Bartek Mówi Jak Jest: Tydzień na znalezienie formy

1
fot. WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / newspix.pl
fot. WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / newspix.pl

Zaledwie dwa spotkania pozostały Washington Wizards do zakończenia sezonu zasadniczego. Już teraz można powiedzieć, że dla stołecznej ekipy były to najlepsze rozgrywki od niemal 40 lat, czego dowodem jest zdobyty przez zespół Scotta Brooksa tytuł mistrzów Southeast Division. Wizards od okresu przygotowawczego mierzą wysoko. Liderzy zespołu na każdym kroku podkreślają, że brak udziału w Finałach Konferencji Wschodniej będzie rozczarowaniem. Aby się tam znaleźć, Czarodzieje potrzebować będą bardzo dobrej gry wszystkich swoich starterów. Tak jak miało to miejsce w pierwszej połowie sezonu. Tymczasem wysoką formę prezentują jedynie John Wall i Bradley Beal. Otto Porter nie gra już jak kandydat do maksymalnego kontraktu (co nie zmienia faktu, że prawdopodobnie taki kontrakt latem otrzyma), Markieff Morris znów jest tylko solidny, a Marcin Gortat wciąż szuka formy i nie wiadomo, czy to już nie koniec “Polskiej Maszyny” jaką znamy.

Wizards wciąż mają jeszcze szanse na poprawienie swojej pozycji przed Playoffs i zdaje się, że ten ostatni tydzień Regular Season spędzą na szlifowaniu swojej formy. Nawet jeśli będzie się to wiązało z brakiem odpoczynku dla ich gwiazd. Dla Gortata to ostatnia szansa na złapanie odpowiedniego rytmu. Łodzianin już w ostatnich spotkaniach miewał momenty, w których wyglądał dobrze, ale to wciąż zdecydowanie za mało, by obwieścić jego wielki powrót. Trudno nie odnieść wrażenia, iż NBA ucieka Gortatowi przez palce. Scott Brooks nie tylko coraz rzadziej korzysta ze swojego podstawowego środkowego, ale także i jego zmiennika, Iana Mahinmiego. Otwiera się szansa dla Jasona Smitha, który przekształcił swoją grę i stał się efektywnym strzelcem z obwodu. Zwłaszcza w końcówkach, na większe minuty na “piątce” liczyć może ostatnio Markieff Morris. Więcej czasu gry dostaje także Kelly Oubre, który jest motorem napędowym defensywy Wizards w ostatnich tygodniach. Minuty Gortata zależą zaś głównie od ustawień stosowanych przez rywali.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Russell Westbrook jak Oscar Robertson – skończy sezon z triple-double
Następny artykułWake-Up: 59 punktów Lillarda. Bucks mają awans, Heat pozostają w grze. KD wrócił

1 KOMENTARZ

  1. Dobry dowód na to jak często nie doceniamy tego co mamy: gdy Gortat robił double – double co noc w środku sezonu po prostu potakiwałem głową i sprawdzałem boxscore dalej, dziś zobaczyłem 11 – 11 i się autentycznie ucieszyłem.

    0