Skarb Kibica 2016/17: Miami Heat

6
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Miami Heat znaleźli się w podobnej sytuacji co Los Angeles Lakers czy San Antonio Spurs i również pożegnali swoją legendę – zawodnika, który grał u nich od początku swojej kariery, zdobywał dla nich mistrzostwa i przez długie lata był twarzą drużyny. Kluczowa różnica polega jednak na tym, że ich gwiazdor nie przeszedł na emeryturę, to oni sami pozwolili mu odejść.

Jeszcze niedawno Dwyane Wade wydawał się być pewniakiem do pozostania w niewielkim gronie zawodników, którzy całą swoją karierę spędzili w jednej drużynie, dlatego tak ogromnym zaskoczeniem było jego odejście. Po 13 latach opuścił Florydę, ponieważ nie był w stanie dogadać się z Heat w sprawie warunków nowego kontraktu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułBiznes NBA czeka na kolejny zastrzyk pieniędzy
Następny artykułKajzerek: Nie będzie przerwy, bo interes za dobrze się kręci

6 KOMENTARZE

  1. Whiteside to świetna historia! Z drugiej strony teraz zobaczymy jak ponad 20krotny (rocznie) przypływ gotówki odbije się na jego grze. Czy będzie chodził na kręgle, a później pił browary na meczach etc. :D Życzę gościowi zdrowia i All-Stara.

    0
  2. A ja jestem ciekaw jak zareaguja wolni agenci po tym jak Heat potraktowali Wade i Bosha. Pat Riley geniusz? Nie zgadzam się z taką narracją, uważam raczej że właśnie wykopał pod sobą pokaźny dołek.

    Grasz 13 lat, zdobywasz 3 mistrzostwa, zawsze bierzesz mniej kasy żeby pomóc i na koniec odchodzisz w konflikcie, w fatalnym stylu.

    Pomagasz zdobyć 2 mimistrzostwa, poswiecasz ambicje dla drużyny, wpadasz w poważne problemy zdrowotne a drużyna myśli tylko jak pozbyć się Twojego konraktu. Który swoją drogą od początku był słaby, bo za wysoki, ale dziś juz tak tragiczny nie był.

    Jeśli byłbym teraz kolejnym Kevinem Durantem i robił tour po klubach to notowania Heat bardzo mocno by spadły. Sam Whiteside mnie nie przekona, skoro przy byle potknieciu i bez wzgledu na wkład mogą mnie bezceremonialnie wywalić.

    Dam sobie ręce uciąć że teraz przed MIA droga odbudowy przez draft albo sprawdzanie lanceów stephensonów, bo na rynku wolnych agentów będzie więcej takich którzy jednak podziekuja. I ten dołek który wykopał Riley moze stać się dla niego grobem. Przynajmniej na jakis czas.

    0