Raport: Al Jefferson zostaje w Charlotte Hornets

6
FOT. ZUMA/NEWSPIX.PL
FOT. ZUMA/NEWSPIX.PL

Ostatni sezon Charlotte Hornets (33-49) miał twarz 38% z gry i 8.2 punktu na mecz Lance’a Stephensona. Jednak tylko trzech graczy w całym składzie Steve’a Clifforda rozegrało więcej niż 65 spotkań. Trzech. Gerald Henderson, Marvin Williams i Brian Roberts. Ale sprowadzenie w trakcie sezonu i doskonały marzec Mo Williamsa pomogły przetrwać Hornets czas gry bez kontuzjowanego Kemby Walkera. Do tego Hornets byli zaskakujące 8-9 w 17 meczach bez Ala Jeffersona. Więc może jednak to twarz Stephensona… Też, ale Hornets zmarli już w listopadzie, będąc 2-10 bez swojego najlepszego obrońcy Michaela Kidda-Gilchrista.

Istniała jednak obawa, że to sprowadzenie i fatalny sezon Stephensona mogą zniechęcić Jeffersona do dalszej gry w Charlotte. Big Al ma w kontrakcie do wykorzystania opcję na sezon 2015/16. Mark Stein z ESPN – a konkretnie Jeff Schwartz, agent Big Ala – doniósł, że Jefferson to właśnie zrobi:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułJoel Embiid najprawdopodobniej opuści rozgrywki Ligi Letniej, stan jego stopy się pogorszył
Następny artykułNike wejdzie z przytupem

6 KOMENTARZE

  1. Chyba największym błędem Charlotte było zbyt szybkie odpuszczenie tankowania. Po wyborach w drafcie Biyombo (2011 nr 7), Walker (2011 nr 9), MKG (2012 nr 2), Cody Zeller (2013 nr 4) podpisali Big Al’a i ruszyli na podbój playoffs. Tylko który z ich młodych graczy ma szanse być gwiazdą, liderem zespołu, z myślą o czymś więcej niż przejście 1 rundy PO. A gdyby zatankowali jeszcze jeden sezon to mając własny pick (należał do Chicago, ale zastrzeżony w top-10 w 2014) i pick detroit (nr 8 Vonleh) w drafcie 2014, mogli wyrwać ciekawych graczy. Albo choćby wymienić tych graczy po drafcie na kogoś ciekawego do pomocy dla Jeffersona.

    0
  2. Lance tez zostaje w Charlotte, klub postanowił dac mu jeszcze jedna szanse. Wydaje mi sie, ze był to ruch bardziej marketingowy aniżeli sportowy, ale kto wie, moze Stephenson popracuje latem nad soba i w nowym sezonie bedzie bardziej przypominał siebie z rozgrywek sezonu 13/14.

    0
    • Ten sezon dał mu w kość i wydaje mi się, że on wie jak słabo grał i sam bardzo chce poprawy – dlatego ponoć już od końca rozgrywek ostro pracuje nad sobą. To walczak i jeszcze pokaże na co go stać, oby tylko nie poczuł się znów zbyt wielką gwiazdą, bo to źle na niego wpływa. Mogę się założyć, że jego drugi sezon w Charlotte będzie dużo lepszy od poprzedniego.

      PS. czapki z głów dla Ala, podoba mi się taka postawa, dużo zyskał w moich oczach decyzją o zostaniu (choć oficjalnie jeszcze jej nie podjął)

      0
    • Nawet jakby mieli go dość to i tak lepiej powiedzieć, że dadzą mu jeszcze jedną szansę.

      Obecnie jego wartość jest na poziomie Smitha z Pistons czyli prędzej trzeba by było dopłacić, żeby się go pozbyć niż można coś za niego wyciągnąć. A tak może się chłopak ogarnie, nie będzie aż taką tragedią i Bird go ściągnie w trakcie sezonu za jakiś pick ;]

      0