Kings sprzedani, zostają w Sacramento

2
fot. kings

To już koniec. Sacramento Kings zmieniają właścicieli, ale zostają pod tym samym szyldem. Zostają w stolicy Kalifornii. Oficjalne zablokowanie przez ligę przeprowadzki drużyny do Seattle było pierwszym krokiem, drugi miał miejsce wczoraj, kiedy rodzina Maloof zdecydowała się sprzedać Kings. Mimo wielu obaw, obyło się bez dodatkowych problemów i przeciągania sprawy. Dotychczasowi właściciele grozili, że nie będą rozmawiać z inwestorami z Sacramento, że mają zapasowy plan i umowę z grupą z Seattle, ale na szczęście nie upierali się przy tym. David Stern mówił, że chce zakończyć całą sprawę w 24-48 godzin i tak się stało.

Rodzina Maloof miała jeszcze podobno opcję sprzedania tylko części udziałów Kings duetowi Hansen-Ballmer, ale problem polegał na tym, że na taką transakcję też musieliby dostać zgodę NBA. 75% właścicieli musiałoby zagłosować za, a po wynikach głosowania w sprawie relokacji, już było widać, że nie uda się znaleźć takiego poparcia. Co prawda ten plan awaryjny zakładał pozostanie w Sacramento, ale było wiadomo, że jeśli grupa z Seattle wejdzie w posiadanie części udziałów drużyny, prędzej czy później po raz kolejny pojawi się wniosek o jej przeniesienie. Dlatego liga nie zgodziłaby się na to.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPółfinały Wschodu: Knicks wykorzystali nieobecność George’a Hilla, grają dalej
Następny artykułNocne życie JR Smitha

2 KOMENTARZE

  1. ciekawe tylko, jak wygląda sprawa z nowym GM/Coachem, trochę do tyłu Sacramento jest przez te całe zamieszanie. Choć widząc, jak szybko działa grupa Vivek&Co można by domyślać się, że mają już coś przygotowane w zanadrzu. Tak czy inaczej, po tylu latach oglądania marnej podróbki drużyny, możemy z nadzieją patrzeć w przyszłość :) ciekawe, czy dostaną na pożegnanie Sterna w prezencie jeszcze jakiś wysoki numer w drafcie, szkoda tylko, że to nie jest klasa przyszłoroczna ;)

    0