Garrett Temple: Pobyt w Polsce wspaniałym doświadczeniem

6
fot. Natalia Wątroba
fot. Natalia Wątroba

Seria Bartek Mówi Jak Jest powróciła wczoraj z wywiadem z Davidem Adkinsem. Dziś mam dla Was kolejną rozmowę, tym razem z zawodnikiem, który rozegrał właśnie swój najlepszy sezon w karierze i od pierwszego lipca zacznie zbierać oferty jako niezastrzeżony wolny agent. Garrett Temple, bo o nim mowa, notował średnio ponad siedem punktów, prawie trzy zbiórki i dwie asysty, ale przede wszystkim rozegrał aż 80 spotkań, z czego ponad połowę w pierwszej piątce, zastępując kontuzjowanego Bradleya Beala. Zapraszam do przeczytania rozmowy, którą przeprowadziłem z Garrettem podczas campu Marcina Gortata w Krakowie.

***

Bartosz Bielecki: Co poszło nie tak z Wizards w zeszłym sezonie? Nie możesz użyć słowa „kontuzje”.

Garrett Temple: Mieliśmy nowy zespół, nowych graczy, sporo nowych, ruchomych części. Nie graliśmy w obronie tak jak zwykliśmy. Na początku sezonu skupialiśmy się głównie na ataku i myślę, że obrona została zepchnięta gdzieś na boczny tor. Nie rozmawialiśmy o obronie zbyt wiele i przez to nie graliśmy dobrej defensywy. Zespoły zdobywały za dużo punktów i nas pokonywały.

Czy wysokie tempo ataku spowodowało, że nie mieliście sił grać dobrej obrony?

Temple: Może byliśmy zmęczeni, ale myślę, że tu nie chodzi o nasze zmęczenie, a raczej o brak koncentracji i dbałości o detale, to znaczy, nie wiedzieliśmy dokładnie co chcieliśmy robić po bronionej stronie boiska. Zmienialiśmy wiele rzeczy w trakcie sezonu, brakowało konsekwencji w działaniu.

Zacząłeś ten sezon jako trzeci rzucający obrońca w zespole, za Bradleyem Bealem i Garym Nealem, ale ponownie awansowałeś do pierwszej piątki, po urazach Beala i Neala. Jak trudno jest wejść w taką rolę, i czy, po swoim najlepszym sezonie w karierze, oczekujesz lepszego kontraktu, nie tylko pod względem pieniędzy, ale też czasu gry?

Temple: Przede wszystkim, kto mówi, że byłem za nimi w rotacji? Oczywiście, byłem za Bradleyem, ale nikt mi nie powiedział, że będę za Garym. To media stawiają takie twierdzenia. Widzicie co się dzieje i mówicie, że tak jest. Media zawsze myślą, że wiedzą co myślą trenerzy, ale tak naprawdę nie wiedzą.

W karierze rozpocząłem ponad sto meczów w pierwszej piątce, czuję się równie wygodnie startując, co wchodząc z ławki, to nie ma znaczenia. Wydaje mi się, że pokazałem w tym sezonie, że stać mnie na wiele, kiedy zaczynam mecz, więc mam nadzieję, że udowodniłem, że jestem warty trochę więcej niż minimalny kontrakt.

Na ile pewny jesteś, że zostaniesz w Wizards na kolejny sezon?

Temple: Nie wiem. Nie jestem „pewny”, bo nikt tego nie wie. To biznes – właściciele dbają o swój, zawodnicy o swój. Pójdę tam gdzie będą mnie chcieli najbardziej. Bardzo chciałbym zostać w D.C., bo byłem tam przez cztery ostatnie lata. Wizards dali mi pierwszy prawdziwy dom w NBA, ale jeśli nie zostanę, to życzę im sukcesów, bo naprawdę doceniam to, co dla mnie zrobili. Jeśli jednak wrócę do Wizards, to będę bardzo szczęśliwy. Uwielbiam coacha Scotta Brooksa, myślę, że będzie świetnym trenerem dla tego zespołu. Mamy świetną przyszłość.

Rozmawiałeś już z trenerem Brooksem?

Temple: Tak, rozmawialiśmy wcześnie w maju.  Rozmawialiśmy jakieś 15-20  minut przez telefon. To była dobra rozmowa.

W swoim wywiadzie końcowym (ang. exit interview) powiedziałeś, że byłeś mentorem dla Kelly’ego Oubre. Co możesz powiedzieć o jego rozwoju i czy wejdzie on do rotacji w przyszłym sezonie?

Temple: Kelly świetnie się rozwinął. Ma bardzo profesjonalne podejście. Zaczyna rozumieć grę coraz lepiej. Jeśli chodzi o rotację, to wszystko zależy od tego, kogo Wizards podpiszą w offseason. Jeśli dodadzą pierwszo-piątkowego niskiego skrzydłowego, czy jakąś gwiazdę na tę pozycję…

…na przykład Kevina Duranta?

Temple: Na przykład Kevina Duranta, to podejrzewam, że Otto Porter będzie zmiennikiem. Nigdy nie wiesz co się wydarzy podczas Free Agency. Myślę, że Kelly ma wystarczające umiejętności i talent, by być w rotacji zespołu NBA w przyszłym sezonie. Bardzo w to wierzę.

Czy uważasz się, za najlepszego obrońcę w zespole?

Temple: Uważam się, za jednego z najlepszych obrońców w lidze.

Jak Marcin namówił cię do przylotu od Polski? Rozmawiałeś wcześniej z Otto Porterem i Jaredem Dudleyem?

Temple: Marcin zapytał mnie rok temu, ale nie mogłem przylecieć, bo wcześniej obiecałem Bradleyowi Bealowi, że będę świętował z nim jego urodziny. Powiedziałem Marcinowi, że przylecę w tym roku, a wtedy zastąpił mnie Otto. Rozmawiałem z Otto i Jaredem i powiedzieli mi, że to było niesamowite przeżycie, więc zdecydowałem się przylecieć. Rozmawialiśmy o tym z Marcinem przez cały sezon i mówiłem mu od początku, że może na mnie liczyć. Cieszę się, że przyleciałem. Pobyt w Polsce był wspaniałym doświadczeniem.

Czy Polska, jako kraj, zaskoczyła cię w jakikolwiek sposób?

Temple: Byłem zaskoczony tym, że jedzenie jest bardzo dobre i tyle dzieci lubi tu koszykówkę. Nie sądziłem, że campy będą miały tyle uczestników w każdym mieście. Myślałem, że będzie może 70 dzieci na każdym campie, a było dwa razy tyle. I kobiety są bardzo ładne.

Poprzedni artykułKolejne drużyny wpisane do grafiku Kevina Duranta. Knicks nadal starają się umówić spotkanie
Następny artykułGrizzlies zrezygnowali z opcji Lance’a Stephensona na kolejny sezon

6 KOMENTARZE