Wake-Up: Wielki comeback Cavs, LeBron przejął mecz. Blowouty w Milwaukee i Memphis

35
fot. League Pass
fot. League Pass

Gospodarze w Indianie prowadzili różnicą 25 punktów po pierwszej połowie, w Milwaukee ta przewaga wynosiła +27, natomiast w Memphis po trzech kwartach mieli 18 punktów więcej niż rywale, ale jeden z tych meczów nie zakończył się blowoutem i porażką gości. W jednym z tych meczów grał najlepszy koszykarz świata, który nie pozwolił swojej drużynie przegrać. I tylko jedna drużyna w tym momencie prowadzi już 3-0.

Cleveland @ Indiana 119:114 (3-0)
Toronto @ Milwaukee 77:104 (1-2)
San Antonio @ Memphis 94:105 (2-1)

* Pacers mieli imponujące 24 minuty gry, podczas których ustanowili klubowy rekord playoffów zdobywając aż 74 punkty (57% z gry, 10/17 za trzy). W drugiej kwarcie rewealyjny Paul George rzucił 21 punktów, tylko jeden mniej niż cała drużyna Cavs, natomiast bohaterami pierwszej kwarty była trójka rezerwowych – Kevin Seraphin, Lance Stephenson i Glenn Robinson (razem 19 punktów), która wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie. Do tego popisał się też Myles Turner

Ale po przerwie świętowanie w Bankers Life Fieldhouse szybko się zakończyło. Cavs zaczęli systematycznie zmniejszać straty, LeBron James włączył swój switch i przejął ten mecz, przypominając, że on nie przegrywa w pierwszej rundzie (już 20 zwycięstw z rzędu). Na koniec trzeciej kwarty trafił dwie trójki z rzędu, przybliżając Cavs na 5 punktów, a w czwartej kwarcie to już była zupełna dominacja, której kluczowym momentem były dwie kolejne akcje zakończone dunkami, kiedy doprowadził do remisu, a zaraz dał Cavs prowadzenie.

Trójka z rogu była uwieńczeniem dzieła.

Po przerwie zdobył 28 punktów (4/8 za trzy) i zaliczył 7 asyst, znajdując swoich kolegów za łukiem. Całe spotkanie zakończył z dorobkiem 41 punktów, 13 zbiórek, 12 asyst i 2 bloków.

Kyrie Irving i Kevin Love (razem 26 punktów z 29 rzutów) nie wyszli na parkiet w czwartej kwarcie, a wsparcie Jamesowi zapewniali wtedy trafiający za trzy Kyle Korver i Channing Frye.

Powrót z -26 to trzeci największy comeback w historii playoffów, ale największy po przerwie biorąc pod uwagę różnicę 25 punktów przed drugą połową.

Paul George po świetnej pierwszej połowie, podwajany prze rywali w trzeciej kwarcie nie zdobył ani jednego punktu, a ostatecznie miał ich tylko 13 z 15 rzutów po przerwie, nie będąc w stanie odpowiedzieć Jamesowi. W sumie zanotował 36 punktów, 15 zbiórek i 9 asyst. Cała drużyna Pacers w drugiej połowie została zatrzymana na 40 punktach przy 40% z gry (6/25 za trzy).

* Bucks od samego startu zagrali z dużą intensywnością, agresywnie w obronie, szybko położyli Raptors na deskach i nie pozwolili im się podnieść. Pierwszą połowę wygrali 32-12, do przerwy było +27, a przez całą drugą połowę utrzymywało się to w granicach +30. Goście w żadnym momencie nie byli w meczu, a po trzech kwartach mieli na swoim koncie ledwie 46 punktów.

Gorący na starcie Khris Middleton zdobył 20 punktów i miał 7 asyst, Giannis Antetokounmpo zanotował 19 punktów (2/2 za trzy) i 8 zbiórek, a z łąwki jak zawsze można było liczyć na Grega Monroe’a z 16 punktami.

Najlepszym strzelcem gości był Kyle Lowry z dorobkiem ledwie 13 punktów, tymczasem DeMar DeRozan zakończył występ bez celnego rzutu z gry (0/8) i miał tylko 8 punktów z linii.

* W Bradley Center drużynę gości przywitali piosenką z “Barney & Friends“, co bardzo pasowało do tego co potem pokazali Raptors.

* Grizzlies nie mieli tak gorącego początku jak gospodarze w Indianie i Milwaukee i w pierwszej połowie prowadzili wyrównaną walkę ze Spurs, ale po przerwie pokazali tę znacznie większa energię, jaką próbował wydobyć z nich David Fizdale, za co też dostał gorące owacje podczas prezentacji zespołów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSitarz: Presja Spurs, Butler – Rondo, pomysły Bucks
Następny artykułFlesz: Milwaukee Bucks niszczą miękkich Raptors prawie 3-0, Z-Bo znów grilluje na Spurs

35 KOMENTARZE

  1. Nawiązując do wczorajszego tekstu Adama, wychodzi na to, że pojazd po kolegach jest mniej skuteczny niż mocne wstawienie się, za drużyną, która dostaję w pierwszych dwóch meczach wciry, że aż miło, za drużyną która gra w s5 36 min VC, i której drugi najdroższy zawodnik, nie rzucał 8 pkt. w sezonie, a teraz jest potencjalnym celem dla producentów garniturów. Szacunek dla Davida, szacunek dla Memphis, że urwali mecz drugiej najlepszej ekipie RS.

    0
  2. 46 pkt po 3 kwartach , ale łomot . Ciężki knockdown, ciekawe czy się jeszcze podniosą . Ale faktem jest, ze jelenie nadal biegają po lasach, a dinozaury dawno wyginęły .
    Bronek ty dziku (ten mecz taki trochę sezon Cavs w pigułce )

    Typer 6g wygląda u mnie mocno bez szału , za to mecze się ogląda.

    0
  3. Dzień dobry!
    Coś się, coś się popsuło i nie było mnie słychać to powtórzę jeszcze raz – wyniki meczów Toronto Raptors w playoffs to jest jakaś porażka.Ja myślę, że to kanadyjskie głupie społeczeństwo, te kurwa banda imbecyli która wierzyła w tych kurwów karakanów z Raptors to jest kurwa jakieś nieporozumienie.Jeśli widzę, ludzie takie zaangażowanie sportowe jak ich gdzie postawiło na nich miasto rodzinne, biznes, eksperci i wszystko inne a dla nich znaczyło to tylko pierdolone 70 czy 80 punktów w przegranych to was powinno się jebać, tak się powinno was jebać jak tylko mogą was jebać Raptors.Celtics was tak nie wyruchali jak wyruchają was Raptors aż was kukle będą swędziały od patrzenia.To jest dramat kurwa, to jest dramat że w tej lidze, w tej lidze w której najsłabsze drużyny potrafią walczyć jak równy z równym z liderami, Raptors po raz kolejny dają dupy będąc w top 3 Konferencji.Jonasy, Derozany, Carolle będą wam odbierały smak życia wy kurwa idioci.

    0