Dniówka: 13 przedświątecznych meczów

5
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

To już w piątek, zostały tylko dwa dni do tego tak długo wyczekiwanego, rewanżowego pojedynku za ostatnie Finały. Ale zanim NBA zaserwuje nam swoje świąteczne menu, które właśnie ze względu na ten mecz w Oakland wygląda bardzo interesująco, w Wigilię mamy dzień wolny od meczów, natomiast jeszcze dzisiaj czeka nas długa noc, podczas której rozegranych zostanie aż 13 spotkań.

(15-13) BOSTON @ (15-12) CHARLOTTE 1:00

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułŚwiąteczna Przerwa na Żądanie Extra
Następny artykułFlesz: J.J. Barea Game na gwiazdkę, Jeff Hornacek na wylocie z Phoenix? 13 meczów pod choinkę

5 KOMENTARZE

  1. MEry Chrismtas, taka fajna ciekawostke znalazlem pokerowo-koszykarska o Agencie 0

    Większość fanów NBA zna opowieści o tym, co dzieje się w trakcie lotów drużyny z jednego miasta do drugiego. Aby zabić czas koszykarze angażują się w granie w kości, black jacka, czy oczywiście w pokera. Niektórzy – jak powiedział był gracz NBA, Jay Williams – potrafią nawet postawić 20.000$ na wygraną w kamień, nożyce, papier!

    Jak można się spodziewać akcje rozwijają się w mgnieniu oka, a niektórzy gracze tracą głowy. Były gwiazdor Washington Wizard, Gilbert Arenas, znany jeszcze wtedy jako „Agent 0” doświadczył tego uderzenia adrenaliny przez co stracił pracę. Kilka miesięcy temu opowiedział światu, co się wydarzyło w grudniu 2009 roku i dlaczego w rzeczywistości został zawieszony na ponad pół sezonu. Idąc za publikacją jego byłego kolegi z drużyny – Carona Butlera – Arenas zamieścił na Instagramie krótki wpis „the real story”.

    Wszystko zaczęło się podczas lotu powrotnego z Phoenix do Waszyngtonu. Kilku zawodników Czarodziejów grało w karty. Kiedy do gry przystąpił Agent 0 (prawdopodobnie była to odmiana pokera dobieranego) jego kolega, Jarvis Crittenton, był już mocno w plecy. Podczas jednego z rozdań Arenas spasował i pokazał swoje karty. Crittenton natychmiast zareagował i ogłosił misdeala. Słowa (zapewne niemiłe) zostały powiedziane i po wylądowaniu Crittenton dorzucił koledze z drużyny, że „gdybyśmy znajdowali się na ulicy, przestrzeliłbym ci kolana”. Arenas przyjął wyzwanie i odpowiedział „Kurwa, w poniedziałek dam ci broń, żebyś mógł to zrobić”!

    Czarodzieje mieli zajęcia w poniedziałek, więc Gilbert przyszedł do szatni z czterema nienaładowanymi pistoletami i położył je na krześle Jarvisa, aby ten mógł sobie wybrać jeden i spełnić obietnicę z samolotu. Crittenton zrzucił na ziemię broń (uderzając przy tym w stopę trenera) i pokazał własną spluwę – „mały srebrny pistolet, którym Eddie Murphy odstrzelił sobie małego palca”. W tym momencie Agent 0 się roześmiał i powiedział:

    „Odstaw tą pukawkę z Harlemu na bok. Zobacz, jaki zajebisty sprzęt ci tu dałem i wyobraź sobie, co mam jeszcze w domu, jeżeli ci pozwalam zabrać te sztuki”.

    Na szczęście nic poważnego tego dnia się nie stało, a zatarg powoli ostygł. Historia wyciekła jakieś dwa tygodnie później i Arenas został zawieszony do końca sezonu 2009/2010. Później próbował wrócić do gry w Washington, ale nigdy się to nie udało. Drugi z graczy – Crittenton – trafił do więzienia po przyznaniu się do zabójstwa z premedytacją i napaści z bronią palną w 2013 roku.

    0