Dan Gilbert w niedzielę spotkał się z LeBronem. Media o tym nie wiedziały, kibice pierwsi to wytropili

0
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Adrian Wojnarowski tego nie miał. Marc Stein, ani Chris Broussard też tego nie mieli. Nawet nasz ulubiony Sam Amico tego nie miał. Miał to Twitter. To na twitterze pojawiły się informacje, że Dan Gilbert w ostatnią niedzielę był na Florydzie. Pisali o tym nieznani nam ludzie, kibice, dziennikarze z jakiś małych, lokalnych redakcji. Nie wierzyliśmy im, duże media im nie wierzyły. Zostało to potraktowane jako zmyślone plotki, jakieś nierealne scenariusze tworzone przez fanów Cavs starający się doszukać wszędzie i we wszystkim znaków, że LeBron do nich wróci. Niejaki Joe Lull pisał, że samolot Gilberta jest w drodze na południową Florydę. Gilbert od razu zaprzeczył, odpowiadając mu na twitterze, że sorry, ale właśnie siedzi przed swoim domem. Twitter wytropił jego samolot, sprawdził historię lotów i był tam lot na Florydę. Teraz okazuje się, że tak właśnie było, Gilbert poleciał spotkać się z LeBronem. Twitter wygrał.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł4-na-3: Krajobraz w Cleveland i Miami po Decyzji 2.0
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (121): Pierwszy nocny