Kevin Garnett próbował – lub udawał że próbuje – ugryźć Joakima Noaha

14
fot. ILP
fot. ILP

Historia Joakima Noaha i Kevina Garnetta to historia fana, który przyszedł do NBA i przekonał się, że jego idol prędzej złamie mu rękę niż przybije piątkę.

Obaj Noah i KG ulepieni są z podobnej gliny, co sprawia, że od 2007 roku – kiedy Noah został przez Chicago Bulls wybrany w Drafcie, a KG trafił z Minnesoty do Bostonu – ich częste starcia w Konferencji Wschodniej to pojedynki o tzw podwyższonym ryzyku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Triple-double Bryanta, powroty Wade’a i Popovicha, 28 punktów Muhammada
Następny artykułKarnowski rozumie się coraz lepiej z Sabonisem

14 KOMENTARZE

  1. Wszystko pięknie dopóki, ktoś jest zajebisty. Jak dyrektor się spóźni to jest super bo jest taki normalny, jak pracownik się spóźni to dostaje naganę. Podobnie można określić zachowanie się J.R. Smith’a a Kevina Garnett’a. Kimkolwiek byś nie był, MVP, nie MVP, debil pozostanie debilem i Kevin Garnett nim jest.

    0
  2. Maciek – to jest jeden z tych artykułów na poziomie których równam. Się. Z. Tobą. Bracie.

    Wszystko jest tak jak trza.

    KG jest bardzo specyficzną jednostką. Pamiętam jogging na plaży, pamiętam jego debiutanckiej lata, pamiętam JEGO Boston i cały dym przywołany w tych klipach. Kolejna, obok KB postać, która niebawem skończy karierę, część powie “nareszcie”, a część zapłacze…zatesknią wszyscy, nawet podświadomie…

    0