Kobe Bryant jest już ze “starej szkoły”

21
fot. AP Photo

Widziałem ostatnio krótki żart obrazkowy. Akcja działa się gdzieś w średniowieczu. Starszy chłop, czy też mnich z krzywą miną opowiada dzieciakom: “za moich czasów była…”, po czym zacina się i kończy “dokładnie tak samo, jak jest teraz”. Podpis: “technologiczna i kulturalna stagnacja w czasach średniowiecza oznaczała, że starsze pokolenie nie miało na co narzekać”.

My niestety nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji i musimy wysłuchiwać ze wszystkich stron, że “nasza liga” jest gorsza niż kiedykolwiek, a już na pewno gorsza niż w czasach osoby, która się wypowiada. Dziennikarze bardzo chętnie zresztą poruszają ten temat, bo wiedzą, że odpowiedź przyciągnie kilka klików więcej ze strony sentymentalnych kibiców. Szczególnie interesujące jest to, że na wspólnym froncie walczą już nawet zwolennicy lat 80. i 90., którzy jeszcze 10 lat temu byli w stanie wojny.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł5-na-5: Nasza All-Starowa piątka Wschodu
Następny artykułDanilo Gallinari wróci dopiero w przyszłym sezonie

21 KOMENTARZE

  1. A ja nie zgodzę się, ze stwierdzeniem “dinozaurów” – moim zdaniem dopiero teraz gra stała się fizyczna. Być może sędziowie kiedyś pozwalali na więcej, ale obecnie (patrz James, Howard) niektórzy koszykarze wyglądają jak sztangiści (choć zdarza się oczywiście szczypior, patrz – KD). Może i NBA stara się wyeliminować hand-checking i może rzeczywiście jest przesadą jeśli ktoś za położenie ręki na atakującym (co w przypadku przepisów FIBA nie jest, aż tak ostre) dostaje faul.

    Jak młody sędzia dodam, że oglądając TYLKO mecze NBA widzę, że i na takim poziomie ligi zdarzają się sędziowskie kasztany (pomyłki) nie raz naprawdę od czapy.

    Pamiętam lata 90., trochę tęsknię za MJ i Pippenem, ale oglądanie tego co kręci James, Curry i jak rozwija się D-Jordan czy P-George jest tego warte.

    Oby A-Silver tego nie z****ł…

    0
  2. dokładnie. sądzę, ze przeciętny współczesny team zjada taktyką i fizycznością (szybkość, atletyzm i sam rozmiar) nawet niektóre drużyny mistrzowskie sprzed paru dekad, a o średnim ówczesnym poziomie to w ogóle nie ma co rozmawiać. to zresztą chyba ogólna prawidłowość – gdyby wziąć pod uwagę np. klubowe drużyny piłkarskie, to byłaby podobna miazga.

    0
  3. Świetny art.! Przemku myślę, że najważniejsza jest kwestia tego mechanizmu psychologicznego. Kiedyś też myślałem, że nba czy piłka lat 90′ była o wiele lepsza. W końcu zdałem sobie sprawę, że to ja jestem po prostu paręnaście lat starszy i podświadomie uciekam do idealizowania młodości. Mam jeszcze inny pogląd. Najbardziej pragniemy tego co niedostępne, taka natura człowieka. Nba dziś to internet, League Pass, Canal +, powtórki do ściągnięcia zawsze i o każdej porze. Kiedyś jedynym oknem była telegazeta, tabelka z wynikami w Przeglądzie Sportowym, Magic Basketball, dla posiadaczy “Satelity” DSF (w zasadzie większy skrót meczu). Teraz jest przesyt, kiedyś liga to taki “zakazany owoc”. Tak jak napisałeś, za 20 lat powiesz dziecku: “no niezły jest ten X czy Y ale za moich czasów był K.D., Lebron czy Paul a ten X,Y to przy nich cieńki Bolek”. Każda epoka ma swoich bohaterów. Pozdrawiam :)

    0
  4. O idealizowaniu przeszłości nie trzeba nikogo przekonywać. To naturalny wybieg ludziej psychologii. Przewałkowany zresztą od naukowców, przez Woodyego Allena w kinie, aż po Przemka Kujawińskiego ;)

    Moim zdaniem dyskusja kiedy NBA była lepsza, teraz czy w 80/90 jest po prostu błędna. Odpowiedź na takie pytanie brzmi: liga jest INNA. Nie da się porównywać tak łatwo, że wystarczy cyferki zestawić ze sobą. Trzeba a) docenić lata wczesniejsze i b) cieszyć się tym co mamy ;)

    (minus ten sezon zabity przez kontuzje i tankowanie)

    0
  5. Pełna zgoda. Też wyrosłem na NBA lat 90 tych, ale obiektywnie obecna liga jest szybsza i gracze są lepsi. Jak jakiś czas temu ogladałem mecz Lakersów z Blazers (Magic kontra Drexler) Magic miał 22 asysty, ale tam nie byo obrony obwodu, rozgrywało się “na stojąco” tempo było dużo nizsze. Zawodnik stał dostawał piłkę i rzucał nieatakowany.

    pamietacie “the shot” Ehlo był uznawany za jednego z najlepszych obrońców!! w porównaniu do Allena, Igiego czy nawet Thabo to był leszczyk.

    Jordan dominował bo dwóch najlepszych obrońców ligi mogących go zatrzymać grało w jego zespole (Rodmann i Pippen) pozostali nie byli nawet blisko.

    oczywiście, nie oznacza to, iż gdyby Jordan grał obecnie nie byłby najlepszy, ale musiaby dorastać w tych czasach. Jego skocznosć, atletyzm, nie byłyby już tak ogromnymi atutami jak wówczas. Być może nadal byłby najlepszy ale nie miałby już takiej przewagi nad innymi graczami.
    Teraz jest era Moneyballu i zawodnicy podejmują lepsze decyzje, są lepiej ustawiani, oddają lepsze rzuty. Co prawda spadło trochę wyszkolenie techniczne graczy, bo zdecydownaie większa rolę przykłada się do atletyzmu, ale prawda jest taka, że w kazdym sporcie gra idzie do przodu.
    Spójrzcie na piłkę nożną. nasza obecna reprezentacja rozniosła by reprezentacjję z lat 70-tych. Jak ktoś widział jak grał Deyna to teraz jedynie można się uśmiechnąć. Dostał piłkę, rozejrzał się, zrobił kółeczko i podał. Pressing nie istniał. Tempo gry było śmieszne obrońcy powolni, zawodnicy niekreatywni. Obrońca gral na obronie, napastnik w ataku itp.

    0
  6. Zdecydowanie odchodziłbym od stwierdzeń że tamta koszykówka była lepsza lub gorsza, była przede wszystkim inna. W tym momencie mamy zaawansowane statystyki, dzięki którym łatwiej jest bronić i atakować. Ćwiczenia są zdecydowanie bardziej rozwinięta a i nauka(Witami itd.) również jest na zupełnie innym poziomie.Dla podstawowa różnica to nie siła tylko zaangażowanie i “Twardość”. Przepraszam ale część dzisiejszej społeczności zawodniczej to PrimaBaleriny których nie można dotknąć w koźle bo inaczej sędziowie gwiżdżą faul a zawodnik jest oburzony. Kolejna kwestią jest technika graczy…Zdecydowanie zawodnicy starszego pokolenia(Duncan,Nowitzki,Bryant,Pierce,Garnett czy Parker pokazują że pomimo utraty motoryki i sprawności dalej potrafią być w czołówce ligi na swoich pozycjach. Niestety mam wrażenie że dzisiejszy gracze nie potrafią dostosowywać swojej gry do stanu swojego zdrowia i czasem przesadzają po powrocie po kontuzji czy po prostu próbuja nieraz nie udolnie grać “Swoją Gre”. Cieszę się że oglądam dzisiejszy basket bo poległem już niejednokrotnie próbując oglądać mecze z przeszłości ale naprawdę trudno mi sobie wyobrazić lige bez Bryanta,Ginobiliego,Duncana czy Nowitzkiego.

    0
  7. Ja osobiście nie zgadzam sie z autorem, może dlatego że sam należę do “starej szkoły”. To czy obecna koszykówka jest lepsza od dawnej to kwestia gustu i każdy ma swoja opinię, ale niepodważalne dla mnie jest, że dawniej obrona była o wiele bardziej fizyczna. Każdy mecz to była walka wręcz w pomalowanym i dzisejsi twardziele w rodzaju Tysona Chandlera zostaliby po prostu zjedzeni. Nie było też żadnych kólek pod koszem gdzie gracze są nietykalni. Ktoś taki jak Rose czy Westbrook nie miałby po prostu racji bytu. I patrząc pod tym względem dzisiaj faktycznie nie ma obrony.

    0
    • Były inne przepisy, korzystniejsze dla środkowych. nie było 3 sekund w defensywie i magicznego kółeczka, był co prawda zakaz strefy, ale w praktyce center nie ruszał się spod kosza. Teraz ciężar gry przeniósł się na obwód. Powiedz, ilu wtedy było dobrych niskich obrońców??

      Jordan, Pippen, Rodman, Payton, Dumars, Blaylook.
      z czego 4 pierwszych było naprawdę dobrych.
      teraz fantastyczne pojedynki defensywne przeniosły się dalej od kosza.

      obecne zespoły niszczyłyby te z lat 90-tych ruchem piłki, szybkością i taktyką

      0
  8. Dyskusja toczy się o najlepszej lidze świata i dlatego oczywiste jest, że liga się rozwija, bo gdyby tak nie było nie była by najlepsza. Jestem człowiekiem “lat 90” mimo to skłaniam się ku temu że liga jest ciekawsza,dzieje się tak poprzez wszystkie czynniki począwszy od metod treningowych na całym “szaleństwie” analitycznym jakie owładnęło ligą kończąc. Według mnie obrona obwodowa jest teraz na wyższym poziomie co wynika z tendencji przeniesienia gry na zawodników obwodowych, jednak w kwestii obrony w trumnie daleko współczesnej lidze do “starć tytanów ” z lat 90.

    0
  9. Otóż to, największą tragedią w NBA ostatnich lat – dla mnie osobiście – było zakończenie kariery przez Shaqa. Ostatni klasyczny 7footer, który grał faktycznie fizyczną koszykówkę. Ostatni facet, który pod koszem dominował. Mi osobiście brakuje walki pod koszem i dominujących środkowych, w których liga była bogata praktycznie od lat ’60 do końca ’90.
    Nigdy nie przepadałem specjalnie za graczami obwodowymi, więc w tym momencie liga jest dla mnie “gorsza”, ale tylko i wyłącznie z tego powodu, że moje zainteresowanie poszczególnymi aspektami gry wybiega poza mainstream.
    NBA daje ludziom to czego chcą na coraz większą skalę, więc jest na pewno lepsza w odbiorze i powszechniejsza, ma również swoich bohaterów, swoją narrację i historię. Przy całym swoim uwielbieniu do wielkich ludzi, jestem szczęśliwy, że mogę oglądać LBJa u progu jego prime’u.
    Mimo wszystko jednak wciąż brakuje mi wielkiego człowieka pod koszem zdolnego do gry na poziomie 30-12-3 przy +55% z gry przez low post. Nie te czasy. Chyba zacznę kibicować Rondo, lubię jego charakter.

    0
  10. Oczywiście świetny artykuł,który kazał mi się zastanowić czy obecni GSW czy też Rockets nie rozstrzelali by Bulls, Sonics, Jazz trójkami? Skoro obecnie czołowe drużyny odpuszczają zbiórki offensywne to co by dali zespołom z lat 90 wielcy podkoszowi? W ataku to tylko 2pkt vs 3… noo ale ten szczątkowy dostęp do meczów z tamtych lat tylko sprzyjał narodzinom legend, którymi My, pokolenie z lat 70/80 żyjemy do dziś i niech tak zostanie

    0
    • “Skoro obecnie czołowe drużyny odpuszczają zbiórki offensywne to co by dali zespołom z lat 90 wielcy podkoszowi?”

      Zapytaj Hibberta.

      Jak masz z tyłu bestię defensywną możesz skuteczniej bronić obwodu, bo wiesz, że jak Cię zawodnik minie, to pod koszem jest jeszcze Ewing, Mutombo , Shaq, Olajuwon, Admirał itd, który uniemożliwi czysty wjazd pod kosz.

      0