Kim jest anonimowy generalny menadżer?

5
fot. Joshua C. Cruey / Newspix.pl

Fakt, że coraz więcej kontrowersyjnych spraw staje się w NBA wyczuwalnych i jawnych, może stanowić problem, gdy stanowisko komisarza obejmie Adam Silver. Od kilku miesięcy David Stern stara się swojemu następcy przygotować odpowiednie warunki do rozpoczęcia pracy w tym niezwykle toksycznym środowisku. Opinia publiczna na tym etapie siedzi cicho, natomiast grube ryby spoza władz cierpliwie czekają na otwarcie swojej puszki Pandory.

W gabinetach właścicieli ekip gotowych do walki o play-off’y – frustracja wynikająca z jawnego tankowania Philadelphii 76ers, Orlando Magic czy Phoenix Suns dopiero narasta. Choć media prowokują temat, jakiekolwiek reakcje kończą się na komentarzach, przynajmniej na razie. Sytuacja ta może ulec zmianie, gdy stery przejmie Adam Silver. Artykuły takie jak ten opublikowany wczoraj na ESPN, podpuszczają wewnętrzne grupki wśród zarządu NBA (30 właścicieli), by przyczyniły się do rewolucji w loterii draftowej, o którą upomina się coraz więcej osób.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Dziś prawdziwy początek sezonu
Następny artykułMarcin Gortat zadebiutował w Wizards

5 KOMENTARZE

  1. A może, żeby jeszcze bardziej nas zmylić tajemniczy menedżer naśladował maniery językowe kolegów po fachu, trzeba też się rozglądać kto ma ślady po doklejonych wąsach… Naprawdę to sedno problemu kto powiedział to co wiedzą wszyscy?

    0
  2. Fajne w NBA jest to, ze przynajmniej sama liga stara sie rownac szanse wsrod zespolow. Jak popatrzysz na pilke nozna i kluby europejskie to widac przepasc miedzy klubami ktore naleza do szejkow a cala reszta. Wystarczy wziac taki Real Madryt czy PSG. Kasa albo chec utrzymania prestizu za wszelka cene pchnie cie do kazdej decyzji.

    Patrzac na NBA, male rynki maja spory problem. Wiem ze niektorzy mnie zlinczuja, ale poza Spurs, Indiana i Warriors, male rynki placza o swietnych graczy z draftu. Taka kolej rzeczy – raz masz gwiazdy i o cos walczysz, raz tankujesz.

    Swoja droga, jak Kobe sie polamie i Lakers nic nie wyciagna z FA, to tez beda tankowac. Juz to kiedys robili. Tak jak robi to teraz Boston.

    Jedyna roznica miedzy takim Bostonem a Phily jest taka, ze nie robia to na totalnego bezczela. Maja juz kilku wartosciowych zawodnikow, jak Rondo (ktory pojdzie w lutym z kolejne picki i kase), perspektywicznego Greena, Olynyka, Bradleya i Sullingera. Jest to niezly start, brakuje tylko jednego geniusza ktory moglby spiac ten zespol. Brakuje tez im doswiadczenia i po to jest ten sezon.

    W gorszej sytuacji sa Suns, ktorym prawie nic juz nie zostalo i ida na bezczela. O Sixers nie wspomne, bo gdyby nie przepisy grali by za pomoca 40letnich weteranow o predkosci slimaka na zakrecie spirali smierci.

    Tankowanie bylo i bedzie. Nie wazne jak beda wygladac przepisy. Taka kolej zycia – zadne przepisy nie zmienia zasad rynku. Minessota to nie LA, Phoenix to nie Nowy Jork. Jedyna ich szansa na zaistnienie to mlode talenty i gwiazdy ktore nigdzie indzie nie znalazly miesjca. Oraz budowanie wsrod wlasnych graczy szacunku i uwielbienia dla wlasnej organizacji, aby gdy przyjdzie czas FA zdecydowali sie na pozostanie.

    0