Mocny lewy sierpowy Prokhorova

5
fot. Associated Press

Chyba nie do końca poważnie podeszliśmy wcześniej do rosyjskiego właściciela Brooklyn Nets – Mikhaila Prokhorova. Deklaracje o stworzeniu na Brooklynie zespołu zdolnego wygrywać mistrzostwo NBA pojawiały się ze strony miliardera bardzo często, ale ze względu na prognozy zderzenia z ligą nowego systemu opodatkowania nie mieliśmy pewności, ile naprawdę będzie on w stanie poświęcić.

W dobie minimalizowania finansowych strat wynikających z podatku od luksusu, czego najlepszym przykładem jest amnestia kontraktu Mike’a Millera, mało kto był gotów sprostać nowemu narzędziu władz NBA. Walczyć z systemem mieli Los Angeles Lakers, ale po śmierci Jerry’ego Bussa wszystko w LA zaczęło być zupełnie inaczej interpretowane. O ile Jeanie Buss jest gotowa kontynuować dzieło ojca, o tyle syn Jim to klasyczny dusigrosz, ubogi w miłość do koszykówki, jaką w istocie zarażał Jerry.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułStretch provision, czyli kolejny sposób, aby pozbyć się złego kontraktu
Następny artykułTurkoglu i Harrington czekają na zwolnienie, Magic liczą pieniądze

5 KOMENTARZE

  1. Hmmm… jak powstawało wielkie Trio z Miami to od razu człowiek miał w głowie – oni zdobędą mistrza – wcześniej, czy później.
    Z nest jakoś tak nie mam. To znaczy rozwinę – ten skład na razie mnie nie przekonuje, choć na papierze źle nie jest. Wiek może mieć tu ogromne znaczenie. Anyway – nie mam wrażenia, że to przyszli mistrzowie. Ale z drugiej strony jak nie teraz to może później. Ktoś kto ma w dupie podatki od salary i płaci takie kwoty – stać go na wszystko, a jak będzie trzeba to zaprosi do Rosji i pokaże “nieoficjalne” elementy wynagrodzenia…

    0
    • Właśnie, coś w tym jest, w tym składzie nie widać liderów mających doświadczenie i moc do walki o tytuł, do walki w ponad 100 meczach (wybaczcie fani Garneta i Pierce’a ale to już chyba nie te lata). Obserwując postawę Pana Prokho mam wrażenie, że on NBA widzi jak ligę angielską (ostatnio francuska w modzie), kupujemy, sprzedajemy, kupujemy, sprzedajemy. A obserwując wieloletnie kontrakty Joe Johnsona (jeszcze 70 mln usd za 3 lata), Brooka Lopeza (jeszcze 47 mln usd za 3 lata) to się zastanawiam kto się z baranem na łby pozamieniał ;-)

      0
      • 47 mln/3 lata dla Lopeza to zła umowa? Jasne, nie jest to zawodnik kompletny, ale z drugiej strony to wciąż perspektywiczny 7-footer, który w dodatku właśnie dostał oratorstwo Garnetta w prezencie. Jest efektywny w ataku, a także zaznacza swoją obecność w obronie. Ma swoje mankamenty, ale gdyby ich nie miał i pod bronionym koszem byłby już teraz tym kim może być, to czy 15-17 mln za sezon, w dzisiejszych czasach, za 25-letniego Centra, którego gra opiera się na zasięgu ramion i low-post, a nie na plecach (siema Dwight) to aż taka szokująca rzecz?
        Bo wiesz, to zdrowie i zbiórki… to pierwsze było na początku, a i zdaje się, że wrócił w końcu po kontuzji. To drugie to enigma, bo gość pod atakowanym koszem jest w czołówce ligi, więc to nie tak, że kompletnie nie potrafi zbierać. Problem leży w pozycjonowaniu i zastawianiu, a najbardziej chyba w zaangażowaniu. Tia, tyle że właśnie dostał Garnetta i kto jak nie on może pomóc rozwinąć te właśnie elementy?
        Dla mnie to rodzaj inwestycji w talent i realna wycena jego wartości na rynku.

        0
        • To prawda. Lopez pokazał swoją wartość w serii z Chicago. Może jeszcze mu brakuje w walce o zbiórki i defensywe ale w ofensywie to bestia. Podczas playoffs nie raz nie dwa przecierałem oczy ze zdumienia po akcjach Brooka.
          Co prawda pod koniec serii całkowicie zgasł i ktoś może powiedzieć że za przeciwnika miał kontuzjowanego Joakhima, ale z drugiej strony Chicago (nawet nadgryzieni przez kontuzje) to nie są jakieś pionki, żeby ich byle grajek tresował w pomalownym i na półdystansie.

          0
  2. “[…] ekspertów, którzy prędzej czy później zaczną Prokhorova i jego ludzi rozliczać z każdego wydanego dolara”

    Nigga please… niby kto ma rozliczać go z jego kasy, którą sobie wydaje tak jak mu się podoba? Mamusia może rozliczyć synka z tego, że kasę na bułki wydał na lody.

    Już widzę jak Prokhorov nie może spać po nocach bo Sir Charles nabija się z kontraktu Iso Joe

    0