Hetman: Turniej przez duże „T”

12
fot. The Associated Press

To ten czas. Marzec, za oknem śnieg upierdliwy jak mały York bez kagańca. To mój czas. Czas wielbiciela koszykówki granej przez 20-latków. Niby nic, ale jednak. To March Madness, koszykarsko-prawiegrillowy klimat gry o wszystko. O honor, o sukces, o historię, o NBA, o w pewnym sensie dalsze życie zawodowe. Czas, w którym najlepsze ekipy z NCAA łączą się w symboliczne drzewko, tworzą system pucharowy. Przegrywasz – wracasz na kampus. Wygrywasz – żyjesz i oddychasz niemal swobodnie do kolejnego spotkania.

To NCAA Tournament, który będzie zwieńczeniem moim zdaniem fantastycznego sezonu pod względem niespodzianek, równej gry wielu ekip i zmian na szczycie. Nie było w nim tak wielu gwiazd, porównując oczywiście ubiegłoroczny Draft, ale przeszliśmy przez kilka fajnych historii.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPodsumowanie dnia: Kurt Thomas żyje
Następny artykułSixers mogą jeszcze wygrać transfer Bynuma?

12 KOMENTARZE

  1. March madness to jest to na co czeka się całym rokiem:) walka do upadłego, porażki wielkich faworytów, masa niespodzianek no i przede wszystkim obserwowanie przyszłych gwiazd koszykówki u progu wielkiej kariery… I LOVE NCAA

    0
    • Oj niestety nie :/ w Konferencji grał mało, poza właśnie rozstrzygniętymi spotkaniami, gdzie dostawał po 12-15 minut. Chyba, że Zags po 25 minutach będą na +20 w każdym meczu, ale już w trzeciej rundzie teoretycznie mogą trafić na twardy Pittsburgh.

      0