Phoenix Suns wygrywają, ale dla ich tercetu guardów to trudny początek sezonu

2
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Goran Dragic w zeszłym sezonie wyrósł na gwiazdę, otrzymał nagrodą dla zawodnika, który poczynił największe postępy i znalazł się w trzeciej piątce All-NBA. Ten poprzedni sezon również był przełomowym dla Erica Bledsoe. Po raz pierwszy w karierze był starterem, potwierdził swoją wartość i w wakacje podpisał kontrakt wart $70 milionów, którym Phoenix Suns potwierdzili, że wierzą w jego potencjał przyszłego All-Stara. Nową, wysoką umowę dostał także Isaiah Thomas, który przeniósł się do Arizony po tym jak zdobywał średnio 20 punktów dla Sacramento Kings.

Każdy z nich jest rozgrywającym, który lubi grać z piłką i najlepiej spisuje się mając ją w rękach. Każdy z nich ma za sobą bardzo dobre rozgrywki i każdy mógłby oczekiwać teraz jeszcze większej roli, żeby pokazać, że może dołączyć do grona największych gwiazd ligi. Każdy z nich mógłby chcieć zdobywać ponad 20 punktów i oddawać najważniejsze rzuty w czwartej kwarcie. Muszą jednak dzielić minuty w jednej drużynie, a na parkiecie mają do dyspozycji tylko jedną piłkę. Są zmuszeni poświecić swoje indywidualne aspiracje dla dobra drużyny i nie jest to dla nich łatwa sytuacja, o czym w poprzednim tygodniu mówił Dragic:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułLou Williams jako zabójcza broń z ławki Raptors
Następny artykuł5-na-5: Pierwszy miesiąc sezonu

2 KOMENTARZE

    • Jest zmęczony. Tak jak był zmęczony w zeszłym roku po ME.
      Dragić to ostatnio (04/2014) trafiał 21,7% za trzy. A 40,8% miał przez cały sezon 2013/14.
      W listopadzie zeszłego roku miał 32,5% za trzy, teraz 34,1%.
      Obejrzałem wszystkie mecze Suns w tym sezonie. Na początku rzeczywiście grał kiepsko, ale z każdym następnym występem gra coraz pewniej.

      Thomas i Green wyglądają jak mini wersja Westbrooka i Duranta. Strach się bać jak są In the zone.

      0