Godzina z League Passem – You’re the difference in this game

3
Josh Thompson / newspix.pl

Przychodzi taki moment w życiu fana koszykówki, że przestaje łykać wszystko. Zaczyna się powoli. Najpierw przestaje opowiadać kolegom, że Supergigant to najlepszy blog o koszykówce w historii („Serio stary, ostatnio napisali taki śmieszny cytat z Shaqua, śmiałem się z 15 minut. Musisz to przeczytać!”). Potem zbiera się na odwagę na czytanie po angielsku. Najpierw sprawozdania z NBA.com i pełne box score’y („Mówisz, że Kobe rzucił 30 punktów? A widziałeś z ilu rzutów?). Następnie odkrywa scenę blogową. J.E. Skeets zabiera mu dziewictwo, a Bill Simmons daje pierwszy satysfakcjonujący „orgazm opinii”. W pewnym momencie orientuje się, że zaczyna patrzeć na mecze koszykówki oczami swoich ulubionych autorów. Kelly Dwyer uczy go zwracać uwagę na coś więcej niż zdobyte punkty, a John Hollinger zmusza go do przejrzenia starych podręczników do statystyki („Mówisz, że Kobe trafił game-winnera? Phi, a jaki miał PER?). Przedostatnim etapem są wątpliwości. „Naprawdę uważam, że Paul George jest All-Starem, czy powiedział mi to Maciek Kwiatkowski?”. „Serio doceniam Nicka Collisona? Kiedy ostatni raz widziałem Nicka Collisona?” „Rajon Rondo naprawdę jest lepszym obrońcą niż Mike Conley?” Etap wątpliwości najczęściej pokrywa pewnymi siebie opiniami  („Tak, tak Heat mają najlepszą obwodową obronę w lidze”), ale zastanawia się jednocześnie skąd się te opinie biorą i czy ma prawo o nich mówić. Wtedy z pomocą przychodzi etap ostatni. Etap odkupienia znany też jako godzina z League Passem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: pozostały cztery dni
Następny artykułFlesz: King James na tronie, Gay zrobił to znowu, Kobe rzucił 4 punkty

3 KOMENTARZE

  1. Nie bez powodu posiadam w szafie koszulkę Granta :D a, że jego sposób bronienia jest fantastyczny, przekonał się o tym już nie jeden przeciwnik :D (co z tego, że na orliku :P )

    A Przemek świetny tekst, to chyba moja ulubiona (już) seria na 6g.

    Czy ktoś znajdzie link do 4 kwarty tego wlaśnie meczu?

    0
  2. Przedni tekst… szacunek i 5 gwiazdek w podzięce :)

    Co do Clippersów to niestety nie sądzę żeby Hill dał radę np. w PO grać 4 mecze w tygodniu po 40 min broniąc tak Duranta. Poza tym cała potęga LAC jest wciśnięta w kolana Chrisa Paula. Myślę że wszyscy ciągle zastanawiają się, czy aby jedno kolano nie nazywało się Grant, a drugie Hill…

    0
  3. Grant Hill jest niesamowity. Po tylu kontuzjach dalej ma to coś. Miło patrzeć jak zawodnicy w wieku 40 lat prezentują takie serce do gry, a zarazem już są tak doświadczeni, że graja bez przerwy wykorzystując jakieś ciekawe sztuczki, o których często zapominają młodziacy:)

    0