Nowojorskie impresje 706… czyli gdzie jest polska gościnność?

6

UPDATE Impresja dedykowana Lowriderowi – co mu się urodziło! Radości w trudzie ojcostwa. Niech wzrasta nowy (Nie)Wierzący.

Z WAS jest trochę jak z tym dowcipem o mistrzostwach świata w puszczaniu pawia. Falstart. Zlizujemy. Napisałem na NI jeszcze w preseasonie szybkościową anal-Izkę WAS i swój początkowy brak pewności i zaufania do Czarodziejów wydaje się być nadal w pełni uzasadniony. Prawda czasu zniosła prawdę ekranu. To nie jest zespół, który ma jakiś ukształtowany kościec i kręgosłup moralny. Skazani na pojedyncze dobre występy i serie degrengolady. Czyli na razie idealnie wpasowują się w klimat Wchodu początku sezonu. Od razu robię małą erratę – B. Beal będzie All-Starem, ale w ciągu najbliższych trzech lat z wyboru trenerów. I Jano Cieszynka jest zdecydowanie najgorszym zawodnikiem NBA. Tak młodszy Smith’ie – możesz to sobie wytatuować na górnej wardze.

W stosunku do zapowiedzi przedsezonowej zaszła jedna istotna zmiana. Polska. Narodowa. W szeregi braci w długich szatach wszedł nasz człowiek – syn tej ziemi.

Sytuacja była dość prosta. WAS są już 5 lat bez PO. I 35 bez tytułu (tak kibice NYK – czekamy dłużej). Jest zawiązujący się nukleus zawodników, którzy mówią „dosyć chodzenia w ogonie”. Budujemy hype na najlepszy back court ligi w osobach Murka i Beal’a. Jest nowe otwarcie. Są oczekiwania i presja tej żywiołowo reagującej sześciuset osobowej publiczności (w WAS goście zawsze są w przewadze). Jest jeszcze nie wiadomo co. Ależ to się lekko dmucha. Balon oczekiwań rośnie.

Jako, że Okafor nie mógł ruszać głową, więc ruszyła głową organizacja i wymienili go za Kendalla Marshalla (analitycy twierdzili, że jest najlepszym PG draftu 2011 – sorry Damianie Jaszczurko), Shannona Browna (czy już puka spinaczem do bram LAL?) i Malcolma Lee (wtedy świat pierwszy raz o nim usłyszał) oraz Marcina Gortata (który, ostał się jako ten sam palec). Co było robić. Bezwolny golem poruszany siłą machiny transferowej wyjęty żywcem spod gorącego Słońca Phoenix gdzie miał być wychowawcą młodzieży, przeniósł się do tego sztucznego urzędniczego miasta – stolicy, gdzie ma podawać odżywkę do włosów Nene. Co myślał? Co czuł? Dowiemy się w autobiografii.

Ależ tam się zagotowało w tych polskich chutorach i przysiółkach. Ależ tam się urodziła rzesza fanów Bullets od 1978 r. Prawdziwych kibiców, którzy do dziś nie uznają spacyfikowania nazwy. Ci bardziej na prawo twierdzą, nadal że są z Baltimore). Zaczęło się, że Nene jest mięciutki jak silikon i Gortat wyssie go jak kostny szpik, że Puławski i Kościuszko to były przy Marcine małe knypki, i że walka o wizy na nowo się zaczęła, bo mamy w Washingtonie nowego rzecznika. Sportowo Marcin zyskał. Z zespołu, który skazał się na dryf w dolnych stanach wiatrów zachodnich Marcin ma szansę realnie powalczyć o ostatni duży kontrakt w swoim życiu. A jest, o co grać. Życie i rynek po sezonie wyceni go tak między 6 a 9 mln USD, co w skali czteroletniego kontraktu (myślę, że jednak trzy plus opcja klubu na cztery) robi różnicę na 12 mln USD. Dlatego szczerze zdziwił mnie i zaskoczył nasz orzeszek, że legitymował tę szopkę w postaci Mistrzostw Europy. Rozbabranie kontuzji mogłoby mieć wpływ na jego start sezonu a granie tzw. keczapu nigdy nie należy do najłatwiejszych w kontekście walki o nową sygnaturkę. Czyżby interes narodowy przeważył? To taki pomnik patriotyzmu. Myślicie, że powstaną kiedy ronda i skwery Gortata?

Mój stosunek do Gortata jest złożony jak origami. Mam wielki szacunek za pracę, jaką włożył, żeby być tu gdzie jest. Tylko on wie, ile go to kosztowało wysiłku, roboczogodzin i zjedzonych węglowodanów. Ale moim zdaniem on się jednak gdzieś pogubił. Zamiast próbować zasłużyć pseudonim „White Chandler” (Walt Frazier nazwał go demonem deski), czyli nakierować się na bycie defensywnym potworem, postrachem szkła po obu stronach boiska, zwijać się w transition defence, ktoś zaszczepił mu w głowie ideę bycia drugim Brookiem Lopezem. No nie Marcinie. Motorycznie to Ty spałeś jak rozdawali talenty w ataku. Zostaw to. Wróć do korzeni, tam skąd przyszedłeś. Dwa równe skoki. Nie 12 i 9. Zrób 10 i 14 plus dołóż dwa bloki. Nie szarp natury. Masz talent gdzie indziej. Dobrze biegasz, masz długie ręce. W obronie jesteś tylko czasem w niedoczasie i nie wiesz, co się dzieje. To też może być warte dużą dziewiątkę.

Wydaje mi się tam w stolicy jest chyba jakaś zorganizowana rodaków, bo Gortat zapuścił w okolicach szczęki tzw. krasnala Hałabałę. Może będzie kręcił odcinki Domowego Przedszkola dla Polonia TV? Albo wizytował placówki szkolne? Trudno powiedzieć coś na pewno. Przyglądamy się. Obserwujemy Teletydzień.

NYK są trzy 3-9 i mam wrażenie, że dopiero zaczynają się rozpędzać.

Mecz się łamał i na bliskości trwał do 3Q, kiedy WAS uciekli i mimo rozpaczy w oczach Knicks dopędzić się już nie dali. Tak to bez wiary wszystko było. Bez emocji. Ze spuszczoną głową i szklistymi oczami. Trener Woo powoli dostaje w przerwach tlen, bo widać, że chwilami go odcina. Tragedia na Broad Peaku. Na szczęście Tyson Chandler już trenuje na sztucznym wioślarzu. Wierzący odliczają czas.

Śmialiśmy się z Maćkiem, że my na miejscu Melo po takim meczu jak ten ostatnio z Indianą to byśmy leżeli przez dwa tygodnie w łóżku. Anthony miał jednak zdaję się też lekko dosyć gry, choć na papierze może się zdawać, że była ona pełna i okrągła. Ja miałem wrażenie, że go zgoła nie było. Przysypany tekturą i kartonem. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że mecz został przez niego przegrany, bo w trzech, czy czterech akcjach spotkania brakło mu tak z dwóch metrów do rzucającego celnie M. Webstra.

A. Bargnani był ciepły jak bruschetta tylko w pierwszej połowie. Co robi się już pewnego rodzaju regułą. Potem ostygł i próbował bronić J. Vesely’ego oczami na tzw. Rycerza Jedi – (największym rycerzem Jedi w historii Polski był niejaki Przyrowski w meczu z Serbią i Czarnogórą w 2005 r. Mistrz Joda oszalał).

I. Shumpert nadal w poszukiwaniu szwagiera – defensywnie to jeszcze jakoś wygląda, ale w ataku on właściwie gra na totalne alibi. Panie Sędzio ale mnie tam w ogóle nie było. I J. Wall go zaparkował i postawił nad nim wiatę.

Amare Stoudemire – potwierdził aspirację do gry na pełnym dystansie.  Jeżeli nie oddałeś jeszcze swojego ballota na ASG, przemyśl to możesz jeszcze pomóc. Głos oddany na niego uprawnia do darmowych biletów w MZK. OIOM już czeka. Gdyby Arystofanes mógł sobie wyobrazić, że ktoś może grać tak w obronie, byłby największym komediopisarzem w historii literatury.

JR Smith – robi w za element wychowawczy i dyscyplinujący młodzież to lepszego sprawowania. Rodzice wydają setki dolarów na bilety w dolnych rzędach żeby przemówić dzieciom do rozsądku. To chyba działa. Ten mały prawie umarł.

 

To Schalke 0-4 z wolnych mogło mieć jakieś znaczenie dla ostatecznego rozstrzygnięcia.

MWP – ciągle sączek w kolanie i na minutowym ograniczniku. Wczoraj był mocny głównie w miażdżeniu wzrokiem oficjeli. Ich stan jest poważny, ale ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

T. Hardaway – co raz bardziej chowa się w budzie i już mu tylko ogon wystaje. Na ławce zaczyna robić za miss kamerzysty po każdym udanym zagraniu NYK. Ma parcie na szkło. I to go szuka. Wierny naśladowca turiafizmu.

B. Udrih patrzył z pretensją na koniec boiska i w powtarzalności zaprzeczył, że jest jakaś analogia miedzy nim i karabinem maszynowym.

T. Murry na bilardzie. Coś to Linsanity się oddala. Ale jeszcze jest czas.

Poprzedni artykułMarc Gasol skręcił więzadło MCL w kolanie, może opuścić ok. 2-3 miesięcy
Następny artykułDniówka: Już bez Rose’a, jeszcze bez Kobego

6 KOMENTARZE

  1. Panie znykający- zaskakująco szybka i bezbolesna przenoska na 6gracza widzę nie przeszkodziła w utrzymaniu dobrej stylówy, a nawet w prezencie zaczęły pojawiać się obrazki rodzajowe. Gdy zobaczyłem, że więcej bałem się, że będą drętwe i na siłę, a tu proszę, piękna sprawa- współpraca z hatamoto? :)
    Tak jak niejeden tutaj nie grzeje się Nixami, a dzięki impresjom zacząłem wręcz kibicować ich rywalom (tak potem się to dobrze czyta.

    Liczę na kontynuację dobrego sezonu, chociaż trochę przykro ze względu na tych prawdziwych kibiców, którzy chyba ciągle jeszcze wierzą

    0