Stackhouse znowu w czasie antenowym, derby dla Nets

8
fot. The Associated Press

Sergu Zwikker – czas wracać. Dante Calabrio – zostaw tę pracę asystenta. Jeffie McInnis – restauracją zajmie się ktoś inny. 18 lat później potrzebujemy jeszcze trzech graczy, aby wskrzesić pierwszą piątkę North Carolina Tar Heels 1994/95. Rasheed Wallace (nr 4 draftu 95′) spudłował dziewięć rzutów, Jerry Stackhouse (nr 3 draftu 95′) trafił 4 z 5 trójek z rogów i Brooklyn Nets wzięli pierwsze rozdanie derbów Nowego Jorku.

BROOKLYN, NEW YORK 96:89 (po dogrywce)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPodsumowanie dnia: Bobcats prawie jak Jordan
Następny artykułJazz pokonali Denver i zdobyli Puchar Kierownika

8 KOMENTARZE

  1. hehehe los drwi sobie z analiz. Era smallball miała nadejść z takim impetem, a tu nagle mamy twist i najlepszą drużyną w lidze obecnie są Miśki w klasycznym ustawieniu, a na wschodzi coraz mocniej akcentuje swoje możliwości drużyna w stylu “z lat 90-tych”. Bardzo podoba mi się ta tendencja. Dla ligi idealnie żeby były takie drużyny jak Miami i NYK z Melo na 4 ale także takie jak NYN, czy choćby LAC.

    0
  2. Wydawało się że NYK już mieli ten mecz w kieszeni. Gdy nagle Felton postanowił zostać bohaterem. Nie dość że nie trafił dwóch ważnych rzutów w końcówce, to w dodatku przerwał Carmelo szał strzelecki (który już w tym meczu nie wrócił).
    Do tych muskułów lat ’90 nie pasuje mi Lopez. Mam wrażenie że gdyby ten koleś miał chociaż polowe tej agresji która ma np. Chandler to byłby zawodnikiem 30/20. Parę razy aż żal było patrzeć na takiego giganta, który z pod samego kosza rzuca layupy i w dodatku nie trafia. Zdecydowanie powinien spróbować taktyki Shaqa – jeśli jesteś dwa kroki od kosza, próbuj załadować z góry ;)

    0
  3. Era smallballu to sztucznie wykreowany termin, który chociaż trochę maskował brak wartościowych wysokich na których możnaby oprzeć grę drużyny. Jeśli są odpowiedni wysocy i silni wykonawcy Ci mali, nie są w stanie wiele przy nich zrobić.

    Odnosząc się do wcześniejszych zarzutów apropos autora tekstu, muszę przyznać, że ten dzisiejszy czytało się przyjemnie i dużo prościej niż poprzednie, propsy!

    0
  4. Dziwny mecz. Niby łatwiej wskazać, że Melo i Tyson zagrali świetnie, a w BNK nikt się nie wyróżniał, a to oni wygrali. Evans pozbierał, Wallace popredatorował w swoim stylu, ale jak paskudnie grał Johnson to szkoda gadać. Dziwny mecz

    0