Podsumowanie dnia: Melo wrócił do Denver

1
fot. Hector Acevedo / Newspix.pl

Melo po raz pierwszy przyjechał do Denver w koszulce Knicks, ale to nie była jego noc. To też nie była noc Kobe’go Bryanta, który nie wygrał meczu dla Lakers, a z boiska zszedł kontuzjowany. Miami wygrali po raz 20. Grizzlies zdobyli Staples Center. Kings roznieśli Bulls, którzy zapomnieli jak się broni. O zwycięstwach Grizzlies i Heat we FLESZu.

WASHINGTON 106, MILWAUKEE 93

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Miami 20-0, Memphis 14-1 i klinika w Staples, kontuzje Kobe’go, Tysona, -42 Bulls w Sacramento
Następny artykułVince Carter wraca na wielką scenę

1 KOMENTARZ

  1. Nie jestem wielkim fanem Lakers, choć uważam, że play-offy bez Lakers to jakaś anomalia :-), ale gdy rano czytałem wypowiedzi Kobego i fanów Lakers, uważałem, że tradycyjnie (fani, nie Kobe, jego tweety zobaczyłem dopiero teraz) przesadzają. Po obejrzeniu w spoki=ju końcówki meczu, trzeba jasno powiedzieć, ze faul na Kobe był raczej oczywisty. Może nie koniecznie do gwizdnięcia w ostatnich sekundach meczu, gdzie chyba każdy fan NBA wie, trzeba naprawdę BARDZO zasłużyć na gwizdek, ale faul był bez gadania. Czy celowy …. nie widze sensu celowości, choć może tak jak napisał AS, u Jonesa przyszło to odruchowo. Nie może natomiast się on tłumaczyć, ze faul był Kobego skoro dosłownie wszedł w niego kiedy ten był w górze. Sorry, ale Kobe nóg nie mógł sobie raczej w powietrzu nóg amputować.

    0