Larry Sanders wysyła sygnały alarmowe

2
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

Milwaukee Bucks próbują od lat stworzyć w swoim zespole grupę, która w miarę łatwo zbuduje relacje sprzyjające jej rozwojowi. Dla wielu generalnych menadżerów jest to punkt wyjścia, gdy rozpoczynają swoją pracę. Niech przykładem będzie Masai Ujiri nadający Toronto Raptors zupełnie nową jakość zarówno na, jak i poza parkietem. Fani ekipy z Wisconsin znają prawa rządzące NBA bardzo dobrze i z tego powodu niektórzy z nich dziwią się, że Herb Kohl – właściciel drużyny, nadal daje Johnowi Hammondowi carte blanche.

Kontrakt Hammonda podpisany rok temu będzie obowiązywał aż do połowy 2016 roku. Generalny menadżer dostał zatem kolejny kredyt zaufania. Czasu pozostało mu niewiele, dlatego każda kolejna decyzja nie może wzbudzać cienia wątpliwości. Próby, które podejmował do tej pory kończyły się fiaskiem. Brandon Jennings po latach prób nie zyskał nawet statusu gwiazdy, Monta Ellis grał dla drużyny za karę, a ostatnio Larry Sanders poczuł się wyjątkowy. Nieokrzesany i buntowniczy produkt Virginii wobec całego zachwytu jego osobą po rozgrywkach 2012/2013 zachował się jak gwiazda rocka.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Dziś ma zostać wymieniony Bynum. Raptors grają w Miami, Warriors w Waszyngtonie
Następny artykułTyreke Evans daje oznaki życia

2 KOMENTARZE