kogo nie pałasz sympatią :) ?

        0
        • …– Zachowanie Greena. Trafiłes w czuły punkt. Nie trawię gościa i nigdy nie będę trawić. Sam lubiłem grac w kosza twardo, ale nigdy nie uciekałem się do takich chujowych zagrywek jak kopania rywala w krocze (Adams nie był jedyny, sprawdź jutuby), walenie łokciem, czy przewracanie na parkiet…

          https://www.youtube.com/watch?v=zaih4A0gtjU
          https://www.youtube.com/watch?v=zjvo5bKmQbQ
          https://www.youtube.com/watch?v=G_hP898sKyg
          https://www.youtube.com/watch?v=nJzgzFBEfUo

          no to ten tego !!!

          0
        • Dzięki za kulturalną odpowiedź.

          Jestem w trakcie słuchania Podcastu (praca) więc nie jest moją intencją bronić zNYKa ale tezy jako takiej…
          Clippers mają pecha. Fakt. Nic nie muszę sprawdzać, bo oglądam tę ligę od tak dawna, że pamiętam i Kamana, i Corey’a, i dekadę wcześniej. Jako sympatyk Lakers z przełomu 90s/00s akurat nigdy nie miałem problemu z organizacją LAC, byłem wkurzony jak Stern zablokował transfer cp3 do LAL i akurat bardzo cenię Griffina. Więc problemu z Clippers pod wzg składu nie ma.
          Problem pojawia się w momencie pisania narracji o tym jak to gwiazdy na nieboskłonie utrudniały zdobywanie przez ten team licznych miattzostw. Kontuzje (yup, były takowe, ale są wszędzie co sezon – tak jakby fakt że np Curry w zeszłym sezonie nie był zdrowy umniejszały cokolwiek Lebronowi w zdobyciu upragnionego mistrzostwa z Cavs) są główną wymówką. Zgadnij co? Może tak obudować skład dobrymi rolesami albo nie jechać na wycieczkę jak klasa 4b przekonać (tylko dobrego) centra o wartości pozostania w klasie? (Wielki kontrakt i ciągle wielkie liability na parkiecie – airball w crunchtime z FT jest moim znakiem, yo). Cześć sportu jak każda inna. Wiadomo – okoliczności.
          Twój problem z Warriors jest tylko Twoim problemem. Można Greena nie lubic, ale wystarczy żeby obejrzeć G1 z Blazers żeby napisać “tak, gość jest skurwielem, ale to jest jeden mega dobry skurwiel w tej lidze” bo broni się swoją grą. I to należy uszanowac. Wypowiedzi, vids, pomeczowe konferencje – stary, it’s all part of The Game – i na tym wizerunku możemy sobie budować opinie. Ja mam jedną, Ty masz zgoła inną, a zNYK ma jeszcze jedną (zawsze ma ;).
          And all od cool…
          Pozdro

          0
  2. Odnosnie mniejszej liczby komciow: ja to sie czasem boje cos napisac, bo ludzie coraz czesciej sa po prostu agresywni na forum. Nie dyskutuja w temacie tylo zaczynaja wycieczki osobiste. A w PO to juz w ogole. Napisz komcia nie po czyjejs mysli to kilka osob sie odpali jakby wlasnej matki razem z ojczyzna bronili!

    Mi tam szkoda zycia na wirtualne okladanie sie sztachetami

    0