Dostał owację na stojąco: Harden czy Thabeet?

4
fot. Newspix.pl

James Harden wrócił do Oklahoma City – miał pecha, bo Thunder rozegrali ten mecz jak Game 7. Thunder trafili 54% rzutów, mieli 26 asyst i w drugiej połowie nie przegrywali niżej niż dziesięcioma punktami. Okoliczności były dla Rockets jednak jeszcze bardziej niesprzyjające.

OKLAHOMA CITY, HOUSTON 120:98

NBA to biznes, tak mówią. Chris Paul mówi, że obejrzał w tym sezonie wszystkie mecze New Orleans Hornets. Kendrick Perkins jest w ciągłym kontakcie ze swoimi krewkimi funflami z Bostonu. Kto najczęściej przejmuje się najbardziej? My, kibice.

Zobaczcie: James Harden wrócił do Oklahomy i opowiadał jakim to Jeremy Lin jest nudziarzem bez poczucia humoru:


Jest koszykówka, ale jest i życie. To bywa czasem brutalne i zbyt szybko się kończy. Houston Rockets przylecieli do Oklahomy z Minnesoty dopiero o 14-tej, po tym jak wzięli udział w pogrzebie Sashy McHale, 23-letniej córki Kevina McHale’a, która zmarła w ubiegłym tygodniu po wieloletniej walce z jeszcze jedną śmiertelną chorobą, o której niewiele wiemy. W przedwczorajszym meczu w Houston, Rockets zagrali z przyczepionymi do koszulek zielono-purpurowymi przepaskami. Zieleń była ulubionym kolorem córki jednego z najlepszych ludzi w NBA, a purpura symbolizuje walkę z chorobą zwaną toczeń (kliknijcie).

Sam mecz szybko okazał się blowoutem, gdy Kevin Martin rzucił na początku drugiej kwarty dwie trójki i Thunder uzyskali dwucyfrowe prowadzenie. Rockets zagrali w dodatku bez Chandlera Parsonsa, którego z gry wykluczył uraz ramienia. Ponoć jeszcze na 1,5 h przed meczem niektórzy dosypiali w szatni, bo we wtorek wieczorem Rockets rzucili 117 punktów Raptors w Houston.

Thunder od początku pokazywali, że znają Hardena lepiej niż ktokolwiek inny. Perkins wiedział jak się ustawić, gdy zamierza rozbić pick-and-roll – ukradł mu piłkę. Russell Westbrook wiedział jak zablokować go czysto od tyłu. Serge Ibaka wiedział jak kończy akcje wokół obręczy, czy w końcu Durant wiedział, że w penetracji po pierwszym kroku w prawo Harden więcej niż 63% razy robi eurostep. Harden został zablokowany wczoraj sześciokrotnie (NBA.com nawet dała dwa bloki w osobnym klipie – ludzie bez serca), miał 0/9 z gry do przerwy i pierwszy swój rzut trafił w trzeciej kwarcie, gdy Rockets byli już poza meczem.

Kibice? Przyjęli go bardzo dobrze, ale do czasu. W drugiej kwarcie Harden miał małe tete-a-tete z Hasheem Thabeetem. Hash najpierw go zablokował jednym z ramion, a za chwilę kontestował rzut tak, że Hardenowi wyleciała piłka z rąk. Harden obrócił się i opowiedział mu pewnie jakiś żart o Juliusie Nyerere (na pewno nie rozmawiali o Turcji), bo Thabeet się wściekł (GOŚĆ MA EMOCJE!). Zobaczcie na jego twarz – wygląda jak gracz NBA.

Tak się ten Hasheem wściekł, że sędziowie wyrzucili go z parkietu (Brian Davis komentator Thunder mówił, że niby odepchnął sędziego). Za chwilę jednak Dick Bavetta & Co. zmienili swoją decyzję i Thabeet otrzymał standing-ovation, gdy wrócił się z szatni. Harden został za to też kilka razy wybuczany, gdy był na linii. Ci fani Thunder… są jedyni na milion… Są generalnie różne teorie na temat tego czy powinni na niego buczeć czy nie – pierwsza mówi, że nie, bo przecież dał im tyle przez te trzy lata. Druga mówi, że tak, bo – przygotujcie się – lojalność.

Patrick Patterson trzymał Rockets na skraju blowoutu, będąc wciąż gorącym i zdobywając 27 punktów, głównie po rzutach zewsząd. Cucking Fook, którego Thunder pozbyli się w wymianie z Hardenem, też dorzucił trochę, ale sam Harden był trapowany i blitzowany w pick-and-roll, kończąc mecz na 3/16 i 17 punktach. Jeremy Lin po 16/10 z Raptors stwierdził, że to nie jego koledzy, że i tak nie ma szans stać się gwiazdą nagłówków w interkontynentalnej walce z Hardenem i Thabeetem, więc powiedział – 6 punktów w 41 minut, grał pasywnie.

W odpowiedzi Serge Ibaka grał z kolei po prostu znakomicie – nie tak cichy kandydat do MIP. Trafił 11 z 13 rzutów, jedną trójkę z lewego rogu (3/11 w sezonie), miał 23 punkty, 9 zbiórek i 6 bloków w 29 minut. Thunder będzie brakować Hardena w poszczególnych matchupach w playoffach (głównie Spurs), ale nie będzie im brakować trzeciej opcji. Ibaka rzucił co najmniej 15 punktów w 10 z 13 ostatnich spotkań, grając po 32 minuty. Btw – Perkins prawie urwał mu głowę klepiąc go po niej, ale to Perk.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: ja Ciebie też
Następny artykułPodsumowanie dnia: Chauncey wrócił

4 KOMENTARZE

  1. Wygląda na to że Lin to jednak bust. Jego dobre mecze (czyt. na miarę kontraktu który podpisał) można policzyć na palcach jednej ręki. Może jeszcze eksploduje, bo w przeciwnym wypadku Houston będzie miało sporo salary do końca jego kontraktu zmarnowane.

    BTW a propos dobrych czasów dla emerytów ponoć Derek Fisher podpisał kontrakt z Dallas

    0
  2. @Filon
    Fajnie, że Fisher wraca. To dobry sezon dla staruszków :D

    Szkoda przepłaconego Lina, chyba gościu ma za słabą psychikę żeby przyjąć na siebie ciężar kierowania drużyną na pełny etat. W NY wiedział,że i tak Melo i Amare wrócą i piękną bajka się skończy.

    Co do Obrony OKC na Hardenie to było genialne. Świetnie się to oglądało. Było widać,że chłopaki naprawdę wiedzą co może stać się za chwilę.

    0