Mecz nr 5 Finałów: Manu Ginobili wrócił, oczywiście. Spurs trafili 60% rzutów

9
fot. AP

Teraz już wszyscy, którzy zostali w tych Finałach przywołani do tablicy zdążyli odpowiedzieć. Wstawiony w niedzielę do pierwszej piątki Manu Ginobili rozegrał swój najlepszy mecz sezonu, zdobywając season-high 24 punkty i rozdając 10 asyst, a San Antonio Spurs trafili 60% rzutów z gry i wykorzystali nietypową noc 5/14 wokół obręczy LeBrona Jamesa.

Spurs prowadzili przez cały mecz, już 32:19 po pierwszej kwarcie, naciskając tempo jak nakazał im Pop. Heat zbliżali i trzymali się jednak cały czas, i wyglądało na to, że mają jeden run, który rozstrzygnie o losach sezonu 2012/13.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułClippers to Boston, Boston to Clippers
Następny artykułHeat znaleźli się pod ścianą

9 KOMENTARZE

  1. Niby wszystko wyglądało dobrze, w rzutach 86 do 70 (powiedzmy że ilość prób do zdobycia punktów 79 do 70 bo Heat +7 na ofensywnych tablicach) osobiste podobnie, a jednak w plecy. Cała piątka Spurs 50%+ FG (cała drużyna 60%!), szaleństwo. Częściowo Heat sami to spowodowali, grając bardzo słabo na nogach w obronie i próbując to naprawiać serwowali spóźnioną pomoc lub łamanie własnych kostek. Do tego serce się krajało patrząc na nonszalanckie pudła layupów i straty piłek w kontrach 2+1. LBJ trochę dziwnie, miał 3-4 wejścia w post up i karał praktycznie za każdym razem, a mimo to odwoływał się do midrange i momentami nawet gry sam na trzech, kiedy miał gorących graczy do pomocy(Wade, Bosh, Allen).
    Zobaczymy jak zagrają mając podwójny nóż na gardle.

    Go Heat!

    P.S. Wbrew obiegowej opinii to zawsze będzie drużyna Wade’a :P

    Finały 2011 – niestety, ale minimalny choke nieprzygotowanego jeszcze do koronacji Chosen One
    Finały 2012 – Wade z kontuzją, ale pociągnął co trzeba
    Finały 2013 – nie wiem, jak się skończy, ale kiedy trzeba nadal kontuzjowany DW#3 na topie ;)

    Mimo, że odszedł w cień Król jest jeden ;)

    0
    • to nie Spurs muszą wygrać 2 z rzędu :)

      Co do sędziowania – niby tak, ale nie przeszkadzała Ci sekwencja gdzie Lebron zrobił kroki w chuj (pobiegł, złapał, pobiegł złapał reverse layup), a zaraz potem zagwizdali Parkerowi przesunięcie nogi przy piwocie? Jeśli czegoś nie gwiżdzemy to typowo ruszającej się nogi na piwocie.. a typowe złapanie i dalej kozioł było w Szaktin i było to śmiechawą sezonu (tylko za nic nie moge zapamiętać kto to odjebał). Ale już nic więcej nie mówie bo narzekanie na sędziów w kontekscie Miami jest takie uncool i jesteś od razu hejterem itd.. niemniej sędziowanie jest na dużo wyższym poziomie niż się spodziewałem..

      0
      • “Narzekanie na sędziów w kontekście Miami jest takie uncool”.
        “Sędziowanie jest na dużo wyższym poziomie niż się spodziewałem”.

        Uważasz, że SA jest krzywdzone i można by sędziować na jeszcze wyższym poziomie? Zdarzają się dziwne gwizdki w obie strony (baaardzo sporadycznie), ale nie wmówisz mi że ktokolwiek (w Twoim kontekście Miami) w jakikolwiek sposób jest faworyzowany. Finały są sędziowane rewelacyjnie i takich sędziów to w lektykach nosić i po stopach całować.

        0
        • powtórzę: zaskoczony jestem poziomem gwizdania, jest super, ale nie jest idealnie skoro mają miejsce takie rzeczy jak ta wspomniana przeze mnie wyżej. Powtórzę to jeszcze raz: momentum ma wielkie znaczenie na losy meczu i tak jak wtedy Andersona nie wyjebali po czym zajebał bloka i troche popchnęło to Miami do wyjścia, tak teraz mecz dla spurs wisiał wtedy na włosku, Miami miało świetne runy i dostali te dwa gwizdki (może nie wisiało na włosku dla Twojej pary oczu ,ale ja srałem w pościel), na szczęście Spurs się wtedy nie poddali i oddali szybkie ciosy (Manu jeśli dobrze pamiętam). Nie mówię że sędziowie mieli wpływ na wynik (ciężko tak twierdzić jak są same blowouty).

          0
          • Nie chodzi mi tu o kroki bo te zawsze w każdym meczu są nie odgwizdane przynajmniej raz ale chodzi mi o inne detale.Poziom sędziowania w Finałach jest bardzo dobry,nawet znakomity powtarzam

            0
  2. Widziałem tylko trzy pierwsze kwarty w nocy i to co można powiedzieć, to to, że Manu zrobił różnicę – i nie ma w tym nic odkrywczego. To był jego wieczór. I nawet nie chodzi o to jakie statystyki wykręcił, tylko w momencie kiedy trzeba było się spiąć i dodać kilka punktów… Manu to zrobił. Kiedy Miami praktycznie zjechali 17to punktową różnicę to właśnie on zrobił kilka wjazdów, dobrych podań. Świetny mecz.
    Szkoda, że musiałem odpuścić Q4… ale tak to jest w środku tygodnia…

    0