DECYZJA: Kevin Durant wybrał Golden State Warriors!!

110
fot. kd
fot. kd

Patrzyłem jeszcze na internet po piątej, nic się nie działo więc powiedziałem żonie, że mamy chyba chwilę i możemy pojechać na krótką przejażdżkę rowerem. To miała być nasza wspólna chwila w rocznicę ślubu. Dzieci zostały z ciocią i pojechaliśmy. Na szczęście daleko nie odjechaliśmy, bo zaraz dzwoni do mnie Maciek gdzieś ze szlaków w Cisnej:

Odwołujemy sezon! Zamykamy interes, jest po wszystkim.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (392): Deszcz w Cisnej
Następny artykułKevin po drugiej stronie hejtu

110 KOMENTARZE

  1. I GIT, on najlepiej wie ile z OKC jeszcze można było wycisnąć. Jeśli poczuł sufit to game over. Szkoda że już minęły czasy “spontanicznego” zdobywania Mistrza. Teraz liczy się tylko stajnia. Gratuluję KD trza mieć jaja na taki krok

    0
    • Chyba Boguta, Livingstona i Igudoalę czyli dużo. KD dobrze broni jest underrated w tym. W GSW może będzie miał wiecej okazji to pokazać, bo nie będzie na nim spoczywać aż tyle ofensywy co w OKC. Pytanie o chemię w zespole. Mam wątpliwości czy ciągle rozwijający się Green to zaakceptuje. Ps. CUBAN MA ZAWODNIKA NA RYNKU FA! Przeplaconego Barnesa ale zawsze coś.

      0
  2. w sumie to powinno sprawić trochę transferowe domino:
    – zespoły z gwiazda, wiedząc ze okno na majstra raczej mega małe na kolejne 2-3 lata, powinny oddawać gwiazdę za dobre prospekty i picki (Ind, Chi itp)
    – kontenderzy oddawać co mają w imię budowy jakiś big 3, big 4 w miare możliwości i brać te gwiazdy od innych..

    w sumie nawet OKC powinno się zastanowić nad wytransferowaniem Russela teraz

    0
  3. Czytam list Duranta na Players Tribune, zwięzła notka, uprzejmosciowa i logiczna, bez zdradzania wielkich emocji.

    Zaraz pod nią wpis Mike Conleya. Obszerny, z refleksjami, metafora i wspomnieniami. Zakończony tak:

    In Memphis we don’t talk. We ball.

    Our guys signing long-term deals will tell you everything you need to know: Marc signed a deal to stay in Memphis because he knew we had work to get done. Tony and Zach are staying, too. They’re here for the long-term. It says a lot about our chemistry. Teams like this aren’t built overnight.

    That’s why I’m coming back to Memphis. Not just for a year or two. I signed a five-year deal because we’ve just barely scratched the surface on the things we’re planning to accomplish.

    I guess Damon Stoudamire had been right all along. Nothing is given to you in this league. You’re going to have to fight for it.

    Way back as a rookie, when I was a back-up to Damon and Kyle Lowry, he was telling me about the bumps and bruises you’re going to take on your journey. I didn’t know what he meant at the time, but now I get it.

    Now I feel like everything that’s happened during my career has led up to this point. This is the launching point. This is just the beginning. It’s time to get to work.

    It’s time to #BelieveMemphis.

    – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

    Nie ukrywam ze jestem podekscytowany big things to come i będę oglądał to z pasją, ale kurczę są DECYZJE, są The Decision i są decyzje które naprawdę zasługują na szacunek. Klasa panie Conley, klasa.

    0
  4. Jako kibic LAL mógłbym hejtować te decyzję ale nie będę. Jestem podekscytowany wizją pick and rolla Curry/Green otoczonego Thompsonem i Durantem. Lub pick and rolla Curry/Durant. Trapować? Switchować? LAL powinni tankować po top3 pick 2017 (wtedy jest ich, niżej do 76ers) i spokojnie czekać na rozwój Russella Ingrama i kogoś z następnego draftu. Akurat ich prime zbiegnie się z byciem już za górka GSW. Btw. Curry i Durant mogą odejść za rok jeśli projekt GSW 2016/2017 nie wypali :P Ale jeśli chemia się nie popsuje (mniejsza rola dla każdego) to wypali

    0
  5. Coś czuje, ze patrząc z perspektywy czasu to dzień dzisiejszy + GŁÓWNIE chore to:
    http://sportowefakty.wp.pl/koszykowka/612705/15-miliarda-dolarow-wydanych-w-jeden-dzien-tylko-w-nba/2
    może oznaczać duże kłopoty NBA. Obie te rzeczy to bardzo niebezpieczna mieszanka.
    Ja wiem, podobnie mówiono już choćby w drugiej połowie lat 90-tych (o szokująco wzrastającym salary) ale wtedy mieliśmy pikującą w górę telewizje, w zasadzie wówczas i dziś “głównego” sponsora rozgrywek i kontraktów. Dziś, od 2-3 lat, ta sama TV systematycznie spada w dół kosztem m.in. Internetu, LP, youtube i stek darmowych stron. Wówczas USA i normalny świat uczył się płacić i chciał płacić za sport w TV, nie zastanawiając się nawet nad nieistniejącymi alternatywami. Dziś gro osób i fanów szuka i znajduje setki darmowych odpowiedników lub po prostu LP. Nie łudźmy się – przychody dla NBA z LP nie zrównoważą choćby w ułamku przychodów z transmisji w ESPN. A taka jest tendencja. Nie wierzę, że następny kontrakt z ESPN/ABC/TNT będzie tak tłusty jak obecny. Bo realia dla TV będą inne. Już obecnie większość platform boryka się ze sporymi problemami (pomijając Arabów). A kontrakty „bolków” w pamięci lub w budżecie pozostaną. Na to nakłada się bayerowska przewaga jednego teamu. W zasadzie, tak jak w Bundeslidze, przed rozpoczęciem rozgrywek pewność zwycięstwa jednego teamu jest blisko 100%. Jaka radość z oglądania takiego sportu ? Gdzie jakiekolwiek emocje? Jeśli to odczucie będzie globalne, NBA globalnie zacznie tracić fanów. Bo po co oglądać mecz/serie/sezon jak zna się jego zakończenie ? Całkiem niedługo czeka NBA pewnie lokaut. Cała ta sytuacja też nie wpłynie na jedność graczy i chęć szybkiego zakończenia negocjacji z NBA.
    Byłem kibicem Miami, jak do Heat trafił LeBron. Mimo, że bardzo lubiłem i lubię LeBrona, nie chciałem tego. Uważałem, że zakończyło to coś co bardziej kochałem w NBA, jej nieprzewidywalność i emocjonalność. Chciałam pojedynków Wade’a z LeBronem, nie Lebrona i Wade’a w jednym teamie. O dziwo dla mnie, zakończyło to mój bardzo, bardzo dług okres fanowski NBA. NBA przestała mnie już tak bardzo „jarać”. Teraz to już lajcik.
    No i o dziwo ten pierwszy finał Heat przegrali.

    0