Trail Blazers wygrali mecz nr 4, który nie powinien się odbyć

15
fot. oregonlive.com
fot. oregonlive.com

To było pewne, że Portland Trail Blazers nie położą się w meczu nr 4 z San Antonio Spurs na parkiecie i nie będą bezwiednie czekać aż przejedzie ich pociąg Gregga Popovicha – Damian Lillard ma zbyt duże serce, a LaMarcus Aldridge nie chciał kończyć ze spuszczoną głową swojego najlepszego sezonu w karierze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł49 punktów LeBrona, Heat wygrywają końcówkę na Brooklynie
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (83): Zawsze odpowiadaj ‘nie’ jeśli nie rozumiesz

15 KOMENTARZE

  1. A ja nie zgodzę się z Twoją propozycją Maćku. Zostało ustalone, że gra się do 4 zwycięstw więc nie ma powodu, żeby kombinować i zmieniać zasady. Oczywiście historia uczy, że zespół który przegrywa w PO 0-3 zwykle nie wygrywa serii. Ale czy tak musi być zawsze? Dajmy sobie nadzieje i okazje na “cudowną serie 4 zwycięstw”. Przecież właśnie takie historie są kwintesencją sportu.

    Plus, drużynie która wygrywa 3-0 powinno zależeć na jak najszybszym zakończeniu serii i dłuższym odpoczynku. Chyba wszyscy się zgodzimy, że w PO odpoczynek to jedna z kluczowych kwestii. Zwłaszcza jeśli chodzi o zespół taki jak Spurs (wiek, etc.). Spurs powinni serie z PTB zakończyć najszybciej jak to możliwe, aby dać sobie więcej czasu na regeneracje bo organizm w wieku 38 lat nie regeneruje się tak szybko jak w wieku 32 lat. A ciało z przebiegiem 32 lat nie może się równać z ciałem 24 latka. Dodatkowy mecz to także dodatkowa szansa złapania kontuzji. Dlatego nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem ze przy stanie 3-0 Game 4 to gra “o pietruszkę”.

    Na koniec dodam pare “biznesowych” argumentów – mecz nr 4, nawet przy stanie serii 3-0, to dodatkowe pieniądze dla klubów oraz promocja NBA na mniejszych rynkach, np. w Charlotte. Przykład w RS Bobcats grali u siebie z Miami 2 razy (poprawcie jeśli się myle). A wiec niewiele okazji do zobaczenia topowych gwiazd typu LBJ, D.Wade. Hala Time Warner Cable Arena w przypadku meczy koszyków ma standardową pojemność 19,077 widzów. A na Game 4 Bobcats – Heat było 19,092 widzów, a wiec hala zapełniona na maksa. w Game 3 podobnie. Dodajmy do tego jeszcze oglądalność i kase z praw do transmisji.

    Podsumowując, zostawmy tak jak jest ;)

    0
    • Zgadzam się z Tobą w 100% ale dodam jeszcze jeden ważny aspekt. Zespół przegrywający 3:0, chce wygrać honorowo jeden mecz i uniknąć sweepu. I dla zawodników i dla kibiców na pewno jest to ważny aspekt w kontekście końca sezonu i rozpamiętywania gry pijąc drinki bądź spożywając browarki w wakacyjnym czasie.

      0
  2. Best of 7. I powinno być chyba wszystko jasne.

    Natomiast o ile mnie pamięć nie myli były 3 przypadki w NHL powrotu z 0-3 do 4-3. Nawet w finale Pucharu Stanleya jak i całkiem niedawno chyba w 2010 r. Wiec jak najbardziej jest to możliwe.

    Zastanawiam się jeszcze czemu nie było takiego wpisu przy 0-3 Bobcats. Tam rozstrzygnięcie było jeszcze bardziej oczywiste. Czym sobie Spurs zasłużyli a Heat nie ?

    0
  3. Spursom może też chodzi o zakończenie serii na własnym parkiecie, żeby połechtać swoich kibiców i świętować razem z nimi wejście do Finału Konferencji.

    Sprawa odpoczynku po 4-0 czy 4-1 nie jest tak bardzo istotna dla nich w tej chwili, skoro zapowiada się na 7-meczową batalię pary OKC-LAC. Gdyby skończyli w 4 mogliby wręcz za bardzo zardzewieć przed G1 WCF.

    0