Rockets będą cierpieć w defensywie

0
fot. ww.newspix.pl
fot. ww.newspix.pl

Ekipa z Houston straciła w tym samym czasie Dwighta Howarda i Patricka Beverley’a, co oznacza, że w kolejnych kilku meczach będą musieli radzić sobie bez swoich najlepszych defensorów pierwszej i drugiej linii obrony. Problem zdiagnozowało już spotkanie przeciwko Los Angeles Clippers w Toyota Center. Bardzo nieszczelna i zdestabilizowana obrona Rakiet pozwalała na bardzo dużo swobody w rozgrywaniu CP3. Gdyby na parkiecie był Patrick Beverley, to właśnie on zostałby oddelegowany do obrony lider drużyny z LA, zwłaszcza że Darren Collison spełniał rolę pozornego zagrożenia rzucając 11 punktów z 14 rzutów.

Line-up z Howardem i Beverleyem na parkiecie rozegrał w tym sezonie 50 spotkań i zespół zatrzymywał rywala na 102,7 punktu na sto posiadań podczas wspólnych minut obu panów. Nie jest to średnia, która byłaby wyznacznikiem jakichś zależności w rotacji. Z dwoma tak dobrymi defensorami Rockets mogliby stworzyć pewien rodzaj komunikacji między obiema liniami obrony. Najwyraźniej priorytety Kevina McHale’a i jego asystentów na ten moment skupiają się wokół ofensywnej egzekucji.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł17 dni do końca sezonu regularnego: Miami i Thunder są jeszcze w grze o nr 1, Phoenix Suns JEDNAK poza playoffami?
Następny artykułFlesz: Pacers drapią paznokciami w styropian, Celtics otwarcie tankują, Lakers mają nowy klub