Flesz: Nie ma takiego tankowania. 13 meczów, zwycięstwa 76ers, Suns i Bobcats!

23

Aż 13 spotkań rozegrano w nocy z piątku na sobotę. W tym najciekawiej się zapowiadającym Brooklyn Nets pokonali Miami Heat 101:100. Z kolei w Phoenix Eric Bledsoe trafił game-winnera za 3 sprzed twarzy Gordona Haywarda na 0.7 sekund przed końcem.

Każdy team rozegrał już co najmniej dwa mecze w tym sezonie i bez porażki pozostają: Suns (!), Philadelphia 76ers (!!!), Indiana Pacers, Minnesota Timberwolves, San Antonio Spurs i Houston Rockets.

Bez wygranej są z kolei: Boston Celtics, Washington Wizards, Utah Jazz, Denver Nuggets i New Orleans Pelicans.

Sam Hinkie poci się, bo Philadelphia 76ers nie robią rzeczy w taki sposób w jaki rzeczy powinny być robione – wygrywają mecze. John Wall grał fantastycznie na starcie meczu, Washington Wizards prowadzili dziesięcioma punktami do przerwy, a potem dali sobie rzucić 65 punktów. Thaddeus Young trafił 14 z 20 rzutów za dwa na 29 punktów i 76ers wygrali w stolicy USA 109:102.

Drugi mecz z rzędu Wizards – ze swoją często nadagresywną obroną pick-and-roll na obwodzie – psuli rotacje z tyłu. W środę mieli ten problem z Detroit, wczoraj pozwolili rzucić sobie 74 punktów w polu trzech sekund. Marcin Gortat wyszedł w piątce za kontuzjowanego Nene (najmniej ulubiony gracz Flesza na starcie sezonu), ale w 37 minut gry rzucił tylko 12 punktów (5/10 FG), miał 7 zbiórek, 3 bloki, 4 straty i najgorszy plus/minus w pierwszej piątce Wizards, -11.

Wall trafił pięć swoich pierwszych rzutów, w tym dwa z dystansu, ale potem trafił tylko 5 z 14 na 26 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek i 3 przechwyty. Martell Webster z ławki trafił 3 z 7 trójek na 13 punktów, ale to nie atak był problemem Wizards w piątek.

Michael Carter-Williams w swoim drugim meczu trafił 6 z 15 rzutów na 14 punktów i 5 asyst, ale jego 6/12 z dystansu po dwóch meczach, w połączeniu z techniką rzutu, wygląda nijak jak cegły, którymi murował linię za trzy w Lidze Letniej. Evan Turner trafił 10 z 18 rzutów na 23 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty. Spencer Hawes trafił 3 z 6 trójek na 16 punktów, 14 zbiórek i miał też 5 asyst.

76ers?

Miami Heat wrócili w crunchtime, ale było już za późno i obrońcy tytułu przegrali drugi mecz z rzędu. Brooklyn Nets dzięki bardzo dobrym pierwszym ośmiu minutom drugiej połowy zdobyli sobie 16 punktów przewagi i pokonali w Barlays Center Heat 101:100.

Kłopoty z faulami ograniczyły w tym meczu Brooka Lopeza do tylko 20 minut, ale widać było jakim problemem może być dla Miami. Do krycia Lopeza Erik Spoelstra desygnował o głowę niższego Udonisa Haslema i był to mismecz. Lopez zdobył 13 punktów z 6 rzutów, miał 6 zbiórek, 2 bloki, ale 5 fauli.

Heat nie wyglądali w tym meczu jak Heat, dobrze bronieni na obwodzie trafili tylko 7 z 14 trójek i pozwolili Nets na 48.5% z gry. Nets też nie są jeszcze tym czym mieli być na początku sezonu, bo Deron Williams przez kontuzję kostki gra limitowane minuty i przez stracony cały preseason nie ma jeszcze synergii z resztą zespołu. Porównania do Celtics 2008 nie mają tutaj zastosowania. Tamten team wyszedł z bloków jak Dennis Mitchell.

Zwycięstwo jest jednak zwycięstwem. Dla Heat to już 2 porażka w 3 meczach i na starcie sezonu już zdążyli stracić do Pacers. Paul Pierce zdobył 19 punktów z 10 rzutów, miał 6 asyst i 5 zbiórek w 31 minut gry – najwięcej ze starterów Nets. Joe Johnson w 27 minut trafił obie trójki na 19 punktów z 8 rzutów, a Williams miał 8 punktów i 8 asyst.

W Miami do gry po jednym meczu przerwy wrócił Dwyane Wade i dostał się na linię 11 razy, kończąc mecz z dorobkiem 21 punktów, 5 zbiórek, 4 asyst i 2 przechwytów. LeBron James trafił 11 z 19 rzutów na 26 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst, ale rzucił kilka preseasonowych podań i popełnił 5 strat.

Wade i Mario Chalmers dwiema trójkami w ostatniej minucie zmniejszyli osiem punktów straty Heat, ale na 7.9 sek. przed końcem przy prowadzeniu +3 Nets Ray Allen trafił tylko 1 z 2 rzutów wolnych. Chris Bosh na 3.2 sek. przed końcem próbował specjalnie spudłować drugi rzut wolny, ale trafił. Chris Bosh.

Up-and-down game w Phoenix. Szybkie tempo, dużo niedokładności, spudłowanych rzutów i w tym wszystkim Miles Plumlee z nadgarstkiem miękkim jak mech. To dopiero dwa mecze, ale wygląda na to, że Suns mają steal. Nie, że ukradli coś Indianie – bo Pacers otrzymali w zamian Luisa Scolę i dla Plumlee’go nie mieli minut na pozycji centra (Hibbert/Mahinmi) – ale to był już drugi mecz i drugie double jednego z braci: 13 punktów z 11 rzutów, 13 zbiórek (5 w ataku), 3 bloki i znów kilka świetnych wykończeń. Dynamika + touch w paint. Czego chcieć więcej w ataku od centra, który w NBA rozegrał dopiero 100 minut?

Zacięty mecz, w którym Eric Bledsoe przyszedł na końcu, aby udowodnić coś samemu sobie. Bledsoe grał fatalnie przez trzy pierwsze kwarty, ale dominował w ostatnich czterech minutach, zdobywając w tym czasie 14 ostatnich punktów Suns. W tym rzucił game-winnera po tym jak Gordon Hayward trójką sprzed twarzy PJ’a Tuckera na 22.5 sekund przed końcem doprowadził do remisu. Phoenix Suns pokonali Utah Jazz w US Airways Center 87:84.

Suns i Jazz trafili tylko po 37% rzutów, w tym 11/39 za 3. Jazz spudłowali jednak 10 rzutów wolnych, Suns tylko 5. Bledsoe dostał się na linię 10 razy i zdobył 18 punktów z 15 rzutów, miał 6 asyst, 5 zbiórek, ale i 5 strat. Kończył mecz jako go-to-guy, ponieważ Goran Dragić w drugiej kwarcie upadł na parkiet i potłukł sobie twarz. Nie stwierdzono wstrząśnienia mózgu, ale w trzeciej kwarcie opuścił boisko.

Dla Jazz trzech graczy skończyło z double-double, ale żaden nie powinien dostać powiększonego zestawu. Gordon Hayward flirtował z triple-double na 18 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst, ale trafił tylko 3 z 14 rzutów wewnątrz łuku. Enes Kanter miał double-double 20/12 ale spudłował aż 14 rzutów, a Derrick Favors miał 14 punktów z 12 rzutów, 17 zbiórek, ale żadnego bloku i 4 straty. Alec Burks z ławki grał 27 minut i zdobył 15 punktów z 9 rzutów, ale nie trafił trójki i tylko 3 z 7 rzutów wolnych.

Good job Utah, dwa mecze na styku i dwie porażki. Tak powinno się tankować.

Brian Shaw i Denver Nuggets usłyszeli małe buczenie w meczu, którym otworzyli sezon w Mile High City. W tym poprzednim sezonie przegrali tylko trzy razy (!) na swoim parkiecie. Ten rozpoczęli od wysokiej porażki z Portland Trail Blazers 98:113.

Nuggets przegrali dokładnie z trzema graczami. Najpierw Anthony Randolph i Evan Fournier zostali zniszczeni przez Nicolasa Batuma, który rzucił 10 pierwszych punktów w tym meczu dla Blazers, miał 15 z 24 dla Portland w pierwszej kwarcie, 21 do przerwy i tyle w meczu. 5/8 za 3, 8/14 z gry.

Blazers prowadzili do przerwy wyraźnie 64:50, a potem w cztery pierwsze minuty trzeciej kwarty z kolei Wes Matthews był en fuego, zdobywając 12 kolejnych punktów dla PTB. W całym meczu trafił 4 z 4 trójek na 21 punktów z 13 rzutów, miał 12 zbiórek i 3 asysty.

Nuggets próbowali wrócić w czwartej kwarcie, ale to Matthews na 4.12 min. przed końcem dorzucił swoją ostatnią trójkę, dając Blazers prowadzenie +11.

Potem LaMarcus Aldridge odłożył mecz do zamrażki sekwencją absolutnej dominacji na lewym bloku. Zobacz:

Aldridge trafił 12 z 26 rzutów na 25 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty i 1 blok. Damian Lillard rzucił do przerwy 13 ze swoich 18 punktów, miał 8 asyst, trafił 3 z 4 trójek i Trail Blazers trafili w Denver 14 z 27 rzutów z dystansu.

Nuggets? 36.4% z gry, znów nic od pierwszej piątki poza 21 punktami z 16 rzutów i 6 asystami Ty’a Lawsona. Nate Robinson trafił 4 z 7 trójek na 24 punkty i 7 zbiórek z ławki, a Kenneth Faried w 24 minuty miał z ławki double-double 11/11.

JaVale McGee po 10 minutach w pierwszym meczu, grał 13 w drugim. Yup, franchise-player. George Karl uśmiecha się do żony.

Tony Parker zadbał o to, aby San Antonio Spurs nawet bez Tima Duncana pokonali Los Angeles Lakers w Staples Center 91:85. Parker trafił 7 z 8 rzutów z midrange na 24 punkty, 6 asyst, 4 zbiórki i popełnił tylko 1 stratę. Boris Diaw na 1.40 min. przed koncem trafił trójkę na +4 dla Spurs, a w kolejnej akcji znakomicie znalazł pod obręczą Tiago Splittera, który powiększył przewagę do sześciu punktów dobijając swój niecelny rzut.

Lakers wrócili na ziemię po pierwszym meczu z Clippers i tym razem trafili tylko 36.6% rzutów, mając tylko 8 punktów drugiej szansy. Mecz był od początku do końca zacięty, ale w crunchtime Lakers zabrakło jednego zawodnika, czy choćby Steve’a Nasha, który nie był już na boisku po swoim 1/8 z gry w 23 minuty.

Manu Ginobili trafił 3 z 7 trójek na 20 punktów dla Spurs. Kawhi Leonard nie trafił żadnej z czterech, ale miał double-double 15 punktów i 11 zbiórek. Splitter pod nieobecność Duncana grał 32 minuty i opanował atakowaną tablicę (7 zb.) na 9 punktów i 14 zbiórek. Diaw wyszedł w piątce i trafił 5 z 11 rzutów na 14 punktów.

Dla Lakers Pau Gasol trafiał spoza paint na 20 punktów z 17 rzutów i 11 zbiórek, a Jodie Meeks trafił 5 z 9 rzutów na 14 punktów i 6 zbiórek.

Napoleon Thomas próbował utrzymać Kings w grze, ale głupie faule w końcówce i 10/10 z linii Clippers w ostatnich 159 sekundach (trafił nawet Jordan), zakończyło “miesiąc miodowy” w Sac-Town. Los Angeles Clippers grając w b-2-b pokonali Sacramento Kings 110:101.

Michael Malone na starcie sezonu wykonuje jednak bardzo dobrą pracę z tymi Kings. To nadal liga zawodników, więc to od nich zależy co zrobią z piłką, ale Kings już drugi mecz w tym sezonie przechodzili do interesujących zagrywek, uwalniających ich guardów bez piłki, czy doprowadzających DeMarcusa Cousinsa na lewy blok, a nie trzymających go 5-6 metrów od kosza.

Doc Rivers z kolei – planowo – tworzy zabójczą kombinację z JJ’em Redickiem, używając go jak Ray’a Allena.

Isaiah Thomas zrobił show i szkolił obronę pick-and-roll Clippers na starcie czwartej kwarty. Jest niesamowitym człowiekiem – tak to napiszę. W 31 minut z ławki rezerwowych trafił 9 z 13 rzutów z gry i 9 z 10 z linii na 29 punktów. Cousins trafił 9 z 19 na swoje drugie double-double 24/10, miał 4 asysty, 3 przechwyty i 2 bloki, ale stracił piłkę cztery razy i popełnił 5 fauli.

Bayou Bomber Marcus Thornton trafił 3 z 7 trójek na 17 punktów, ale Kings pozwolili Clippers na 50% z gry, 50% za 3 i 82.4% z linii (za mało cow-bell?).

Chris Paul po 42-15-6 w czwartek tym razem trafił 3 z 5 trójek i był 9 razy na linii na 26 punktów, 10 asyst i 4 zbiórki. Blake Griffin drugą noc z rzędu miał double-double, trafiając każdy (!) ze swoich ośmiu wolnych na 20 punktów, 17 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki. Redick rzucił 13 punktów z 8 rzutów, a Jamal Crawford 18 z 10. It’s a machine.

Napoleon Thomas jest tymczasem nadal jedną z najlepszych rzeczy na LeaguePassie. Gdyby grał w Chicago, LA czy Miami byłby gwiazdą NBA:

James Harden był prawdopodobnie najlepszym graczem czwartego dnia sezonu, bo grając z trzema kontuzjami był najzwyczajniej w świecie on fire i szkolił Mavericks, nawet Dirka Nowitzkiego. Houston Rockets rzucili 38 punktów w pierwszej kwarcie, prowadzili przez cały mecz i pokonali u siebie Dallas Mavericks 113:105.

Harden trafił 4 z 8 trójek, 8 z 9 rzutów z linii, zdobył 34 punkty z 17 rzutów i na sześć minut przed końcem wyfaulował Nowitzkiego, …trafiając go łokciem w twarz.

Rockets w uzyskaniu rakietowego rytmu gry pomógł prawdopodobnie drugi faul Omera Asika w pierwszej minucie meczu. Dwight Howard pozostawiony sam w paint zmiażdżył Mavs na starcie i po pierwszej kwarcie prowadził z nimi na deskach (sam) 9-7. Howard skończył z 13 punktami i 16 zbiórkami, Asik miał 6 punktów i 12 zbiórek, a Aaron Brooks zastępując w rotacji minuty kontuzjowanego Patricka Beverley’a (opuści 10-14 dni) trafił 2 z 5 trójek na 13 punktów.

Rockets wygrali drugi mecz, grając tak sobie. W pierwszym mieli kłopoty ze swoją ofensywą, ale pokonali Cats 96:83. Wczoraj popełnili aż 23 straty. Co będzie jeśli zaczną grać bardzo dobrze?

Nowitzki był 11 razy na linii, ale trafił tylko 6 z 15 rzutów na 22 punkty i 4 zbiórki. Monta Ellis miał swoje klasyczne “7/19 z gry” na 20 punktów, 4 asysty, 3 przechwyty i 5 strat. DeJuan Blair miał z ławki double-duble 11 punktów i 10 zbiórek, ale w 18 minut popełnił 5 fauli. Jae Crowder trafił z ławki 5 z 7 trójek na 15 punktów, ale Jose Calderon musiał mieć chyba 40 stopni gorączki: 0/8 z gry, 0/3 za 3, 0 punktów, 6 asyst w 25 minut.

THE CATS!

Kemba Walker grał jak lider, a Charlotte Bobcats wyjęli kartkę ze środowego playbooka Nets i trapowali Kyrie’go Irvinga, pokonując u siebie Cleveland Cavaliers 90:84.

Na 58.3 sekund przed końcem meczu Walker wyprowadził Cats na prowadzenie tym rzutem:

Jarrett Jack przy -3 na 17.4 sek. przed końcem swoją trójkę wyrzucił z kolei za linię końcową i na 11.6 sek. przed końcem Gerald Henderson zamroził mecz dwoma rzutami wolnymi.

Bobcats skończyli poprzedni sezon jako 30. obrona ligi, ale nowy trener Steve Clifford, były koordynator defensywny JVG i SVG, już ją poprawia. Po prostu personel nie jest składem na 30 miejsce i z takimi obrońcami jak Walker, MKG, Bismack czy nawet Henderson można pracować. No, wczoraj pomógł też fakt, że nie grał niewyleczony Al Jefferson (kostka).

Walker trafił 8 z 14 rzutów, w tym 3/6 za 3, na 23 punkty, 7 asyst, 4 zbiórki, 3 przechwyty i 2 bloki #loveukemba #gocats

MKG atakował obręcz jakby Michael pozostawił na niej tip na to jak trafiać rzuty spoza paint: 15 punktów z 12 rzutów, a Bismack “Smack ‘Em Biz!” Biyombo grał aż 37 minut na double-double 11 punktów, 10 zbiórek, 2 bloki i tak – Biyombo trafił dwa jumpery z krótkiego mid-range. IT’S ON!

Irving po 4/16 z Nets, tym razem trafił 7 z 17 rzutów na 16 punktów, ale miał 7 asyst. Tristan Thompson drugi mecz z rzędu wyglądał imponująco swishując jumpery prawą ręką (it’s on) – 21 punktów z 11 rzutów, 9 z 10 z linii, 11 zbiórek, ale i 4 straty, 5 fauli. Jack rzucił 15 punktów z 13 rzutów, ale najlepszy na obwodzie Cavaliers był chudy (wreszcie) CJ Miles, który w 29 minut z ławki trafił 3 z 7 trójek na 22 punkty, 5 zbiórek i 3 przechwyty.

Detroit Pistons byli niedaleko drugiego zwycięstwa, ale Memphis Grizzlies przegryźli się przez swoje 20 strat, Marc Gasol rzucił 5 ostatnich punktów dla Memphis w ostatnich 1.25 min. czwartej kwarty i w dogrywce Pistons przegrali z Grizzlies 108:111. Dwie rzeczy uśmiechające kibiców Grizz: daggerem była czysta trójka z prawego rogu Tayshauna Prince’a i szybki Zach Randolpha skręcający kark Josha Smitha z typowej dla siebie akcji face-up z prawego post.

Randolph po 1/6 z gry przeciwko Spurs tym razem trafił 7 z 12 rzutów na 16 punktów i 10 zbiórek. Dr Marc polerował narzędzia na 15 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Mike Conley był 7 razy na linii i zdobył 22 punkty z 12 rzutów, ale w drugiej połowie nie był to dobry mecz Memphis.

Grizzlies dużo łatwiej niż Pistons przechodzili do swoich zagrywek – te, nietrudno zgadnąć, były bardziej zaawansowane – ale grali niedokładnie. Pistons grali proste rzeczy, przez fantastycznego w powrocie po kontuzji Rodney’a Stuckey’a (8/13 FG, 19 punktów w 24 minuty), na koniec meczu akcja w akcję próbując post-upować Smitha na Mike’u Millerze.

Smith trafił tylko 3 z 11 trójek (7/23 FG) na 19 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst, 3 bloki, 3 przechwyty, ale miał 5 fauli i 5 strat. Andre Drummond miał double-double 12 punktów, 16 zbiórek, 3 przechwyty i 2 bloki, ale na 19.7 sek. przed końcem popełnił błąd, który być może kosztował Pistons zwycięstwo. Smith rzucał znad Millera, piłka kręciła się na obręczy, Drummond próbował wbić ją do kosza znad cylindra i sędziowie słusznie to odgwizdali jako błąd. Pistons prowadzili w tamtym momencie +2, zanim po szybkim rozegraniu z timeoutu Dr Marc zaatakował z prawego łokcia i dobił swój niecelny rzut na 8 sek. przed końcem.

Greg Monroe miał 16 punktów z 10 rzutów, 8 zbiórek, 3 przechwyty, ale 4 straty i 5 fauli dla Pistons. Will Bynum, zastępujący jeszcze Brandona Jenningsa w piątce, rzucił 18 punktów, miał 6 asyst, ale 3 straty i też 5 fauli. A Chauncey Billups trafił tylko 1 z 7 rzutów w 32 minuty, w tym zawahał się przy potencjalnym gamewinnerze za 3 na koniec czwartej kwarty. Mr Big Shot?

Atlanta Hawks rozpoczęli drugą kwartę runem 13-2 i choć Toronto Raptors zmniejszyli jeszcze straty to tyle ich widzieli. Hawks wygrali w Atlancie 102:95, a niewiele widział też Mistrz Widzenia Rudy Gay, któy trafił tylko 6 z 23 rzutów na 14 punktów.

Raptors od początku meczu mieli kłopoty z obroną lini za trzy, gdzie jak zwykle Kyle Korver używany był w bardzo fajnych zagrywkach z użyciem zasłon bez piłki. Korver trafił 5 z 8 trójek na 17 punktów, Jeff Teague był 9 razy na linii na 17 punktów i rozdał 12 asyst, a Al Horford skończył z 22 punktami (9/14 FG i 16 zbiórkami, mając double-double już do przerwy.

W Raptors niewidoczny był Jonas Valanciunas, który miał gorszy dzień i w 18 minut 4 punkty, 4 zbiórki i 3 faule. Znakomicie w midrange grał natomiast jedyny dobry gracz Raptors w tym meczu, mini-gwiazda preseason DeMar DeRozan, który trafił 14 z 23 rzutów, w tym 2/5 za 3 na 31 punktów.

Ławka Raptors wymyśliła całe 17 punktów, z siedmiu graczy nikt nie rzucił 50% z gry. Ławka Raptors to nowa “ławka Blazers 2012/13”?.

Tracy McGrady został przed drugą kwartą uhonorowany obrazem, a potem patrzył jak Orlando Magic zaczynają podcinać skrzydła New Orleans Pelicans. Arron Afflalo ma świetny początek sezonu i tym razem trafił 4 z 5 trójek (10/14 FG, 6/7 FT) na 30 punktów w łatwym zwycięstwie Magic 110:90.

Jeśli natomiast trójki trafia nawet Maurice Harkless (2/4), to whattodo? Harkless już do przerwy rzucił 16 ze swoich 20 punktów, był 8 razy na linii, miał 8 zbiórek, 4 przechwyty przy 6 stratach. Wtórował im dwóm Nikola Vucević na Jasonie Smithie w pierwszej kwarcie (10 pkt, 7 zb., 3 as.), a potem Jameer Nelson (2/5 za 3, 10 punktów, 5 as., 4 zb.) i Victor Oladipo (1/2 za 3, 10 punktów, 6 as., 6 zb.).

To już od drugiej kwarty nigdy nie był mecz. Tyreke Evans nie trafił żadnego z siedmiu rzutów i nie zdobył punktów w 17 minut gry. Eric Gordon po przerwie zdobył tylko 2 ze swoich 12 punktów i tylko Anthony Davis (9/23 FG< 26 pkt, 17 zb., 8 w ataku, 3 blk) był problemem dla Orlando.

Trochę rozczarowujący początek sezonu Pellies. Choć pamiętajmy, że grają bez Ryana Andersona. Kontuzje będą problemem dla Pelicans, bo poza ich Big5 najlepszymi graczami w składzie są prawdopodobnie Brian Roberts i Jason Smith…

Fatalna porażka Boston Celtics i spuszczone głowy po meczu i w szatni. I to w noc, gdy uhonorowano mistrzów MLB Boston Red Sox i mistrza nad mistrzami Billa Russella.

Celtics trafili 63% rzutów do przerwy, prowadzili +16, ale w beznadziejny sposób (lub cudowny – zależy od perspektywy i celu) przegrali 98:105 z teamem Milwaukee Bucks, który wyszedł w piątce na jedynce z Gary’m Nealem. Bucks wrócili z zaświatów, prowadzeni przez legendę uniwersytetu South Dakota State Nate’a Woltersa oraz gwiazdę szkoły średniej przy ul. Ławrientija Berii w Tbilisi, Zazę Paczulię.

W samej końcówce Gerald Wallace najpierw popełnił faul na atakowanej tablicy, karany dwoma rzutami wolnymi (Zaza Swish i Zaza Swish), a potem dał sobie wybrać piłkę przez Carona Butlera i Wolters popędził do przodu, wymuszając wizytę na linii.

Celtics przegrywali tylko -3 na 31.4 sek. przed końcem, ale to co zrobili po tym było głupie. Brad Stevens zjadł kolację w pokoju córki. Najpierw Courtney Lee na 24 sek. przed końcem wpakował się layupem w przyjazne ręce Johna Hensona i zaraz Celtics, którzy musieli faulować, nie faulowali (czterech ich), a Bucks rozsądnie i sprytnie doprowadzili piłkę pod kosz, gdzie Zaza skończył layup.

Larry Sanders znów grał słabo i dawał się ogrywać Vitorowi Faveraniemu. W 18 minut miał 4 punkty, 3 zbiórki, 4 bloki i -18. Po to jest jednak Paczulia, który po double-double w Nowym Jorku miał 20 punktów z 10 rzutów (10/10 z linii), 9 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty i +25. Henson miał 14 punktów, 9 zbiórek i +28, Wolters 14 punktów i 6 asyst (+23), a świetny po przerwie Khris Middleton 13 punktów z 8 rzutów (+23).

Dla Celtics Vitor Faverani wygląda jak Miles Plumlee w Phoenix minus atletyzm plus zarost i oczka chomika – 12 punktów z 6 rzutów w 37 minut, 18 zbiórek, 6 w ataku i 6 bloków. Jefff Green trafił tylko 4 z 13 rzutów (4/7 FT) na 13 punktów, 9 zbiórek i 4 straty, a Avery Bradley 4 z 14 (0/3 za 3) na 8 punktów, 2 asysty, 6 fauli i 4 straty.

Minnesota Timberwolves od początku podwajali Kevina Duranta, prowadzili już +20 do przerwy i zrobili blowout na Oklahoma City Thunder 100:81. Mecz bez historii, poza tą jak zaawansowanie wygląda atak Timbos w porównaniu z większością innych drużyn NBA w tym momencie sezonu. Niewiele teamów tak regularnie (może jeszcze Spurs) gra na przełomie października i listopada wszystkie te – używając ińszego jężyka – “misdirection plays”, czyli zagrania na słabej stronie, skupiając oczy obrony rywala zagraniami na tej mocnej. Timbos grają wokół playbooka Flipa Saundersa, więc mają z czego grać.

Durant, podwajany w izolacjach i post-up, oddał tylko 11 rzutów w 27 minut i zdobył 13 punktów. Jeremy Lamb miał z ławki 16 punktów z 15 rzutów, ale Serge Ibaka trafił tylko 3 z 13, Thabo Sefolosha 1 z 8 i role-players Oklahomy nie udźwignęli pomagania Durantowi. Thunder trafili tylko 34.9% rzutów z gry.

Dla Minnesoty drugie double-double miał Kevin Love, który trafił 3 z 5 trójek i 7 z 8 z linii na 24 punkty, 12 zbiórek i 2 przechwyty (+26 w 29 minut). Nikola Peković miał double-double 15 punktów i 10 zbiórek, a Ricky Rubio 10 punktów (2/3 za 3), 10 asyst i 5 zbiórek. Derrick Williams zadebiutował w tym sezonie po DNP w meczu z Orlando i w 27 minut rzucił 10 punktów (4/6 FG), miał 7 zbiórek i 2 bloki.

Poprzedni artykułEx-Celtowie przenieśli rywalizację z Heat na Brooklyn
Następny artykułCo wiemy i czego nie wiemy o Carmelo Anthony’m i Kobe Bryancie

23 KOMENTARZE