Luol Deng po raz pierwszy zagrał przeciwko Chicago Bulls

4
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Nieco ponad dwa tygodnie od momentu transferu do Cavs, Luol Deng zmierzył się z drużyną, w której spędził swoją całą dotychczasową karierę. Od samego początku zarówno on, jak i jego byli koledzy podkreślali, że to będzie dla nich bardzo dziwna sytuacja. Deng grał w Chicago przez 10 lat, miał tam najdłuższy staż i dla pozostałych zawodników Bulls był tam właściwie od zawsze. Joakim Noah, Taj Gibson czy Jimmy Butler od początku swojej kariery grali z nim i nie wyobrażali sobie, żeby mogło go nie być. Dlatego informacja o transferze była dla nich mocnym ciosem i chociażby Noah przez kilka pierwszych dni nie rozmawiał w ogóle z dziennikarzami, będąc zapewne wściekłym na władze klubu. Ale to była również trudna sytuacja dla trenera Thibodeau, ponieważ stracił kluczowego zawodnika, który idealnie pasował do jego koncepcji gry i przez lata był liderem zespołu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWspółczesna magia one-on-one cz. 1
Następny artykułGerald Wallace z łatwym game-winnerem w Waszyngtonie

4 KOMENTARZE

  1. … miał 15 punktów, ale już po przerwie zanotował tylko 8 z 8 rzutów. Adamie to takie nielogiczne zdanie ,że tylko geniusz by wpadł na to , że chodzi Ci o punkty a nie np. o zdania,ziemniaki czy Panienki.

    A swoją droga Deng w tym meczu był jak:”Co ja tu k*** robię? Przecież moja drużyna jest po drugiej stronie parkietu”
    Współczuję biedakowi grania w B(rown)-ball.

    0