Wizards podpisali Iana Mahinmi’ego. Marcin Gortat na wylocie?

11
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Washington Wizards już przed rozpoczęciem wolnej agentury stali się jednym z największych przegranych tego offseason, ponieważ Kevin Durant nawet nie dał im szansy. Tak długo przygotowali się, żeby zawalczyć o niego, rok temu nie podpisywali żadnych dłuższych kontraktów, żeby mieć teraz miejsce dla niego, a on nie chciał nawet się z nimi spotkać i porozmawiać o możliwym powrocie do domu. To był duży cios.

Kolejny przyszedł wczoraj, bo wygląda na to, że mogli się odbić. Mieli szansę pozyskać Ala Horforda, który podobno poważnie brał ich pod uwagę. Do samego końca zastanawiał się czy przenosić się do Bostonu czy do Waszyngtonu. Było blisko, ale nie wybrał DC.

Na liście życzeń Wizards byli też między innymi Nicolas Batum, Luol Deng, Ryan Anderson i Jared Dudley – wszyscy podpisali już kontrakty gdzieś indziej. Dlatego po kolejnym niepowodzeniu generalny manager Ernie Grunfeld musiał czuć dużą presję, żeby wreszcie coś zrobić, żeby w końcu móc pochwalić się jakimś pozyskanym nowym zawodnikiem. Ruszył więc z Planem B, a Tim Bontemps z Washington Post jako pierwszy dowiedział się kogo Wizards ściągnęli do siebie:

Ian Mahinmi w Wizards na cztery lata za $64 miliony, według źródeł z ligi. Wizards ruszyli z Planem B po przegranej w wyścigu o Ala Horforda.

To takie same pieniądze jakie Lakers zapłacili Mozgvowi, więc wygląda to na dobry deal, bo Mahinmi ma za sobą bardzo udany sezon, w którym odgrywał znacznie ważniejszą rolę niż Timo (chociaż Larry Bird nie chciał zapłacić mu takich pieniędzy, żeby zatrzymać go w Indianie). Tylko po cholerę Wizards kolejny środkowy? Nie mogli wykorzystać tych pieniędzy na wzmocnienie innych pozycji?

Wizards zapłacą mu $16 milionów rocznie, żeby był zmiennikiem Marcina Gortata? Czy to może teraz Marcin zarabiający ‘tylko’ $12 milionów zostanie przesunięty na ławkę? Na pewno nie planują wystawiać ich obok siebie, a przynajmniej nie powinni mieć takich planów, bo to nie zadziała.

Gortat jest znacznie lepszym zawodnikiem w ataku. Mahinmi co prawda w zeszłym sezonie akurat w tym względzie bardzo się rozwinął i wreszcie zaczął być przydatny także po tej stronie boiska, ale Gortat potrafi zrobić dużo więcej, jest efektywniejszy w pick-and-rollu czy w post-up. Mahinmi może ma lekką przewagę w obronie, ale jeśli chodzi o rim-protection w poprzednim sezonie byli na bardzo zbliżonym poziomie (Ian 49.7%, MG 50.8%). Jak zresztą we wszystkich najważniejszych statystykach z tego sezonu w przeliczeniu PER-36:

Gortat – 16.1 punktów, 57% z gry, 11.8 zbiórek, 1.7 asyst i 1.5 bloków
Mahinmi – 13.1 punktów, 59% z gry, 10.1 zbiórek, 2.1 asyst i 1.5 bloków

Po co trzymać w składzie dwóch tak zbliżonych do siebie zawodników i wydawać na nich łącznie $28 milionów rocznie? To kompletnie nie ma sensu. Tym bardziej, że kontrakt Gortata obejmuje jeszcze trzy kolejne sezony, więc też nie można powiedzieć, że dwa lata młodszy Mahinmi ma być jego następcą.

Na razie jeszcze nie ma żadnych sugestii, że Gortat może zostać przehandlowany, ale wszystko na to wskazuje, że jest na wylocie. A nawet jeśli Wizards sami na to nie wpadną, to bardzo możliwe, że Marcin będzie chciał transferu.

Poprzedni artykułAl Horford przenosi się do Bostonu. Celtics czekają teraz na decyzję Duranta
Następny artykułGrizzlies szukają czwartego gracza na pozycje 2/3, zatrudnili Jamesa Ennisa

11 KOMENTARZE

    • No tak średnio to wygląda. Gortat wygląda teraz tanio. Jedyny plus tego dealu. Jest jakimś assetem do wymiany. Ale Wizards są w dupie. Ich core to jest max 2 runda przy dobrych wiatrach. I mają dziurę na 4. Meh.

      0