Rashard Lewis, największa niespodzianka tegorocznych playoffów

12
fot. David Santiago / Newspix.pl
fot. David Santiago / Newspix.pl

Przed playoffami zastanawialiśmy się kto w tym roku w Miami wejdzie w buty Mike’a Millera. Był on w końcu ważną postacią dwóch poprzednich mistrzowskich runów. W zeszłym roku Heat bardzo pomogła zamiana ustawienia i wstawienie go do pierwszej piątki w czasie Finałów, w 2012 w ostatnim meczu to on rozstrzelał Thunder z dystansu, a w sumie w tych dwóch playoffach trafiał ponad 42% rzutów za trzy. Przed sezonem został jednak zwolniony ze względów finansowych i wydawało się, że teraz może brakować im kogoś takiego. Zawodnika mogącego grać na pozycjach trzy-cztery, który rozciągającego defensywę rywali. Tym bardziej, że Shane Battier jest już tylko cieniem samego siebie. Ale Erik Spoelstra przeszukał swoją ławkę i wyciągnął „królika z kapelusza”. Znalazł odpowiedniego role playera, którym okazał się już prawie 35-letni Rashard Lewis.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (99): Pomidorek mi trysnął…
Następny artykułMoże zniszczyłem grę, a może… buduję ją na nowo

12 KOMENTARZE

  1. I przy tej okazji chciałbym zadać pytanie, bo wydaje się, że właśnie takiego gracza brakuje Miami na następne lata w S5, czy Michael Beasley mógłby ewoluować w tym kierunku?

    Wiem, że założenie, jakoby mógłby stawać się wartościowym zawodnikiem jest dość ryzykowne, ale pomijając ten fakt (oczywiście wręcz absurdalnie istotny z jego stabilnością emocjonalną), to czy przypadkiem nie jest idealnym silnym skrzydłowym obok LBJa, tzn. czy obaj nie mogliby idealnie wymieniać się na swoich pozycjach i czy przypadkiem nie byłoby to idealne rozwiązanie w obronie (znowu pod warunkiem, że Mike zrozumie na czym polega istota obrony)?

    Wiem, że to nie najlepszy moment na gdybanie o off-season, jakby nie było, ale przykład Rasharda pokazuje pewien asumpt dla kierunku przebudowy otoczenia dla Big 3, a Beasley ma w końcu – wciąż – tylko 25 lat, w dodatku raczej nie ustawi się po niego kolejka zainteresowanych.

    0