Hetman: Bo talent to nie wszystko…

11
Josh Thompson / Newspix.pl

Pamiętam doskonale jak w szczytowej formie szkoły średniej ocieraliśmy się z moim „ogólniakiem” o strefę makroregionu. Zawsze brakowało jednego wygranego meczu, aby jechać dalej, gdzieś w siną dal Dolnego Śląska. Dziewczyny lubią brąz? Być może, ale trzecia miejsca  nie były hańbą dla każdego z nas. Obecnie jeden z tamtej ekipy gra w pierwszoligowej Spójni Stargard, reszta skończyła gdzieś za biurkiem od poniedziałku do piątku, by w weekendy dawać upust emocjom z cytrynówką pod pachą. Cóż, nie każdy może być „ball playa”, ale nie każdy może też być „hustle playa”.

Licealne rozgrywki w Polsce mają się nijak do tych za Oceanem, bo wiadomo. Masa różnorodnych regionów, od cholery szkół i tysiące dzieciaków, wśród których zawsze się kogoś wybierze do drużyny. Trzonem ekipy w najlepszych szkołach nie jest z pewnością Wielka Trójka z Superbad.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKwiatkowski vs. Szczepański
Następny artykułZ Górney Półki: Kobe i jego 81 punktów

11 KOMENTARZE

  1. Czy ja mogę wyrazić swoje zdanie, czy znowu będzie to traktowane, że się czepiam? :)

    1. Przede wszystkim większość rankingów Top100 jest robionych pod kątem NCAA, a nie koniecznie późniejszej gry w NBA.
    2. W książce “Play Their Hearts Out” bardzo fajnie opisano, jak cała machina rekrutacyjno-rankingowa działa i też obecność anonimowych dla nas graczy w Top100 jest normą. Ile u nas w Polsce talentów się marnuje?
    3. Tylko około 5% graczy po NCAA1 gra zawodowo w koszykówkę, więc tym bardziej nie jest dla mnie niczym szokującym, że nie wszyscy z Top100 trafiają do NBA. Serio aż tak Cię to Seba dziwi?
    4. Nie przekreślałbym szans czwórki: Kyle Singler, Nolan Smith,DeJuan Blair, Cole Aldrich. Podobnie jak wszystkich graczy z klasy 2008 i 2009. Jest za wcześnie by ich oceniać.
    5. Cenną informacją byłyby lata spędzone w NBA, bo jednak zawodnicy z jednej klasy rozkładają się na cztery nabory do NBA.
    6. Mając warunki i atuty fizyczne Dallasa Lauderdale’a dużo łatwiej załapać się do takiego rankingu. Choćby Anthony Davis dopóki nie urósł bym graczem anonimowym i zupełnie nieznanym.

    0
  2. Jasne Krzychu. Ja doskonale o tym wiem, ale chciałem w jakiś sposób dokończyć analizę Paine’a. NCAA to zbyt ogromne rozgrywki, aby większość graczy z HS je zdominowała. Po drodze bywa różnie. Nie przekreślam Aldriche’a Blaira itd., bo doskonale zdaję sobie sprawę jakimi graczami byli w NCAA. To samo Smith i Singler. Dzięki za przeczytanie i własną analizę. Nie, nie czepiasz się :P

    0